reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2008

Cześć dziewczęta!
Ja znów przegapiłam dwa dni i nazbierało się wszystkiego, lecicie jak burza w postach, mam nadzieję, że jak będę już siedzieć w domku, to będę bardziej na bieżąco:tak:
Dobrze, że dziś piątek i weekend, który zapowiada się nawet ładnie, już się cieszyłam, że w ta niedzielę pojadę po ciuszki do koleżanki, a tu cały plan padł na pysk i muszę to przełożyć na następny tydzień, buuuuuuu........, a już sobie kupiłam płyn do prania, o którym pisałyście- lovela (najlepsze, że jak go kupowałam, to mój M popatrzył się na mnie zdziwiony mówiąc, że przecież zawsze inny kupowałam, więc mu wyjaśniam, że to przecież głuptasie dla dziecka, a nie dla starego konia jak ty:-)).
Ale może to lepiej,ze się przesunęło na następny tydzień, bo już będę na zwolnieniu i spokojnie się zabiorę za pranie, prasowanie, układanie i wogóle sprzątanie- tak jak dobrze to powiedziała Aneta z jednej pracy do drugiej:-)
lunia uciekaj na zwolnienie jak już czujesz zmęczenia, nie ma głowa walić o mur, musisz nabrać sił dla maleństwa jak już przyjdzie na świat, ja to już pierdzielę, od 3 października znikam i koniec, mam to już głęboko w D, czy to się komuś podoba, czy nie. Dzisiaj kierownik pytał się mnie od kiedy chcę już nie przychodzić do pracy, więc mu mówię, że jeszcze następny tydzień i koniec, a ten z tekstami, a może tak jeszcze dłużej?, chyba na głowę upadł i tak jestem dłużej niż chciałam, niech spada na drzewo, ja już mam dość, na to to nikt nie patrzy,tylko zaorać człowieka do końca, tym razem to się nie dam, dzidzius jest dla mnie najważniejszy i koniec.
Tak widzę i słyszę ostatnio, ze poród, to jeszcze nic w porównaniu z problemami dotyczącymi karmienia. Porodu się oczywiście boję jak cholercia, choć tak jeszcze jakoś nie krążę bardzo myślami wokół tego, ale przeraziłam się informacjami od moich koleżanek, ze karmienie to wcale nie takie chop siup nawet jak się ma pokarm:szok:, nie zawsze dzidzius chce ssać i karmienie nie jest takie proste, co mnie najbardziej przeraża, bo myślałam, że po prostu przyłożę do piersi i już.
Moja np. mama z całej czwórki karmiła tylko ostatnie piersią, bo mimo,że miała pokarm, to miała małe sutki i nie mogliśmy ssać, a nakładek nie było tak powszechnie dostępnych jak teraz:szok:.
Uciekam do pracy, bo muszę coś dokończyć, a nie mogę się zebrać do porządku, jeszcze to słonko za oknem i duchota w pokoju, bo przecież gnomowi uszki marzną:wściekła/y:, nie spadam z tej pracy, jeszcze tydzień i niech mnie pocałują w d...:-)
Buziaki dziewczyny i jak tam wasze zdrówko?
 
reklama
Czesc kochane
biggrin.gif

Moje dziecie (to starsze oczywiscie) sprawilo mi "niespodzianke" z rana
baffled5wh.gif
Poszlam do lazienki....a on w tym czasie wyjał z szafki butelke z multi sanostolem (wiecie, taki gesty syrop witaminowy), odkrecil...i polowe rozlał w przedpokoju na podloge i na siebie
realmad2.gif
Myslalam ze zawalu dostane
sorry2.gif

Poza tym ok.......kolejny dzien i noc bez dusznosci
cool2.gif
...Od 2 osob dowiedzialam sie ze brzuch mi sie obnizyl (w tym od mojej mamy)
shocked2.gif
...........eeeeeeee ja tam jakos nie umiem tego odroznic
dry.gif

No i fajnie ze juz prawie weekend.....Planujemy jutro zorientowac sie z M gdzie dokladnie jest szpital w ktorym zamierzamy rodzic.....Bo poki co nawet nie wiemy jak tam dojechac
laugh.gif


GABI - szkoda ze caly plan szlag trafil...ale jak widac nie ma tego złego.....
A ten Twoj szef lekko smieszny - moze on chcial Cie osobiscie sprzed biurka na porodowke zawiezc :-D
ZANETKA - ja sie nie dziwie ze teraz Ci lepiej jak brzydka pogoda ;-) No wlasnie - a jak Wy sie czujecie?
MARTYNKA - mam nadzieje ze Twoj M sie dobrze spisze i bedzie jakis mily prezencik :tak: A ja widze ze Ty slub bralas w moje urodziny :-p
LUNIA - powodzenia u gina...czekamy na relacje. I na zwolnienie zmykaj!!!
 
Hej dziewczyny!

U mnie dla odmiany super słonecznie (mam nadzieję że do Żanetki te słońce nie dojdzie bo faktycznie współczuję), już dwie pralki brudnych rzeczy wstawiałam. Nie wieszam mokrego tylko odkładam do kosza i czekam na gości żeby rozwiesili:-p. Wogóle nic mi sie dzisiaj nie chce a chciałam chociaż kurze zetrzeć i ogólny porządek delikatnie zaprowadzić....

Gabi - ja myślę że jeżeli twój szef ma takie podejście (a swoją drogą to jakiś bezdzietny typ Yapi czy może staruszek pamiętający porody w polu przy osiąganiu 150% normy:baffled:) to koniecznie musisz mu powiedzieć że po porodzie idziesz na macierzyński bo może on tego nie przewidział :-D:-D:-D.

Aneta - super Kubuś!:tak:. Pamiętam że jka mój miał ok 2 lat to miałam taki bałagan w domu nad którym normalnie nie panowałam... Nic mnie nie dziwiło. Zresztą kiedy miałam sprzątać jak wychodziałm o 7 rano do pracy a wracałam z Mikusiem do domu ok 18.00. O 19 kąpanie i usypainie a potem to ja normanie padałam. A w soboty odgruzowywanie mieszkania.... Koszmar senny mi to przypomina. Ponieważ ciagnęłam wtedy 2 etety w pewnym momencie postanowiłam w sobotę poprosić sprzątaczkę (bo stwierdziałam że ja w tym czasie pójdę na spacerek z dzieckiem - taki luksus mi się marzył:cool:) . i TO BYŁO OKROPNE DOŚWIADZCENIE. Ponieważ jakoś głupio się czułam że pani będzie sprzatać wstałam o 5.30 i z najgorszego już posprzątałam. Idąc po nia na przystanek kupiłam jeszcze ciasto... Pani przyszła wypaliła 8 papierosów (na szczescie na balkonie) zjadła ciasto 3 kawy nie zrobiła nawet odkurzaczem (bo nie lubi) więc tylko zamiotła :shocked2:. Umyłą lodówkę i kilak jeszce driobiazgów opowiedziała mi historię swojego życia i całej swoje rodziny ( a ja taktownie słuchałam:baffled:) I w pewnym momencie stwierdziała... o rety ale się zasiedziałam musze na autobus lecieć bo na tym zadupiu żadko jeżdzą Ubrała buty przeleciała przez całe mieszkanie po mokrej podłodze w poszxukiwaniu zapalniczki i rzuciła przez ramię "prasowanie to pani zapakuje i przywiezie do pracy to ja u siebie poprasuję . Rozliczymy się dodatkowo" :wściekła/y:> Jak wyszła to umyłam kubki po kawie sprzątnęłam ze stołu, zrobiłam odkurzeczem zebrałam popiół z balkonu. Ustawiałm rzeczy w łazience i .. umyłam podłogę. Napracowałam się gorzej niż jakby jej nie było!UFF i już mi przeszły takie pomysły :-D:-D:-D

Lunia też życzę udanej wizyty i weź zwolnienie - bo to są ostatnie chwile na błogi odpoczynek :tak:
Martynag - serdeczne życzenia z okazji tej malutkiej "rocznicy - miesiącznicy".

Pozdrawiam
 
Podziwiam Was wszystkie kobietki, które pracujecie. Ja sobie postanowiłam, że idę na zwolnienie od lipca i tak zrobiłam. Chociaż szef mnie przekonywał, że jeszcze dam radę. A raz mu się powiedziało, że tyle będę miała roboty, że nie zdążę urodzić. A figa!!! Tylko, że wtedy to był mój kaprys i cały lipiec odrabiałam zaległości porządkowe w domu i opiekuńczo-zabawowe wobec starszego syna. A potem... od sierpnia cukrzyca, a za dwa tygodnie skracająca się szyjka i "wypoczynkowy" tryb życia :baffled:. I koniec radości ze zwolnienia i bycia w domu. Też przez ostatnie trzy lata zapierniczałam jak bury osioł i myślałam o kimś do sprzątania, ale było mi wstyd i pewnie tak jak kiriam sprzątałabym przed przyjściem takiej pani. Teraz też znowu jest bałagan..., a ja sobie leżę i leżę...
 
Dziewczyny uciekajcie na zwolnienie jak najszybciej ;) trochę odpoczynku Wam się należy, szczególnie, że czeka nas poważne i męczące zadanie jak się dzidzia na Świecie pojawi. Cóż niektórzy pracodawcy nie zdają sobie sprawy z pewnych rzeczy, a już na pewno nie faceci....

Pogoda u mnie też śliczna... szkoda tylko, że nie mogę nawet na spacer pójść :( ale nie będę narzekała, bo katar mam już trochę mniejszy :) i znów normalnie zaczęłam spać- mocnym i twardym snem.... cudowne uczucie :) Tylko brzuch bez przerwy napięty, ale do tego się już przyzwyczaiłam :)

pozdrawiam Was wszystkie baaardzo słonecznie :)
 
ja narazie nie wybieram się na zwolnienie (mam termin na 23ego list.).
Czuje się bardzo dobrze i chciałabym jak najdłużej być w pracy(pracuje z dziećmi) bo poźniej wybieram się na wychowawczy do września. Dlatego chciałbym się "nachapać" jak najwięcej przebywając z superowymi koleżankami z pracy no i z dziećmi:-)
Ale oczywiście jesli bedzie mus(gorzej bede się czuła i bede już zmęczona codziennym wstawaniem o 6ej) to pojde, bo przecież "nic na siłe"
Kiriam - to się nazywa pomoc, ale człowiek uczy sie zawsze na swoich bledach. -dobrze ze paierosów nie musialas jej kupowac:)-normalnie scena jak z filmu
 
Ostatnia edycja:
Kiriam, ale akcja z pomocą domową:tak::-DUśmiałam się, choć Tobie pewnie wtedy nie było wesoło. Babka poszła po najmniejszej linii oporu...
Anetko - pomysłowe to twoje dziecko:tak:
mpel - leż kochana i odpoczywaj ile się da:tak:

a ja się jeszcze dzisiaj dowiedziałam, że jestem sama w pracy, bo szef wziął sobie wolne i zapomniał mnie poinformować...:wściekła/y:Teraz to na bank poproszę o to zwolnienie. Od połowy października, bo chcę wszystkie sprawy doprowadzić do końca, żeby później żadnych akcji nie było.
 
Podziwiam Was Dziewczyny ciągle pracujące... Ja tam lubię swoją pracę, ale jak tylko na początku ciąży zabolał mnie brzuch, powiedziałam "o nie" - Dziecko najważniejsze. Tymbardziej, że pierwszą ciążę straciłam. Nie chciałam ryzykować. Co prawda te ponad pół roku w domu już powoli zaczyna nudzić, ale dam radę. Trochę brakuje mi znajomych z pracy, ale wstawania o 6 i częstych stresów to nie. I wcale nie miałam problemu zostawić wszystko tak jak jest, a niech się trochę pomęczą, a co. :)

Aneta niezły ten Twój Kubuś :) Hihi. Mam bratanka Kubusia - ma niecałe 8 miesięcy - ciekawe, czy też będzie miał takie pomysły...

Kiriam - akcja z pomocą domową w dechę. Hehe - oby nigdy nie trafić na taką "pomoc". ;)
 
Witam laseczki. Ja dopiero teraz, bo mielismy od rana mnostwo spraw do zalatwienia, pozniej musialam domek ogarnac, a zaraz mykam robic obiadek.
Macie racje dziewczyny, idzcie na zwolnienia, Wam tez sie nalezy odpoczynek, w koncu malenstwa sa najwazniejsze, nie ma co ryzykowac.
Anetko widac, ze Twoj synus ma mnostwo genialnych pomyslow, przynajmniej mu sie nie nudzi, nio i Tobie tez przy okazji, bedziesz miala co wspominac w przyszlosci:-)
U mniem pogoda tez sliczna, w koncu pranie mi wyschlo. Mialam rozpoczac zakupowe szalenstwo w internecie, ale moja mama dzwonila ze kupi mi pieluchy i kocyk, jakis kolega mojego mezusia z forum samochodowego ma nam poczta przyslac paczke ubranek dla niemowlaka, wiec chyba narazie sie wstrzymam, ale z tego co widze to chyba nic nie bede musiala kupywac
 
reklama
Witajcie dziewczyny! Cieszę się,że jeszcze przed porodem zdążyłam znowu być z Wami.Przeprowadzka,remont,sprzątanie a najgorsze brak netu nie pozwolił mi na bycie z Wami.czasami dzięki znajomym zasiadałam na ich kompie i doczytywalam co u Was? ale teraz nadrabiam zaległości i na pewno będę tutaj codziennie.pozdrawiam wszystkie mamusie :::)))
 
Do góry