reklama
sabina_p
Mamusia Kapiczka i Tymka
dzień dobry:-)
dzien dobry
u nas leje ... brrr ... a ja musze z malym na zakupy
dzis maly spal pierwsza noc w swoim lozeczku ..... calkiem dobrze to znosil i nie darl sie co chwila o jedzenie ... moze teoria mojej mamy jest prawdziwa ze jak spi kolo mnie to czuje zapach mleka i jak sie tylk troche przebudzi to chce jesc
a tak dzis karmienie o 11:30 .... pozniej probowalam go nakarmic 3:30 ale nie chcial dopiero o 5 mu sie zachcialo .......
a tak wogole to chyba mu sie cos sni bo mruczy jak spi i wydaje rozne inne dzwieki
wisienka .......... co do drugiego dziecka to 40 to nic .... ja mam 26 lat moj maz 50 i dopiero teraz zdecydowalismy sie na pierwsze i drugie teoretycznie tez jest w planie
wiec nigdy nie mow nie odnosnie facetow ... oni troche madrzeja na stare lata
u nas leje ... brrr ... a ja musze z malym na zakupy
dzis maly spal pierwsza noc w swoim lozeczku ..... calkiem dobrze to znosil i nie darl sie co chwila o jedzenie ... moze teoria mojej mamy jest prawdziwa ze jak spi kolo mnie to czuje zapach mleka i jak sie tylk troche przebudzi to chce jesc
a tak dzis karmienie o 11:30 .... pozniej probowalam go nakarmic 3:30 ale nie chcial dopiero o 5 mu sie zachcialo .......
a tak wogole to chyba mu sie cos sni bo mruczy jak spi i wydaje rozne inne dzwieki
wisienka .......... co do drugiego dziecka to 40 to nic .... ja mam 26 lat moj maz 50 i dopiero teraz zdecydowalismy sie na pierwsze i drugie teoretycznie tez jest w planie
wiec nigdy nie mow nie odnosnie facetow ... oni troche madrzeja na stare lata
E
ELBRA
Gość
...
Ostatnio edytowane przez moderatora:
dziendoberek!
widze ze wszystkie dzisiaj zabiegane...
mialam dzis wyskoczyc po prezenty,ale padam na pyszczek po dzisiejszej nocce,wiec zostajemy w domku
sabina-fajny avatarek twoj synek z tym smokiem wyglada przecudnie!!
no wlasnie apropos smoka to tez chce zaczac mu dawac bo spi z cycem,tylko slyszalam ze od smoka zmniejsza sie maluchom apetyt(tak mowila polozna-no ale trza brac poprwke na ang. sluzbe zdrowia),no i sama nie wiem...
a u ciebue jak jest?
widze ze wszystkie dzisiaj zabiegane...
mialam dzis wyskoczyc po prezenty,ale padam na pyszczek po dzisiejszej nocce,wiec zostajemy w domku
sabina-fajny avatarek twoj synek z tym smokiem wyglada przecudnie!!
no wlasnie apropos smoka to tez chce zaczac mu dawac bo spi z cycem,tylko slyszalam ze od smoka zmniejsza sie maluchom apetyt(tak mowila polozna-no ale trza brac poprwke na ang. sluzbe zdrowia),no i sama nie wiem...
a u ciebue jak jest?
jolie
Tymkowa mama
Witajcie kochane.
Nie jestem w stanie nadrobić zaległości, więc z góry przepraszam. Napiszę tylko co u nas.
Jak pisałam Sabinie Tymon urodził się 6 grudnia o 1.30, ważył 3650g i mierzył 58 cm.
Poród był rodzinny z "osobistą" położną, która okazała się być skarbem. Dopiero jak przyszła do szpitala (ok.23 godz. 5 grudnia) poczułam, że jestem w dobrych rękach. W szpitalu byłam od nocy z 4 na 5 grudnia, bo miałam już skurcze, w co oczywiście nikt mi nie chciał wierzyć, bo nie taka regularność.
Ostatecznie opieka położnej wszystko mi wynagrodziła, bo przy niej czułam się naprawdę dobrze.
Tato przez cały poród spisywał się wspaniale, wspierał mnie, przeciął pępowinę i robił zdjęcia.
W sobotę o 14tej zabrali mi Tymka na naświetlanie, bo wzrosła bilirubina, ale w niedzielę, jak wróciliśmy z kaplicy szpitalnej po mszy ok. 11tej, dostaliśmy Go z powrotem :-). W poniedziałek, mimo że bilirubina znów trochę podskoczyła wypuścili nas ze szpitala.
W międzyczasie miałam nawał pokarmu, akurat wtedy, jak synek był karmiony butlą :-( ale jakoś przez to przeszliśmy.
W domu nie mam czasu na nic, albo zajmuję się Tymkiem albo odpoczywam. Mąż cały czas się nami opiekuje i jest cudowny.
Mnie boli krocze od szwów i chyba to jest najgorsze co zostało po porodzie. Przemywam się tantum rosa i korą z dębu, ale to i tak cholernie boli :-( dziś mąż kupił mi leki przeciwbólowe, żeby choć na trochę zapomnieć o bólu.
Mieliśmy małe spięcie z dziadkami, bo Oni uważają, że mają prawo przychodzić do nas kiedy chcą a my nie mamy prawa reglamentować im odwiedzin u wnusia. Mąż jako głowa rodziny walczy dzielnie ze swoimi rodzicami, bo to o nich chodzi. Myślę, że już niedługo wszytsko się wyjaśni, bo przez to, że mam jest w Łukowie a tato tutaj jest dużo niedopowiedzeń i pretensji.
A wczoraj po długich cierpieniach umarła babcia. Od kilku dni leżała nieprzytomna i miała cały czas podawaną morfinę. Podobno, jak się Tymek urodził to jeszcze coś kontaktowała i tak jakby dała oczami znać, że przyjęła wiadomość o narodzinach prawnuka. Cóż, teraz już na pewno nie cierpi. Został tylko nasz żal i smutek.
Mamusie mam nadzieję, że macie się dobrze, że wasze pociechy chowają się zdrowo a starsze rodzeństwo nie daje Wam za bardzo w kość. Chciałabym wiedzieć co słychać u każdej z Was ale czasu brak na czytanie.
Całuję.
Nie jestem w stanie nadrobić zaległości, więc z góry przepraszam. Napiszę tylko co u nas.
Jak pisałam Sabinie Tymon urodził się 6 grudnia o 1.30, ważył 3650g i mierzył 58 cm.
Poród był rodzinny z "osobistą" położną, która okazała się być skarbem. Dopiero jak przyszła do szpitala (ok.23 godz. 5 grudnia) poczułam, że jestem w dobrych rękach. W szpitalu byłam od nocy z 4 na 5 grudnia, bo miałam już skurcze, w co oczywiście nikt mi nie chciał wierzyć, bo nie taka regularność.
Ostatecznie opieka położnej wszystko mi wynagrodziła, bo przy niej czułam się naprawdę dobrze.
Tato przez cały poród spisywał się wspaniale, wspierał mnie, przeciął pępowinę i robił zdjęcia.
W sobotę o 14tej zabrali mi Tymka na naświetlanie, bo wzrosła bilirubina, ale w niedzielę, jak wróciliśmy z kaplicy szpitalnej po mszy ok. 11tej, dostaliśmy Go z powrotem :-). W poniedziałek, mimo że bilirubina znów trochę podskoczyła wypuścili nas ze szpitala.
W międzyczasie miałam nawał pokarmu, akurat wtedy, jak synek był karmiony butlą :-( ale jakoś przez to przeszliśmy.
W domu nie mam czasu na nic, albo zajmuję się Tymkiem albo odpoczywam. Mąż cały czas się nami opiekuje i jest cudowny.
Mnie boli krocze od szwów i chyba to jest najgorsze co zostało po porodzie. Przemywam się tantum rosa i korą z dębu, ale to i tak cholernie boli :-( dziś mąż kupił mi leki przeciwbólowe, żeby choć na trochę zapomnieć o bólu.
Mieliśmy małe spięcie z dziadkami, bo Oni uważają, że mają prawo przychodzić do nas kiedy chcą a my nie mamy prawa reglamentować im odwiedzin u wnusia. Mąż jako głowa rodziny walczy dzielnie ze swoimi rodzicami, bo to o nich chodzi. Myślę, że już niedługo wszytsko się wyjaśni, bo przez to, że mam jest w Łukowie a tato tutaj jest dużo niedopowiedzeń i pretensji.
A wczoraj po długich cierpieniach umarła babcia. Od kilku dni leżała nieprzytomna i miała cały czas podawaną morfinę. Podobno, jak się Tymek urodził to jeszcze coś kontaktowała i tak jakby dała oczami znać, że przyjęła wiadomość o narodzinach prawnuka. Cóż, teraz już na pewno nie cierpi. Został tylko nasz żal i smutek.
Mamusie mam nadzieję, że macie się dobrze, że wasze pociechy chowają się zdrowo a starsze rodzeństwo nie daje Wam za bardzo w kość. Chciałabym wiedzieć co słychać u każdej z Was ale czasu brak na czytanie.
Całuję.
jolie
Tymkowa mama
Ach i jeszcze jedno. Nie mam czasu wklejać zdjęć, ale na tej stronie dumny tatuś na bieżąco coś dokleja (bo rodzina się domaga więcej i więcej).
Picasa Web Albums - jammindaar
Miłego oglądania.
Picasa Web Albums - jammindaar
Miłego oglądania.
reklama
sabina_p
Mamusia Kapiczka i Tymka
Asix dziękujemy:-)
wiesz co co do smoka to chyba wszystkie albo prawie wszystkie mamcie tu dają:-)
ja daję odkąd weszliśmy do domu po szpitalu hehe;-)
moj mały to ogolnie nie je za 2 :-) w szpitalu tez nie jadl:-) co widać po wadze:-) ale wszystko jest w normie tycia:-) wiec spoko:-)
wiesz co co do smoka to chyba wszystkie albo prawie wszystkie mamcie tu dają:-)
ja daję odkąd weszliśmy do domu po szpitalu hehe;-)
moj mały to ogolnie nie je za 2 :-) w szpitalu tez nie jadl:-) co widać po wadze:-) ale wszystko jest w normie tycia:-) wiec spoko:-)
Podziel się: