AniaSm nieciekawa sprawa z tym noskiem, ale dobrze, że lekarze zareagowali, pewnie po zabiegu wszystko się unormuje:-)
winki Twoja historia mnie rozwaliła z tym telewizorem!:-) a jeszcze Ciebie zapytam jak z ulewaniem? Zmniejszył się trochę ten problem? Bo ja mam wrażenie, że mój Filipek już z tego wyrasta i rzadko ma takie dni, że wymiotuje na potęgę.
cocca mi zdarza sie płakać razem z moim dzieckiem, to jest w momentach kiedy czuje sie bardzo bezradna, ale później zbieram się w sobie i dostaję takiego powera, że mogłabym góry przenosić!
angie wszystko będzie dobrze! Musi być! Twoja córeczka i tak jest bardzo dzielnym dzieciątkiem :* A propo tego, że tyle czasu odciągałaś mleko to Ci powiem, że Cię podziwiam, bo ja po tygodniu wymiękam! Jednak jeszcze się nie poddaję i chociaż parę kropelek próbuję regularnie odciągać. Zajmuje mi to bardzo dużo czasu przez te opatrunki, ale dzięki temu może podtrzymam laktację.
onanana ok 25 km, czyli nie aż tak dużo
Szkoda, że teraz nie ma lata, bo już drugi tydzień siedzę u rodziców, to byśmy przynajmniej z tego pokorzystali a tak cóż... ;-)
madzia zdrówka dla maleństwa!
anek może jak Zosia dalej będzie gorączkować to przejedź się na pogotowie dla świętego spokoju! I ja potrafię płakać ze szczęścia, że mam takiego szkraba
Teraz już mniej, ale po porodzie to było na porządku dziennym jak mi hormony wariowały
ponko gratulacje końca sesji
U mnie noc średnia, ale to dlatego, że chce jak najwięcej dawać cycy, a wiążą się z tym częstsze pobudki. Coś za coś. Dzisiaj na zmianie opatrunku troche sie naczekałam, a jak wróciłam do domu to moje dzieciątko przygotowało dla mnie niespodziankę z cyklu "kupa po uszy". Wyszła, więc nam z tego przymusowa kąpiel i ledwo z siostrą pokonałyśmy te bombę ekologiczną. Po tym zrzucie moje dziecko stało sie jakieś jeszcze bardziej wygadane (pewnie w związku z ulgą, że się udało) i padło jak zabite zapominając nawet o mleczku. Z resztą siostra padła razem z nim
A ja mam chwilkę dla siebie