witam. jeżeli chodzi o naciecie krocza to ja miałam przy pierwszym porodzie i nawet niewiedziałam ze mnie wogóle cieli , a jesli chodzi o gojenie to takie straszne tez nie było bo bolało tylko przez dwa trzy dni a w ciagu tygodnia sie zagoiło obecnie nie mam nawet sladu po cieciu, ale tez duzo zalezy moim zdaniem oczywiscie od lekarza który to robi ja miałam szczęscie że trafiłam na fachowca .
reklama
Czytałam, ze ponoc przed nacieciem musza sie spytac o nasze zdanie.
A co jak powiem "nie" ?
Ja jestem uczulona na bol, nie chodzi, ze jakis lalus tylko panicznie boje sie tego wszystkiego juz.. na poczatku mialam calkiem inne podejscie, a im blizej tym bardziej wszystko sie zmienia...
A co jak powiem "nie" ?
Ja jestem uczulona na bol, nie chodzi, ze jakis lalus tylko panicznie boje sie tego wszystkiego juz.. na poczatku mialam calkiem inne podejscie, a im blizej tym bardziej wszystko sie zmienia...
Dorinka
Wdrożona(y)
Dziewczyny, ja tez mialam nacinane krocze przy pierwszym porodzie. Samego naciecia sie nie czuje gdyz dziala znieczulenie. Gorzej jest przy pierwszym oddaniu stolca, bo wtedy szwy sie naciagaja i ta czynnosc nie nalezy do przyjemnych. Natmiast samo naciecie goi sie chyba jak zwykla rana. Ja dostalam odpowiednie medykamenty na szybsze gojenie, bardzo pomagaly. Rowniez dostalam w szpitalu takie obklady z lodu co szybko zlikwidowalo obrzek. Szwy byly rozpuszczalne... Jak pisala izka_sz, najgorsze sa pierwsze dni. Sa tez podzielone opinie co lepsze czy zaplanowane naciecie czy pekniecie... Podobno pekniecie dluzej sie goi. Ale tak naprawde, po paru mocniejszych skurczach, to bol rocza nie jest juz taki staszny, moze nie komfortowy... a jak dobry fachowiec nacina i zszywa, to nie odczuwa sie tej inwazji w przyszlym pozyciu intymnym
madzik1388
Mój Skarb 12.11.08
Tak jak pisala Dorinka to tez mysle ze naciecie jest lepsze niz pekniecie, bo mozna ladnie peknac, ale mozna i tak ze lekarzowi trudno jest zszyc pozniej to pekniecie, nie pamietam juz gdzie czytalam ze dobre jest smarowanie krocza oliwka kilka tygodni przed porodem, ponoc ma to zminimalizowac mozliwosc pekniecia, ale zawsze ryzyko zostanie, a jak nacinaja to rana jest rowna
Z tego co sie zorientowalam to w moim szpitalu nie zawsze nacinaja, zobaczymy jak to bedzie ze mna
Z tego co sie zorientowalam to w moim szpitalu nie zawsze nacinaja, zobaczymy jak to bedzie ze mna
Ostatnia edycja:
Hej, ja za wszelka cene bede sie starala uniknac naciecia krocza, zaczelam juz robic masaz krocza i wejscia pochwy. Cale szczescie nie jest to tutaj gdzie mieszkam routynowy zabieg. Ostatnio na szkole rodzenia mowili, ze samoczynne pekniecie nawet 2 stopnia szybciej sie goi niz nacinanie i zszywanie. Oprocz tego wszystkiego warto sie wyklocic o pozycje do rodzienia wertykalna bardziej. Wtedy na spokojnie dziala sila grawitacji. Ja mam zamiar rodzic w kuckach, jak mi nogi wytrzymaja a maz utrzyma od tylu. Nastepnie niesamowicie na pekniecie wplywa doswiadczenie poloznej i ochrona krocza- jak glowka wychodzi to przestajemy przec, mimo ze baaardzo chcemy, ale tym musi pokierowac polozna.
M
marzycielka
Gość
Witam Was serdecznie.
Mam termina na 25 listopad tak wiec czasami do Was zagladam:-)
Jesli chodzi o nacinanie krocza to przeraza chyba wszystkie pierworodki i nie jedna wielorodke no bo jakby nie bylo to nic przyjemnego ale jak trzeba to trzeba.
Mam termina na 25 listopad tak wiec czasami do Was zagladam:-)
Jesli chodzi o nacinanie krocza to przeraza chyba wszystkie pierworodki i nie jedna wielorodke no bo jakby nie bylo to nic przyjemnego ale jak trzeba to trzeba.
reklama
CzarnaAnutka
Wdrożona(y)
z tego co się orientuję to pęknięcie goi się o wiele lepiej niż cięcie. Oczywiście zdarzają się "hardcorowe" pęknięcia tak rozległe, że pojawia się problem.... jednak zdarzają się bardzo rzadko i podobno doświadczona położna wie czy trzeba ratować pacjentkę nacięciem.... bo czasami to naprawdę nacinanie jest ratunkiem kiedy położna widzi po skórze w kroczu jak się rozciąga. No i wydaje mi się, że kluczową kwestią w późniejszym pożyciu z mężem będzie odgrywało to, jak nas zszyją... niestety najczęściej problemy pojawiają się z powodu spartaczenia tej "roboty".
Moja ginka natomiast coś wspominała, że w szpitalu, w którym będę rodzić, i w którym ona pracuje raczej unika się nacinania krocza... W ramach pomocy znieczula się samo krocze co powoduje zwiotczenie tkanek w tym miejscu i zdecydowanie spada wtedy ryzyko,że trzeba będzie je naciąć....
Moja ginka natomiast coś wspominała, że w szpitalu, w którym będę rodzić, i w którym ona pracuje raczej unika się nacinania krocza... W ramach pomocy znieczula się samo krocze co powoduje zwiotczenie tkanek w tym miejscu i zdecydowanie spada wtedy ryzyko,że trzeba będzie je naciąć....
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 18
- Wyświetleń
- 8 tys
Podziel się: