reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopad 2007

reklama
O nie, Elbra nie bądź taką pesymistką.
Wszystkie mamy mało czasu i ciężko się zabrać na pisanie, ale przecież jeszcze kilka z nas zagląda tu przynajmniej raz na dzień czy 2 dni. Do tego niektóre mają chwilowe kłopoty z komputerami czy laptopami, inne wyjechały na Święta i nie mają stałego dostępu do internetu, a u jeszcze innych właśnie coś ważnego się dzieje i nie mogą tu zbyt często zaglądać (np. Asix czy Women). Pewnie postów nie będzie już tyle co kiedyś, ale zamiast się smucić i nakręcać się, że jest słabo piszmy i nie przejmujmy się chwilowym spadkiem formy naszego bb. Ja się tym pocieszam i staram się nie martwić na wyrost.
Idę do Tymka, bo właśnie coś kombinuje z kremem i oknem, hmmm ciekawe co z tego wyjdzie?
 
Dzien dobry:tak:

Elbra... no cos zlego sie dzieje z naszym forum:baffled: no ale sama widze, ze nie pisze juz tyle co kiedys - jak bylam w ciazy... wtedy dzien sie ciagnal, milam emont, musialam siedziec na pupie w domu i pilnowac dobytku i robotnikow... a teraz dzien kreci sie wokol Oskara, domu, firmy, meza... no i czasu duuuuuzo mniej:blink::rofl2: ale zagladam tu i bede zagladac, bo to NASZE forum i jest mi jakos tak bliskie:-p

Jolie... to Ci mezus artykul podeslal... :zawstydzona/y::szok:

U nas choinka ubrana... warzywa na rybke po grecku mezzus starkowal, kapustaki i pieczarki sie dusza - na farsz do krokietow... jeszcze ser przez maszynke musimy przepuscic i potem farsz... no i musze kupic rybe do smazenia:-p jutro ciasta, salatki i smazenie krokietow... a potem sprzatanie:zawstydzona/y::tak:
A poza tym to w naszym telewizorku - z 2004 roku - Samsungu, spalil sie kineskop, byl fachowiec, obejrzal i nie mogl nadziwic, ponoc to niespotykane by padal kineskop, a nam padl... wiec telewizor juz na smietniku:baffled::baffled: a my w niedzile kupilismy LCD, choc nie powalil mnie - obraz jest dziwny... chybqa musimy pokombinowac cos z sygnalem cyfrowaym, bo teraz nie bardzo, a mamy cyfre+....:dry::dry: no i juz szalejac kupilsmy malutkiego netbooka (walsnie z niego klikam):tak::tak: takze prezenty na gwiazdke dla nas mamy:-D
a Oskarowi kupilsmy ksiazeczke z Noddym, a wlasciwie dwie. Znikopis FP (pisza na nim ze od 3 lat, ale wydaje mi sie ze bedzie git) i maskotke Noddiego, bo na jego widok Oskar az piszczy, podobnie jak na ulice sezamkowa i Erniego:-D:-D

mykam na moment do garow, coby nie spalic czegos:-D:zawstydzona/y:
 
Witam.
Joile masz absolutną racje co do forum i pisania postów.:tak:
Jak Tymuś się miewa?
Przeczytałam artykuł,dobrze zrobiłaś :tak:

Zresztą ostatnio tu byłam i jakoś nikt nie zauważył tego :baffled:
No prawie nikt :-p

U nas wielkie zamieszanie bo przyjechał jeszcze mój brat z dziecmi i jest jeden wielki meksyk :szok:
Jest 10 osob w małym domku :szok:

Nie mam czasu za bardzo siedziec na kompie.Przygotowania do świąt,moje jazdy autem,nauka testów,robota przy dzieciach.Nie ma lekko.:baffled:

Pozdrawiam
 
Anineczko...10osob... hmmmm, to wesolo macie;-) a jak mezus? przyjedzie? co szykujecie na swieta? bo ja szukam inspiracji...
u nas sami robimy sernik, makowiec, salatke jarzynowa, salatke z tunczykiem, krokiety z pieczarkami i kapusta, barszcz, sledzie, ryba po grecku, losos smazony, karp smazony, i chyba mintaj

NIE KUPUJCIE PANGI!!!!!!!!!!

Panga, którą w coraz większych ilościach sprowadza się do Europy pochodzi z Wietnamu, a dokładnie z Mekongu. Jeśli żyje w stanie naturalnym, samice rok w rok płyną w górę rzeki, aby tam złożyć ikrę. Niestety, ta "góra rzeki" leży poza granicami Wietnamu, więc z ekonomicznego punktu widzenia, to dla Wietnamczyków cios. Dlatego zakładają masowo sztuczne hodowle - na mniejszą skalę (interesy rodzinne) lub na większą (hodowle i przetwórnie zatrudniają tysiące osób, a będą jeszcze większe). Aby zmusić ryby do rozmnażania w zamknięciu, samicom robi się zastrzyk hormonalny. Używa się do tego importowanych z Chin fiolek zawierających hormon pobierany z moczu kobiet w zaawansowanej ciąży - hormon, który u ludzi wyzwala akcję porodową. Umieszczone w niewielkich basenach pangi rosną w potwornym ścisku - wyglądało to tak, jakby w zamkniętych basenach było więcej ryb niż wody. Podobno żaden inny gatunek nie wytrzymałby takiej koncentracji.
Aby w ciągu 6 miesięcy ryby zyskiwały 1,5 kg mięsa karmi się je specjalnymi granulkami - składa się na nie mączka rybna (importowana z Peru), witaminy, ekstrakt soi i manioku. Podrośnięte ryby łowi się ręcznie, przekłada do ażurowych koszy i na małych motorkach, jak tylko szybko się da, przewozi na stateczki ze zbiornikami wody, skąd ryby płyną, już nie o własnych siłach, do przetwórni. Dalej następuje standardowa droga - filetowanie, mrożenie, pakowanie, transport do Europy.

Póki co, UE nie zakwestionowała metod hodowli. Szacuje się, że w przyszłym roku import pangi wzrośnie dwukrotnie. Naszym rodzimym rybom, takim jak np. dorsz, grozi wyginięcie (zostały przełowione, lub są łowione niewłaściwymi sieciami, które zgarniają też małe osobniki, a nie powinny), a więc ich ceny rosną. Już Wietnamczyków w tym głowa, abyśmy pangi mieli pod dostatkiem.
 
reklama
Dobry wieczór.

Anineczko kochana, no wreszcie się odezwałaś. Myślałam, że już miałaś egzamin, bo ktoś pytał o efekt, ale skoro dalej masz kursy i uczysz się testów, to dalej czekamy na efekt końcowy. A i dziękuję za poparcie w sprawie gówniarza i policji.

Anulka ja już kiedyś czytałam o tym, bo zaczęłam się zastanawiać, co to w ogóle jest ta panga, morska ona czy rzeczna itp. I tak już pół roku nie jemy tej ryby. A ostatnio kupiliśmy dorsza, dobry jest, mimo, że trochę rybą śmierdzi, ale mnie smakuje.

A Tymuś, teraz próbuje zasnąć, płacze i mąż do Niego biega, ale tak jak i Wasze dzieci jest coraz fajniejszy. Pokazuje paluszkiem co chce, a jak nie zgadnę, to się złości. Na zadane pytanie np. czy chce do huśtawki potrafi kiwnąć głową na "tak" lub pokręcić nią na "nie". Powoli zaczyna mówić mama, tata. Jak Mu się chce to daje buziaki, robi pa, pa. Potrafi po swojemu powiedzieć, jak robi pies, krowa, owieczka itp. Jescze nie chodzi zbyt pewnie, ale bada swoje możliwości. Stojąc przy czymś puszcza się i patrzy ile wytrzyma, czasem zrobi kilka kroków. W kuchni jest zarządcą wszystkich garnków i denerwuje się, jak ktoś Mu je zabiera. Podczas jedzenia musi mieć w ręce widelec albo łyżkę i miesza zawzięcie w misce, przez co On i wszystko dookoła jest brudne. Pocieszam się, że pewnie dzięki temu szybko zacznie jeść sam. Oczywiście najlepsze są nasze oiady, a nie to co jest gotowane specjalnie dla Niego, a obiad w jedzony w samotności jest niesmaczny, bo to samo jedzone w towarzystwie jedzone jest dwa razy szybciej i w większej ilości. A za żółty ser dałby sie pociąć. Wczoraj po raz pierwszy jadł kefir z truskawkami i prawie oszalał, tak Mu smakowało. To chyba na razie tyle.
Idę na kolację, bo żołądek przykleja mi się powoli do kręgosłupa.
 
Do góry