Witajcie Kochane!
Strasznie dużo nadrukowałyście, nie mogłam przebrnąć, ale poczytałam was troch jak karmiłam Artura. Nie wiem co się dzieje, ale od jakiegoś czasu ma dziwne akcje w czasie wieczornego karmienia, na początku je spokojnie, później zaczyna się kręcić, co niestety mnie boli bo robi to z moim cyckiem w buzi, popłakuje, więc biorę go do odbicia. Jak odbije, o kładę go z powrotem do karmienia a on w ryk. Macie tak czasem? Nie wiem, może to przez wit.K i D, którą podaję mu zaraz przed tym karmieniem.
My dziś po szczepieniaćh i badaniu Małego, opiszę na bilansach.
andrzelika- Mam nadzieję, że odmrażanie się udało. U moich rodziców niestety też przymarzły rury doporwadzające wodę do góry do łazienki i męczą się od paru dni, bo prania nie mogą wstawić
2mycha1 jak smakował mężowi deser niespodzianka :-)??
Anna- ja też dostałam od męża ładne kwiatki- czerwone róze.
niuniunia20- jak girki? Powiem ci, że ja też wczoraj miałam "miłosne" palny, ale zdołałam tylko obejrzeć filmik z mężem, była już 23 i oczy mi się same zamykały.
Aneczka87- możliwe, żeby aż tyle nabić tego gazu w krótkim czasie?
syl: powodzenia na szczepieniu !! my to samo miałyśmy 8 lutego-nie było łatwo
Ssabrina- biedulko chyba ci musiała mocno spaść odporność po porodzie, może spróbuj ją jakoś wzmocnić, czosneczek, wit.C, flawonoidy, obyś szybko zdrowiała!
agalodz: tak jak piszą wszystkie dziewczyny, nie przejmuj się tym, co palnęła głupio lekarka. Matczyna intuicja podpowiedziałaby ci, że coś się z nim dzieje. Myślę, że spokojnie skonsultuj się z neurologiem w trakcie najbliższej wizyty, zobaczysz, wszystko będzie ok! Mój Arti często robi kwaśną minę a nawet się trochę usztywnia, jak go mocno przytulę czy pocałuję, a przytulać do mnie na pewno nie, myślę, że na to za wcześnie.
Martttika- myślałam o tych pączkach, ale chyba zrezygnuję, bo zwykle na starym tluszczu smażone, nawet mi samej się często taki pączek cały dzień "przypomina".
Onanana- fajnie, że "wyhaczyłaś" zdobycze dla Majuni w lumpku i komisie. Nie ma jak udane polowanie na okazje :-)
Gola za rok będziemy uż mogły powozić nasze maluchy w saneczkach, to pewnie sobie też śmignniemy parę razy. A nartki mi się marzą, stęskniłam się za nimi.
Strasznie dużo nadrukowałyście, nie mogłam przebrnąć, ale poczytałam was troch jak karmiłam Artura. Nie wiem co się dzieje, ale od jakiegoś czasu ma dziwne akcje w czasie wieczornego karmienia, na początku je spokojnie, później zaczyna się kręcić, co niestety mnie boli bo robi to z moim cyckiem w buzi, popłakuje, więc biorę go do odbicia. Jak odbije, o kładę go z powrotem do karmienia a on w ryk. Macie tak czasem? Nie wiem, może to przez wit.K i D, którą podaję mu zaraz przed tym karmieniem.
My dziś po szczepieniaćh i badaniu Małego, opiszę na bilansach.
andrzelika- Mam nadzieję, że odmrażanie się udało. U moich rodziców niestety też przymarzły rury doporwadzające wodę do góry do łazienki i męczą się od paru dni, bo prania nie mogą wstawić
2mycha1 jak smakował mężowi deser niespodzianka :-)??
Anna- ja też dostałam od męża ładne kwiatki- czerwone róze.
niuniunia20- jak girki? Powiem ci, że ja też wczoraj miałam "miłosne" palny, ale zdołałam tylko obejrzeć filmik z mężem, była już 23 i oczy mi się same zamykały.
Aneczka87- możliwe, żeby aż tyle nabić tego gazu w krótkim czasie?
syl: powodzenia na szczepieniu !! my to samo miałyśmy 8 lutego-nie było łatwo
Ssabrina- biedulko chyba ci musiała mocno spaść odporność po porodzie, może spróbuj ją jakoś wzmocnić, czosneczek, wit.C, flawonoidy, obyś szybko zdrowiała!
agalodz: tak jak piszą wszystkie dziewczyny, nie przejmuj się tym, co palnęła głupio lekarka. Matczyna intuicja podpowiedziałaby ci, że coś się z nim dzieje. Myślę, że spokojnie skonsultuj się z neurologiem w trakcie najbliższej wizyty, zobaczysz, wszystko będzie ok! Mój Arti często robi kwaśną minę a nawet się trochę usztywnia, jak go mocno przytulę czy pocałuję, a przytulać do mnie na pewno nie, myślę, że na to za wcześnie.
Martttika- myślałam o tych pączkach, ale chyba zrezygnuję, bo zwykle na starym tluszczu smażone, nawet mi samej się często taki pączek cały dzień "przypomina".
Onanana- fajnie, że "wyhaczyłaś" zdobycze dla Majuni w lumpku i komisie. Nie ma jak udane polowanie na okazje :-)
Gola za rok będziemy uż mogły powozić nasze maluchy w saneczkach, to pewnie sobie też śmignniemy parę razy. A nartki mi się marzą, stęskniłam się za nimi.