reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopad 2007

ELBRA współczuje starć z teściową :baffled:

Kacper śpi od 20:30 i już 3 razy się budził z płaczem ... oj chyba ta nocka się skończy że Kacper wyląduje u nas w wyrku
 
reklama
To fajnie Bira,że planujesz pojechać do M.
To tak dziwnie jak się osobno mieszka co nie?

Anineczka, beznadziejnie. Kiedyś jeszcze dawałam rade, bo praca, koleżanki, milion rzeczy do robienia. Ale od kiedy jest Inga jest mi coraz gorzej, nie mam z kim dzielić radości z Inowych sukcesów ani smutków, kiedy coś się jej dzieje. Dlatego muszę się za nas wziąć, bo dugo to ten związek nie przetrwa... My już tak kilka lat żyjemy i myślę, ze to o te kilka lat za dużo...

hehehe....macie małych psotników w domu. a ja czekam az w końcu wybierzemy jakieś bramki i zamówimy na allegro bo kuźde teraz małego trza mieć cały czas przy sobie.

Wczoraj przesunął sobie kosz z zabawkami u tesicowej w pokoju i poszedł po żelazko ;-) a właściewie po kabel do żelazka:sorry2:
Jak widzi kable to się cieszy jak głupi z bateryjki;-)

Elbra, mało powiedziane psotników;-) Inga to diabełek wcielony;-) Ale widzę, ze Piotruś też lubi sobie zaszaleć:-):-) Ina też kocha kable;-):-)

Bira to widze ze szykuja sie kolejne emigrantki. A co z pieskami? .

Psy jak to członkowie rodziny, wszędzie i zawsze z nami:-)

Przez to że Amanda śpi tylko raz dziennie nie mam czasu siąść do kopa:crazy:
teraz zajęta jest niszczeniem książeczki więc siadłąm:szok::baffled:
wczoraj byliśmy u lekarza pokazać wyniki badań i wszystko jest w jak najlepszym porządku :tak:Amanda zdrowa jest jak rybka :-D:-D:-D
No kurce właśnie na sikała mi na parkiet bo ją bez pieluchy puściłam:szok::szok: :baffled: no i masz babo robotę:baffled:

Aluśka, super, ze wyniki dobre.
A co do męża, to chyba powinnaś nim trochę potrząsnąć. Nie odbierz tego źle, ale jeżeli u Twoich rodziców mielibyście lepsze warunki to nie rozumem po co męczyć się u tej patologii. Nie wyobrażam sobie, zeby mój mąż mi zabronił/zezwalał jeździć do mojej matki czy też gdziekolwiek indziej. Nawet jeżeli miał byś tam posiedzieć kilka dni. Współczuję Ci bardzo.



bira-a gdzie twoj Malz jest? w sensie w jakim kraju??

Asix, Seban jest w Holandii

Kuźde...ale jestem wściekła dziś. W tym miesiące kończy mi się płatny wychowawczy (przydzielili mi go barany w maju na 4 miesiące). Więc pojechałam dziś zapytać o co kaman jak przecież mam urlop wzięty do maja przyszłego roku. A te barany na to że im się skończył rok kalendarzowy i mam wsyztskie dokumenty od poczatku załatwiać i przynieść tym razem nie za rok 2006 ale za 2007. Ok to rozumiem. Ale kuźwa 4 miechy temu nie mogli mi tego powiedzieć żebym wszystko wzięła za jednym razem:wściekła/y:
I teraz znów zaczynam jazde po urzędach. Czyli skarbówki, US, pracodawca itp. Plus jeszcze mój mąz to samo:wściekła/y:
Kuźwa jak usłyszałam że mam to samo przywozić jeszcze raz i znów czekać po 2 tygodnie na każde zaświadczenie to mi ciśnienie 200/200 skoczyło:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
BA jeszcze pojechałam tam z Piotrkiem. I jak usłysząłam że mam jechać po to wsyztsko znowu to skoczyłam z morda na te kobiety że jak nie umiały o tym mnie poinformować wczęsniej to teraz niech przyjda mi dziecka przypilnować oddać kase na bilety itp.
Równo tam po nich jechałam bo mnie wkurw...na maksa! (i tak sobie pomyślałam w duchu Bira o tobie:-D bo ty to tekstami walisz wiec sobie pomyślałam a co ja też mogę;-)). A tak powaznie to rzygać mi się chce jak sobie pomyśle o tych durnych babach w urzędzie !!!!!:wściekła/y:
I jutro zaczynam wyprawę po nowe dokumenty.:baffled:
Kuźwa co za pajace...żeby im się w sierpniu rok kalendarzowy kończył:baffled:
ale sie tam wyładowałam............

Elbra, a może one się lejdis naoglądały i robią sobie w tym urzędzie sylwestra w sierpniu? Kocham nasze polskie urzędy i panie w nich pracujące. To czysta przyjemność z nimi konwersować. Mówisz do słupa a słup dupa:crazy:


otóż jak widzę że mały się zbliża do klatki z szynszylą czy schodów to mówię David no, lub David nie...a on się na mnie patrzy i uśmiecha - czasem do mnie podejdzie jak go zawołam a czesem nie i wtedy muszę zareagować i go zabrać i wtedy zaczyna się histeria :baffled: zaczyna płakać a czasem tak wrzeszczy jakby go ktoś ze skóry obrzierał :baffled::angry: nie wiem co mam robić. Mamcie doradźcie coś. nie wiem czy to już oznaka rozpieszczenia czy co. :confused:

Wisienka, moja też tak robi. Ona uwielbia łazić po psach, ale im też się spokój należy, wiec mówię Ina nie wolno a ta z piskiem i uśmiechem na twarzy gna jeszcze szybciej. Jak ją już muszę wyciągnąć z legowiska to jest taki wrzask jakby ją ze skóry obdzierali, a kiedy ją położę z powrotem na podłogę zasuwa do Amby (bo ją sobie szczególnie upatrzyła) i tak w kółko...

U mnie dzisiaj zabiegany dzień. Plecy mi wysiadają. Moja teściowa to czub do kwadratu... dzisiaj kretynka zadzwoniła z pretensją, gdzie ja jestem, bo obiad stygnie:szok::szok: Normalne jestem nostradamus, żebym wiedziała, że jestem na obiad do niej zaproszona. Wcześniej ani nie zadzwoniła, zeby mnie zaprosić, ani słowem nie wspomniała jak po coś tam dzwoniła ostatnio i dziś foch... jej chyba ta menopauza za bardzo dokucza. I dziś wymyśliła, żebym ją jutro do łodzi zawiozła... No ale niestety nie ma mnie, zarobiona jestem;-);-)
A wczoraj była u mnie moja przyjaciółka, która wróciła do Polski z Irlandii i mam doła, ale o tym na tajnym.
 
My juz po drugim spacerku, owsiance i kapaniu... cycu i teraz chlopaki sie usypiaja...

a mnie ciagle mdli i mdli... (zeby nie bylo uwag to mam okres:laugh2::-p) buuuuu, nie wiem co jest grane... zaraz ide cos zjesc i napic sie goracej herbaty:tak::tak:

Anulka, a może zjadłaś coś ciężkiego? Zresztą przy okresie różne rzeczy się dzieją... My w ogóle mamy przerąbane,

Pusia, jak gorączka teraz?
 
Bira współczuje mieszkania osobno ... nie wyobrażam sobie tego :-(
Byłam właśnie zmierzyć gorączkę Kacperkowi tak na śpiąco i ma w jednym uszku 38 w drugim 37,8 czyli raczej jest w miejscu albo ciupkę w dół niż w górę więc jak na razie tyle dobrze.


A teraz pytanie z innej beczki ... czy któraś z Was mieszka może w USA :confused::sorry2:
 
Hej hej

Bira no właśnie ta odległość jest przerażająca.
U nas 4 lata temu miał tylko M jechać,ale się nie zgodził i powiedział,że bezemnie nie pojedzie.A ja się bałam jak jasna choliwcia.I gdyby nie moja mama to bym nie pojechała.I w sumie dobrze wyszło.
Ważne żebyście na nowym miejscu ułożyli sobie szczęśliwe życie i był internet cobyś się z nami nie rozwiodła :rofl2:

Pusiu oj mi się wydaje,ze to trzydniówka.Zdróweczka dla Kapselka.:-)
Chyba nie ma od nas żadnej mamy z USA :no:

Aluśka no właśnie.Czy Twój mąż staje w twojej obronie.Wybacz ale gdymy mój by mi coś zabronił zobaczył by gdzie raki zimują :sorry2:
Widać Twojemu mężowi dobrze się mieszka z rodzicami....nooo bo jakby nie było to jego rodzice a nie teście.
Ale chyba musisz mu to łopatologicznie wytłumaczyć,że to nie miejsce dla Ciebie i dziecka....za ostro pojechałam? :sorry2:
Jak tak to przepraszam,nie miałam zamiaru ale mnie w dołku ściska,ze się tak nieszczęśliwie tam czujesz :-(

mirka no no ładnie idzie Niki z ząbkami.
A u nas ani widu ani słychu nowych.Ma tylko dwa i pewnie następne dwa będą za miesiąc :tak:

Bira Jessssu jaka ty jesteś niedomyślna :rolleyes2:
Teściowa transparent na bloku wywiesiła,że zaprasza Cię na obiad.Nie widziałaś ? :szok::oo:
 
Anineczka, no kurde nie widziałam... chyba chmur było za dużo i przesłoniło... a może zaproszenie wypisane złotymi literami wysłała, ale poczta nawaliła i nie doszło:confused::confused:

A co do wyprowadzki, to my już tam mieszkaliśmy parę lat temu, ale jak mój ojciec zachorował na raka, to stwierdziliśmy, że wrócę na chwilkę i poczekam aż do jego końca... później jak umarł, to nie chciałam mamy zostawić zupełnie samej... więc stwierdziłam, ze jeszcze kilka miesięcy i pojadę... tak zleciały 4 lata... ale teraz już dość...

Pusia, dobranoc. Oby Kacperek dał Wam się wyspać.
 
Bira pewnie listonosz zdrapał złoty nadruk i stwierdził,że pustej kartki nie będzie Ci wrzucał do skrzynki :-D:-D
A jak się czuje mama? Dawno nie pisałaś o jej zdrowiu?

Pusiu mimo wszystko przespanej nocki życze. :tak:
 
reklama
A myślałam, ze zostałam sama;-)

Anineczka, kurcze nie pomyślałam o tym, ze ten listonosz taki perfidny;-):-D Pewnie będzie chciał z tych liter wytopić pierścianek;-)
A moja mama ok. Dzięki, że pytasz. Pojechała teraz do Poznania do rodzinki i się wczasuje. Włosy już odrastają, popalenia po naświetlaniach powoli schodzą. Czuje się ok, tylko jest trochę słaba... jak twierdzi, bo poznać po sobie nie daje. Także idzie ku lepszemu, a ja myślałam, że z rakiem nie da się wygrać,,,
 
Do góry