ja sie nad tym samym zastanawiam. Kiedys nie było takich fotelików i sobie radzono, a teraz nie wiadomo co gorsze fotelik tak czy nie? Niestety mamy takie prawo, ze fotelik musi byc niestety moi znajomi mają Chicco i sa pzrerażeni tym co widzieli.
Tiaaa moja mam też mówiła, że za szpitala wiozła mnie w aucie trzymając na rękach... Tyle, że przy zderzeniu czołowym ciężar właściwy się wielokrotnie zwiększa i 3kg dziecko może ważyć nawet 90kg a takiego ciężaru na rękach nie utrzymasz.
Na szczęście mamy takie prawo, że fotelik musi być! A co jak fotelika nie ma? A na przykład to:
[video=youtube;cG_P6dU3cg0]http://www.youtube.com/watch?v=cG_P6dU3cg0[/video]
[video=youtube;1VsocSRAjFU]http://www.youtube.com/watch?v=1VsocSRAjFU&feature=related[/video]
Chicco Proxima wyrywa dziecko z pasami. Chicco Neptune (gr II) jest ok z oparciem, ale sam poddupnik jest niebezpieczny. Na stronie fotelik.info są też inne modele Chicco i dostały 4 punkty: fotelik.info :: testy :: foteliki samochodowe chicco :: sortowanie wg kryterium grupa
ja własnie wiem, ale jak tu miec zaufanie do innych modeli ja chyba bym sie bała. Aczkolwiek z mojego Jumpera ten fotelik chyba w ogóle testów nie pzrechodził ktoś moze słyszał o testach dla Jumpera?
Jeśli fotelika nie ma na stronie fotelik.info :: foteliki samochodowe dla dzieci to znaczy, że przeszedł tylko testy homologacyjne (które z resztą przeszedł też min. Chicco Proxima- a jak wiemy dziecko wyrywa się z niego wraz z pasami). Niezależne organizacje konsumenckie przeprowadzają tylko testy fotelików dostępnych na zachodnim rynku. Dla Tako byłby to ogromny koszt, gdyby chcieli zlecić takie testy ADAC.
Ale Pajko, czy widziałaś fotelik tako na żywo? Bo ja widziałam wczoraj. Trzeszczy, klekocze i telepie się na wszystkie strony jak się nim lekko potrząśnie. Badziew na maksa. Bałabym się w tym foteliku dziecko posadzić.
Tak jak piszą specjaliści na fotelik.info: to, że jakiś fotelik nie ma oceny w niezależnych testach nie znaczy, że musi być niebezpieczny. Ale ponieważ nie wiemy jak zachowa się w trakcie wypadku, to pytanie brzmi: czy warto ryzykować życiem i zdrowiem własnego dziecka? Czy może lepiej wybrać "pewniaka"?