Joliewalcz dzielnie. Ja przeszłam już batalię ze swoimi teściami. Przychodzli codziennie ok.17 a wychodzili przed 22. Był na wyczerpaniu. Do tego ciągle wyrywali mi małą, krytykowali dosłownie wszystko, wydzierali się na psy, nawet mi kąpać nie pozwalali... do tego ciągle twierdzili, że mała jest głodna, że mam jej dac butlę i słyszałam milion historii o różnych dzieciach w tym o ich drugim synu... jakby mnie to coś interesowało. Pomijam grzebanie po szafach, prasowanie itp.W końcu zebrałam sie w sobie i wyrzuciłam ich z mieszkania, bo wisiała nade mną groźba psychiatryka. Seban próbował interweniować, ale co on mógł będąc 1200 km. od nas. Nie wiem co oni sobie myśleli. Mój mąż przyjechał do nas w zeszłym tyg. na dwa dni, żeby wreszcie przerwać tą chorą sytuację... a ile się nasuchał jaka jestem wredna, poj..a to jego. ale najważniejsze, że teraz mam spokój.
Także bądź dzielna.
Współczuję z powodu śmierci babci.
ja tam nie mam wczowki
ignacy mial nuka takiego 0-6 a mala teraz preferuje aventu gdzie jest niby napisane 0-3
U mnie to samo jak z Twoim Ignacym. Tylko nuk się liczy. Inne monie mogę sobie na półce poukładać i pooglądać;-)
Czesc Dziewczyny,
chcialam Was zapytac o tzw. baby blues...czytajac Wasze posty mam wrazenie ze zadnej z Was to nie dopadlo...za to ja rycze jak bóbr
i to z jakis niewaznych powodow...
A jesli Was jednak dopadło to jak sobie dajecie z tym rade i czy wogóle jest sens walczyć z tym.
Pozdawiam
Madika
P.S.
A na zdjęciu moja gwiazdeczka - Natalia - urodziła sie 30.11.2007 w 14:45, CC, 54cm, 3400.
Madika po pierwsze grtuluję córci.
Co do bb.. miałam przez dwa dni. wyłam z byle powodu, wszystko było złe. Pomógł mi maż. wyciagnał z domu, zabrał do kawiarni. Postarajcie sie zostawić z kimś mała i wyrwac sie z domu. Poczujesz się lepiej:-) Trzymam kciuki