reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2011

Nie było mnie kilka dni. Widzę, że też cierpicie kochane.
Ja w piątek wylądowałam w szpitalu, dostałam dwie kroplówki i no spe, bo wymiotowałam od tygodnia, mój żołądek NIC nie przyjmował i już nie miałam sił chodzić o własnych siłach :-(
Przez ponad tydzień schudłam prawie 4 kg.
Weekend wypoczęłam ,dziś poszłam na badania a jutro do lekarza.
Dziś już nie wymiotuję, ale jestem strasznie słaba i ledwo chodzę, a muszę w pracy siedzieć!!!! Paranoja.
Od jutra chyba na L4 pójdę.

Życzę Wam powodzenia i zdrówka, musimy to przetrwać. Trzymajcie się!
 
reklama
Nie było mnie kilka dni. Widzę, że też cierpicie kochane.
Ja w piątek wylądowałam w szpitalu, dostałam dwie kroplówki i no spe, bo wymiotowałam od tygodnia, mój żołądek NIC nie przyjmował i już nie miałam sił chodzić o własnych siłach :-(
Przez ponad tydzień schudłam prawie 4 kg.
Weekend wypoczęłam ,dziś poszłam na badania a jutro do lekarza.
Dziś już nie wymiotuję, ale jestem strasznie słaba i ledwo chodzę, a muszę w pracy siedzieć!!!! Paranoja.
Od jutra chyba na L4 pójdę.

Życzę Wam powodzenia i zdrówka, musimy to przetrwać. Trzymajcie się!

Przykro mi, że musiało się szpitalem skończyć, nio ale przynajmniej już lepiej się czujesz!

Sara dbaj o siebie i najlepiej odpocznij na L4,
szybciutkiego powrotu do zdrówka!
 
Hey dziewczyny, oj biedne wy spotkania z Wc macie, u mnie nie jest, aż tak tragicznie ja to tylko mam mdłości bardzo mnie męczą czasem najgorsze jest to co mam zjeśc , bo jak podchodzę do lodówki to się zastanawiam, bo jak patrze na nie które rzeczy odrazu mi się odechciewa wogóle nie lubię lodówki otwierać, bo te zapachy się mieszają i odrazu mi nie dobrze.
A z seksem to ja teraz nie mam wogóle ochoty jakoś zresztą chyba bym się bała po trzech poronieniach.
 
Witam wszystkich... :happy2:

Ja miałam taki dzień też w piątek... do południa porobiłam trochę rzeczy... zjadłam pizzę bo mnie naszła ochota... potem poszłam spać... :happy2:

Jak się przebudziłam, to czułam się jakbym wypiła 2h wcześniej 0,7l... (jedną ścianę w pokoju mam wytapetowaną w duże kwiaty... nie wiedziałam na który patrzeć... bo wszystkie wirowały... :baffled:) No i skończyło się w kibelku... :zawstydzona/y:

Ale na szczęście oddałam co miałam... odczekałam trochę i przeszło w miarę... ale na wieczór wypiłam jeszcze mix: meliskę z rumiankiem... i powiem Wam, że pomogło... Uspokoiło żołądek...

Co do seksu to też troszkę lipa... :-( ale może się zmieni... :cool2:
 
Ostatnia edycja:
Witam was dziewczyny :-)
Oj widze ze niektore z was nadal sie mecza,oj jest to na prawde meczace mi sie zdazylo tylko raz a wy macie caluski czas,dzien w dzien,obyscie szybko doszly do siebie.
Sara przykro mi ze musialas odwiedzic szpital no ale chociaz troszke Ci pomogli,a z tym L4 w Twoim przypadku nie byloby takie zle,odpoczniesz sobie.
U nas wczoraj bylo slicznie i cieplutko i tak spedzilismy cale popoludnie za domem :-D ale przyjechalam taka zmeczona ze zasypialam na siedzaco :-D
A co do przytulanek to mysmy mieli wczoraj :tak: ja mialam tak srednio ochote no a moj A. jak to facet :-D no ale u nas to jedynie w weekendy tylko bo przez tydzien to moj jest zmeczony po pracy i silowni no i jakos tak oboje nie mamy wtedy ochoty :-)
 
Ssabrinaa masz racje facet jak facet potrzebuję mój teraz biedny ma post nie wiem jak wytrzyma hehe, bo myśmy w sumie zawsze, że tak nazwe nie wyżyci seksualnie jesteśmy w dzień w dzień po parę razy, no a teraz nic to ja mu się nie dziwie w sumie, a może jeszcze będzie moment taki w ciąży, że ja zaczne mieć znów ochote na seks nie wiadomo :) No niestety każdy facet powinnien się liczyć z tym, że jak kobieta zajdzie w ciąże to może tak być. Mój jest kochany rozumie :) wogóle kochanego mam męża.
 
bo myśmy w sumie zawsze, że tak nazwe nie wyżyci seksualnie jesteśmy w dzień w dzień po parę razy.

Ładnie... my też byliśmy "aktywni"... ale mój mężczyzna jest maksymalnie wyrozumiały... z resztą sam sobie wkręcił, że teraz nie można :)confused:) i nie ma z tym najmniejszego problemu... (a ja jak mam ochotkę się "przytulić" to to robię... a wtedy nieoponuje... ;-) tylko pyta czy aby na pewno można... :-p)
 
andrzelika podobno zwieksza sie chec na przytulanki w 2 trymestrze ciazy,wtedy kiedy mijaja nasze wszystkie dolegliwosci no i podobno mamy sie wtedy lepiej czuc,no i w tedy szyjka jest bardziej wrazliwa i bardziej ukrwiona co zwieksza podniecenie nawet u kobiet :-D wiec glowa do gory, jeszcze przyjdzie taki dzien kiedy nie wyjdziecie z sypialni :-D
 
Mój też rozumie, on to się tak mną teraz martwi żeby nic się nie stało mówie pogłaszcz mnie po brzuszku, a on mówi, że się boi hehe że za mocno mi na ciśnie, a tak z głaskaniem po brzuchu to ja nie wiedziałam, że może mieć to niegatywne skutki.
 
reklama
Ja tez kiedys nie wiedzialam ale wiesz czasem sie zdarzy glaskac i mysle ze nic sie nie stanie,moj to na samym poczatku podchodzil z dystansem do ciazy i powiedzial ze nie bedzie sie tym razem zbytnio angazowal bo nie chce przezyc tego poraz drugi jesli by sie cos stalo...Ale troszczy sie o mnie,pomaga mi i jest kochany :-) i cos mu to nie angazowanie nie wychodzi juz :-D
 
Do góry