to znowu ja
byłam na IP - lekarz zbadał mnie, stwierdził, że gołym okiem to nie widać czy coś mi się sączy. ja mu na to, że o 7 rano chlupnęło na podłogę 3/4 szklanki wody, a nie że się coś sączyon chciał sprawdzić specjalnymi paskami czy to wody, szuka i szuka, pyta pielęgniarki, a ona na to, że przedwczoraj były dwa opakowania, a po dyżurze jakichś dwóch lekarzy
nie zostało nic (sugerowała, że się nimi zaopiekowali
). Zamówiła nowe pudełko, ale jeszcze nie przyszło, lekarz się zmieszał i stwierdził, że w takim razie nie sprawdzimy wycieku .... Pielęgniarka na to, że to może nie były wody tylko wydzielina i że czasami kobiety się w tym gubią, a ja przecież wiem jak wygląda wydzielina, jak wygląda czop, który już odszedł, a jak woda lejąca się znienacka.
Ale później zrobili mi ktg i usg - Wojtuś ok. 3300g, wg usg koniec 38 tyg., skurcze co 10 minut , ale kompletnie bezbolesne.
No i lekarz stwierdził, że raczej jeszcze dzisiaj urodzę, ale odesłał mnie i mam wrócić jak akcja skurczowa się rozkręci na dobre czyli jak będzie co góra 5 minut i nie będę się już przy nich tak pieknie uśmiechać
Tylko ciekawe czy jak wrócę to będą jeszcze miejsca na porodówce, bo teraz jeszcze były.
Ech, nie spodziewałam się kompletnie takiego rozwoju sytuacji.
Buziaki dla Was i dzięki za słowa otuchy i wygnanie na IP , bo jednak warto było sprawdzić czy wszystko oki.
tez mialam najpierw co 10 minut i nie bolsne. i wiesz co? po kilku godzinach juz wylam z bolu !!!
