Widzę że nie tylko ja tak mam że im bliżej porodu tym bardziej się boję bólu i wszystkiego tego czego nie znam . Nacinanie nie kojarzy mi się najprzyjemniej, ale rozmawiałam z wieloma dziewczynami na temat cesarskiego cięcia na życzenie(i tu zdania były równo podzielone) i na temat nacinania i żadna z dziewczyn nie żałuje że była nacinana, bo po pierwsze to się robi na skurczu więc ból w tym miejscu jest i tak wielki a po drugie nie samo nacinanie jest przykre,ale właśnie gojenie rany. I zalezy to tylko od tego czy trafimy na dobrego lekarza, i czy nic nie spartaczy szycia, ale to się może zdarzyć i przy pęknięciu, a wydaje mi się że wtedy nawet trudniej "ładnie" pozszywać. A nam przynajmniej aura pod tym względem powinna sprzyjać, bo podobno gorzej jest z gojeniem w upały a i szwy potrafią się szybciej niż powinny rozpuścić.
I ja chyba jednak nie będę protestować jeśli położna w trakcie porodu uzna że nacięcie jest wskazane.
I ja chyba jednak nie będę protestować jeśli położna w trakcie porodu uzna że nacięcie jest wskazane.