Misia smutna historia:--( to musiało być straszne przeżycie dla Twoich teściów widzieć jak ginie człowiek:---(Cześć kochane!
Siedzę w Karwii dalej i się wczasuję.
W niedzielę był straszny sztorm, mój szwagier poszedł na plażę z moimi teściami i się wykąpał bo on lubi wielkie fale. Słuchajcie, przed nim było dwóch kolesi, dosłownie kilka metrów dalej i wyszedł już tylko jeden. Nie pomogła akcja ratunkowa. Woda go skotłowała i nie znaleziono nawet ciała. Straszne, po prostu w ciągu kilku minut koleś wszedł do wody i w niej zniknął na zawsze. Podobno młody jakiś. Smutne to :-(
Całe szczęście że mój szwagier nie kozaczył, tylko trzymał się brzegu...
Poza tym wczoraj już było całkiem ładnie, poszliśmy na plażę. Wiku zesrał się na plaży. Po prostu kucnął i walnął klocka na piasku. Boże, co za wstyd moja teściowa z nim była, wzięła i to posprzątała.
Dzisiaj byliśmy znowu na plaży i już nieźle się poopalaliśmy, bo do tej pory to jakieś wałki z tą pogodą były.
Wiku zna prawie cały alfabet, ale to przez mojego szwagra, który mu pokazywał karty z literkami i jak rozpoznał wszystkie to w nagrodę puszczał mu film, albo bajkę. Ale najfajniejsze jest to że on to strasznie lubi i gdy ma motywację to jest po prostu bezbłędny Aha, jak mu się napisze słowo MAMA, to czyta bezbłędnie powolutku niech się uczy. .
Brawa dla Wiktorka za znajomość alfabetu:-):-):-)
oj to musiało ją bardzo boleć dobrze że już jest po wszystkimAle mam dzień do d..y Olę ugryzła osa ale gdzie w małżowinę uszną w czasie snupłakała chyba z 1,5 godziny ale takim płaczem jakiego jeszcze u niej nie msłyszałam wykończyłam sie przez nią
Wisienka mała rzecz a cieszy he heacha zapomniałam wam napisać, że jakoś pare dni temu pokazałam małemu jego sisiaka, to teraz przy każdej zmianie pieluchy się nim bawi i śmieje
Anulka i bardzo dobrze im tak niech mają za swojeElbra, pracowalam w hurtowni piek.-cukiern (zaopatrzenie piekarni i cukierni w polprodukty), obluga klienta, zamowienia, rozliczenia finans., kadry - w sumie cale prowadzenie firmy...
a skonczylo sie tak bo poszlam na zwolnienie - na 6 tyg, mialam chore biodro i nie pasowalo im to... po powrocie kazali mi sie zwolnic, czego nie zrobilam, wiec wymysli, dyscyplinarke
no i poszlam do sadu...
wzielam prawnika...
wygralam,
odszkodowanie + koszty prawnika...
takze poplyneli na to co przegrali + ich prawnik 1800zl (przedstawiali fakture, chcieli bym ja poniosla ich koszty).
Do tego mieli termin 3 m-ce na zaplate mi - dzien po terminie biegiem bylam u komornika, zeby sciagal, bo moj byly szef pewnie specjalnie zaplkaci kilka dni po, a tak komornik zarobi... wiec wzial sie do roboty natychmiast - dalam mu ich numer konta i nastepnego dnia sciagnal... a oni zaplacili jeszcze komornikowi
dzielna Kobitka z Ciebie że nie dałaś się zastraszyć brawo:-):-):-)