reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2016

Nas większe kolki na szczęście ominęły poza paroma epizodami. Więcej było prezenia się i teraz niestety ulewania, często nawet noskiem.
Kamejka strasznie sympatyczne jest to co piszesz :* miło człowiekowi się robi ze świadomością, że ktoś go wygląda.
A co do nawyków...moj Nikodem rzadko zje w krzesełku a jak już to tylko parę pierwszych kęsow a dużo kiedy się za nim gania z talerzem, zwłaszcza na podwórku. Trudno musi jakiś paskudny nawyk mieć. Ja wiem, że mi może łatwiej odpuszczac bo już swoje latam mam, ilość dzieci słuszną też ;) i kiedyś też bym się przejęła a teraz z doświadczenia wiem, że macierzyństwo naprawdę cieszy kiedy w d...e kopnie się wszystkie wzorce, wznoszenie do nieba oczu mam, ciotek czy wszystkowiedzacych kolezanek. A już zwłaszcza trzeba olać przykłady. To, że jedna chowa tak i jej się udaje nie znaczy, że druga, z innym dzieckiem, temperamentem musi też tak dawać radę. I żadna nie jest lepsza, gorsza. Każda z nas jest inna i najlepsza dla swojego dziecka a myślenie inaczej wywołuje tylko niepotrzebne frustracje. Chcesz to nawet za małpę się przebieraj karmiac swoje dziecko i tak dla Natalki będziesz najpiękniejszą małpką :*
 
reklama
Kamejka może sytuacja się zmieni z jedzeniem. Najgorsze są sytuacje na które nie ma się wpływu :(
Iwona masz rację, trzeba być sobą i do nikogo się nie porównywać chociaż ja czasem sama to robię.
Jeżeli chodzi o żłobek to każdy ma inną sytuację życiową, u mnie myślę że żłobek był najlepszym wyborem.
Ja wczoraj zaprowadzilam małego na godzinę do żłobka i jako jedyne z dziecko z 2 grup bardzo płakał. Jak weszłam do pokoiku po niego to był czerwony jak cegła i zaplakany, mocno się do mnie przytulil i jeszcze zanosil się przez 20 minut. Dziewczyny ja płakałam razem z nim! Nie spodziewałam się tego zupełnie. Dzisiaj też tylko na godzinkę, ale już beze mnie. Wiem że będzie na pewno
Dzisiaj pierwszy dzień do pracy, pierwszy dzień od ponad roku kiedy mój mąż wrócił do sypialni. Mikołaj ostatnio nie śpi w nocy,nie wiem co się dzieje i mój mąż jest wściekły ze nie będzie mógł się wysypiac i ze musi rano wstawać. O mnie nie myśli bo to nie ważne że ja wstaje wcześniej.. w środku nocy poszedł do swojego pokoiku.
 
Hope strasznie współczuję sytuacji. Nawet nie chce sobie wyobrażać momentu, kiedy weszlas po swoje placzace dziecko bo samej mi się serce kraje :* Może dziś nie będzie płakał i jedynie wczoraj miał jakiś kryzys. Trzymam za to kciuki.
A mąż ...Chyba brakło mu czasu na pomyslenie bo już nie wiem jak to wytłumaczyć..On z tych co spokojna rozmowa i tłumaczenie nic nie da? Kurcze nie jesteś robotem.
 
Hej :)
Nas większe kolki na szczęście ominęły poza paroma epizodami. Więcej było prezenia się i teraz niestety ulewania, często nawet noskiem.
Kamejka strasznie sympatyczne jest to co piszesz :* miło człowiekowi się robi ze świadomością, że ktoś go wygląda.
A co do nawyków...moj Nikodem rzadko zje w krzesełku a jak już to tylko parę pierwszych kęsow a dużo kiedy się za nim gania z talerzem, zwłaszcza na podwórku. Trudno musi jakiś paskudny nawyk mieć. Ja wiem, że mi może łatwiej odpuszczac bo już swoje latam mam, ilość dzieci słuszną też ;) i kiedyś też bym się przejęła a teraz z doświadczenia wiem, że macierzyństwo naprawdę cieszy kiedy w d...e kopnie się wszystkie wzorce, wznoszenie do nieba oczu mam, ciotek czy wszystkowiedzacych kolezanek. A już zwłaszcza trzeba olać przykłady. To, że jedna chowa tak i jej się udaje nie znaczy, że druga, z innym dzieckiem, temperamentem musi też tak dawać radę. I żadna nie jest lepsza, gorsza. Każda z nas jest inna i najlepsza dla swojego dziecka a myślenie inaczej wywołuje tylko niepotrzebne frustracje. Chcesz to nawet za małpę się przebieraj karmiac swoje dziecko i tak dla Natalki będziesz najpiękniejszą małpką :*
No, właśnie, ja się niczyimi radami nie kierowałam i dobrze na tym wyszłam :D wychowuję Sarę zgodnie ze swoją intuicją i jestem zadowolona, że to macierzyństwo jest MOJE. A na razie chyba nie zrobiłam jakichś rażących błędów, bo i jest grzeczna, pogodna, ładnie się bawi, je i co najważniejsze - umie się sama zająć, za to ją najbardziej chwalą panie w żłobku.

Kamejka może sytuacja się zmieni z jedzeniem. Najgorsze są sytuacje na które nie ma się wpływu :(
Iwona masz rację, trzeba być sobą i do nikogo się nie porównywać chociaż ja czasem sama to robię.
Jeżeli chodzi o żłobek to każdy ma inną sytuację życiową, u mnie myślę że żłobek był najlepszym wyborem.
Ja wczoraj zaprowadzilam małego na godzinę do żłobka i jako jedyne z dziecko z 2 grup bardzo płakał. Jak weszłam do pokoiku po niego to był czerwony jak cegła i zaplakany, mocno się do mnie przytulil i jeszcze zanosil się przez 20 minut. Dziewczyny ja płakałam razem z nim! Nie spodziewałam się tego zupełnie. Dzisiaj też tylko na godzinkę, ale już beze mnie. Wiem że będzie na pewno
Dzisiaj pierwszy dzień do pracy, pierwszy dzień od ponad roku kiedy mój mąż wrócił do sypialni. Mikołaj ostatnio nie śpi w nocy,nie wiem co się dzieje i mój mąż jest wściekły ze nie będzie mógł się wysypiac i ze musi rano wstawać. O mnie nie myśli bo to nie ważne że ja wstaje wcześniej.. w środku nocy poszedł do swojego pokoiku.
Hope, nie przejmuj się, Mikołaj się przyzwyczai tylko potrzebuje więcej czasu. Spróbuj z nim posiedzieć chwilę zanim go oddasz, poprzytulaj, porozmawiaj, powiedz, że niedługo po niego przyjdziesz. Pewnie zbyt dużo nie zrozumie, ale może ta chwila z mamą wystarczy. W naszym żłobku są tacy 2 chłopcy, którzy strasznie płaczą, jeden dziś płakał zaraz jak go mama wyjęła z samochodu :( Mnie się też płakać chciało, jak tak lamentowali.
Pozwolę sobie wstawić zdjęcie wskazówek, które dostała moja koleżanka, jest co prawda do przedszkola, ale może się przyda. Moją uwagę zwrócił punkt, mówiący o tym, żeby powiedzieć: "Wrócę po podwieczorku".
aaa.jpg
 

Załączniki

  • aaa.jpg
    aaa.jpg
    97,3 KB · Wyświetleń: 1 082
BasiaJulia w innej formie jedzonko też daję. Niektóre posiłki zaczynamy od kawałków dawanych do rączki (pieczywo z masłem, wędlinka, serki, kabanoski, warzywa itp). Więcej się tym bawi niż je, niestety. A jak już postanawia coś zjeść to trwaaa to i trwaaa. Np kawałek cieniutkiego kabanosa, taki powiedzmy na 5 cm długości, to je z 5 minut. Jakby miała się tak najeść to chyba z godzinę by musiała jeść. Druga sprawa, że po 10-15 minutach już jej się nudzi i rozrzuca jedzenie.

Gwiazda fajnie że udaje Ci się znaleźć chwilę żeby do nas zajrzeć ;)
A dziewczyny (Gwiazda i Iwona) tak spytam z ciekawości - które dziecko jest dla was bardziej absorbujące obecnie, roczniak czy noworodek? ;) Bo ja pamiętam że przy noworodku mi się wydawało że mam tyyle roboty, a teraz tak się zastanawiam w sumie czemu :D Już nie pamiętam z czym ja miałam tyle pracy! :) A jak Wy oceniacie?

Iwona z tą małpką hahah rozbawiłaś mnie do łez :D

Hope współczuję tych łez w żłobku. Trzymam kciuki za to żeby się przyzwyczaił. Może dla niego początki najgorsze a potem się przyzwyczai.

BasiaJulia moja Natalka też bardzo ładnie się umie zająć sama sobą, czasem aż się zastanawiam czy to nie dla tego że może jej za mało czaus poświęcałam na zwykłą zabawę ale nawet jeśli tak to w sumie na dobre wyszło :p I właśnie w żłobku też super, zajmuje się zabawkami i panie mają ją "z głowy" ;)

Pod radami z ulotki podpisuję się obiema rękami :) Zgadzam się ze wszystkimi punktami, a o pkt 6 (żeby ktoś inny niż mama przyprowadzał) przekonałam się "na żywo" - jest w naszym żłobku jedna dziewczynka która chodzi może od 3 tygodni i panie ją bardzo chwialiły że się szybko zaadoptowała i w ogóle nie płakała. Przyprowadzała ją opiekunka. I ostatnio codziennie płacze więc pytam tych opiekunek co się stało, że taka zmiana, a one że to dlatego, że mama zaczęła ją przyprowadzać. Także to w jej przypadku miało ogromne znaczenie.

Dziewczyny dziś byłam na szczepieniu (pneumokoki) i miała ważenie i waży tylko 7150 g :( W ciągu 2 miesięcy przybrała tylko 50 g. Moja lekarka prowadząca się zmartwiła i chyba będziemy jej robić biopsję jelita, żeby sprawdzić czy tak ok wszystko, bo sytuacja naprawdę jest nieciekawa :( Zaczęłam podejrzewać, że ma celiakię, bo dużo objawów się zgadza (słaby przyrost wagi, brak apetytu, opóźniony rozwój psychomotoryczny, atopowe zapalenie skóry). Nie muszę dodawać ile stresu mnie ta sytuacja kosztuje :(
 
BasiaJulia w innej formie jedzonko też daję. Niektóre posiłki zaczynamy od kawałków dawanych do rączki (pieczywo z masłem, wędlinka, serki, kabanoski, warzywa itp). Więcej się tym bawi niż je, niestety. A jak już postanawia coś zjeść to trwaaa to i trwaaa. Np kawałek cieniutkiego kabanosa, taki powiedzmy na 5 cm długości, to je z 5 minut. Jakby miała się tak najeść to chyba z godzinę by musiała jeść. Druga sprawa, że po 10-15 minutach już jej się nudzi i rozrzuca jedzenie.

Gwiazda fajnie że udaje Ci się znaleźć chwilę żeby do nas zajrzeć ;)
A dziewczyny (Gwiazda i Iwona) tak spytam z ciekawości - które dziecko jest dla was bardziej absorbujące obecnie, roczniak czy noworodek? ;) Bo ja pamiętam że przy noworodku mi się wydawało że mam tyyle roboty, a teraz tak się zastanawiam w sumie czemu :D Już nie pamiętam z czym ja miałam tyle pracy! :) A jak Wy oceniacie?

Iwona z tą małpką hahah rozbawiłaś mnie do łez :D

Hope współczuję tych łez w żłobku. Trzymam kciuki za to żeby się przyzwyczaił. Może dla niego początki najgorsze a potem się przyzwyczai.

BasiaJulia moja Natalka też bardzo ładnie się umie zająć sama sobą, czasem aż się zastanawiam czy to nie dla tego że może jej za mało czaus poświęcałam na zwykłą zabawę ale nawet jeśli tak to w sumie na dobre wyszło :p I właśnie w żłobku też super, zajmuje się zabawkami i panie mają ją "z głowy" ;)

Pod radami z ulotki podpisuję się obiema rękami :) Zgadzam się ze wszystkimi punktami, a o pkt 6 (żeby ktoś inny niż mama przyprowadzał) przekonałam się "na żywo" - jest w naszym żłobku jedna dziewczynka która chodzi może od 3 tygodni i panie ją bardzo chwialiły że się szybko zaadoptowała i w ogóle nie płakała. Przyprowadzała ją opiekunka. I ostatnio codziennie płacze więc pytam tych opiekunek co się stało, że taka zmiana, a one że to dlatego, że mama zaczęła ją przyprowadzać. Także to w jej przypadku miało ogromne znaczenie.

Dziewczyny dziś byłam na szczepieniu (pneumokoki) i miała ważenie i waży tylko 7150 g :( W ciągu 2 miesięcy przybrała tylko 50 g. Moja lekarka prowadząca się zmartwiła i chyba będziemy jej robić biopsję jelita, żeby sprawdzić czy tak ok wszystko, bo sytuacja naprawdę jest nieciekawa :( Zaczęłam podejrzewać, że ma celiakię, bo dużo objawów się zgadza (słaby przyrost wagi, brak apetytu, opóźniony rozwój psychomotoryczny, atopowe zapalenie skóry). Nie muszę dodawać ile stresu mnie ta sytuacja kosztuje :(
Kamejko, Sara jak je obiad to jej schodzi właśnie z pół godziny albo dłużej ;) ale jej daję swobodę, niech je tyle, ile chce.
A byliście już u genetyka, wspominałaś, że idziecie? Rzeczywiście chyba jest jakiś problem zdrowotny, ponieważ za dużo rzeczy się na raz składa. Ważne, żeby jak najwcześniej rozpoznać problem, bo potem już się wie co i jak. Mam nadzieję, że wreszcie usłyszycie diagnozę, która pozwoli Wam pomóc Natalce w rozwoju. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak się musicie denerwować... :(
 
Kanejko trzymam kciuki żeby było dobrze [emoji3]myśl pozytywnie ale badania trzeba zrobić bo mało waży .
Jeśli chodzi o dzieci to każdy ma inny charakter i trzeba ich zawsze swoją uwaga dzielić . Adaś chce wszędzie wchodzić a Wojtuś ma kolki i też potrzebuje uwagi tak że się staram jakoś ich godzić i jak Adaś spi zajmuje się Wojtusiem a jak WOJTUS to Adasiem .Chodź dziś zaczęli rowno płakać więc wyszłam do kuchni na moment żeby pomyśleć co i jak i nagle cisza .Wojtuś zasnął Adaś się bawił. A wcześniej sajgon . Więc niestety a może sety czas trzeba dzielić i raz jedno absorbujące raz drugie .

Hope ... Czytam wypowiedź na temat zachowania twojego męża i łapie się za głowę . U nas dwójką . A musi się wyspać . Wstaje o 5 rano . I spiny w 4 w pokoju i nawet jak kiepsko ze mną wstaje do dzieci więc nie rozumie zachowania Twojego męża .


Napisane na CAM-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Hej Dziewczyny Iwona, Gwiazda podziwiam was. Wiem że jak bym była w takiej sytuacji to bym dała radę bo innego wyjścia nie ma, ale świadomie nie zdecydowalabym się na tak mała różnicę i jeszcze teraz wiedząc jaki jest mój syn, to po prostu byłabym już w wariatkowie :D

Mój Filipek, siedzi ż babcia jak ja jestem w pracy. Znosi to bardzo dobrze, jest tam pies na podwórku i tylko wejdziemy do domu to od razu chce do babci zeby przez okno oglądać pieska nawet papa nie ma czasu zrobić, buziaka na szybko złapie. Też wolała bym ż nim być w domu, ewent mogła bym jeździć do pracy 2 razy w tyg ale coś za coś. Nie możemy sobie pozwolić na życie ż jednej pensji. Bardzo ubolewam że dużo mnie ominie, bałam/boję się że przez to że tak mało czasu teraz jestesmybrazem będę dla niego mniej ważna i babcia będzie fajniejsze, ważniejsze itp.
Jak waracmy do domu to staram się z nim spędzać każda minutę, nadrobić ale mój syn miewa humory i to różnie te dni wyglądaja. Często jest tak że się bawimy a za chwilę ciągnie mnie za włosy, szczypie, gryzie. O ludzie jak ja tego nie lubię. Już nie wiem jak mam reagować na to gryzonie, chodzę cała w siniakach. Tłumaczenie nic nie daje, jak zaczynam krzyczeć że boli też nic, udaje że płacze to się śmieje, jak to postawię na podłodze to zaczyna płakać. W takich momentach naprawdę brak mi cierpliwości.
Do 7-8 m-cy Filip też potrafił sam się zabawić, a ja robiłam co chciałam, i jak za dotknięciem różdżki ż dnia na dzień to minęło. Teraz jest bardzo absorbujacy.
Czasami wydaje mi się że może mieć lek seperacyjny bo np idę do wc i mówię że idę że zaraz wrócę, drzwi są całkowicie otwarte a on leci ż wielki płaczem jakby mnie godzinę już nie było a tak naprawdę jeszcze majtochów nie zdjelam :p i wyobraźcie sobie siusiu i inne... ż nim na rękach bo inaczej dramat.
U nas ż jedzeniem też zaczął się problem, Filip zrobił się strasznie wybredny. Już nie zje wszystkiego co przygotuje. Np w niedzielę zajadał się owsianka, dziś podobno ledwo co 2 łyżki zjadł. Muszę kombinować, bo jednego dnia jak ma coś do jedzenia rączkami to chce być karmione a jak np jest zupka to chętnie by w niej pogrzebal rączka.

Kamejka już chyba kiedyś pisałam, moja siostra ma córkę 2 lata i waży może 9kg. Byli ż nią już 2 raz w szpitalu, na pewno miała gastroskopie, i jakieś badanie ż kontrastem żeby sprawdzić czy nie ma jakiś was w układzie pokarmowym. Wszystko jest ok poza jakąś alergia chyba na gluten, ale ie wiem na 100%. Teraz zostały im wizyty ż psychologiem bo wszystko co sprawdzili jest ok.
 
Hej :)

No, właśnie, ja się niczyimi radami nie kierowałam i dobrze na tym wyszłam :D wychowuję Sarę zgodnie ze swoją intuicją i jestem zadowolona, że to macierzyństwo jest MOJE. A na razie chyba nie zrobiłam jakichś rażących błędów, bo i jest grzeczna, pogodna, ładnie się bawi, je i co najważniejsze - umie się sama zająć, za to ją najbardziej chwalą panie w żłobku.


Hope, nie przejmuj się, Mikołaj się przyzwyczai tylko potrzebuje więcej czasu. Spróbuj z nim posiedzieć chwilę zanim go oddasz, poprzytulaj, porozmawiaj, powiedz, że niedługo po niego przyjdziesz. Pewnie zbyt dużo nie zrozumie, ale może ta chwila z mamą wystarczy. W naszym żłobku są tacy 2 chłopcy, którzy strasznie płaczą, jeden dziś płakał zaraz jak go mama wyjęła z samochodu :( Mnie się też płakać chciało, jak tak lamentowali.
Pozwolę sobie wstawić zdjęcie wskazówek, które dostała moja koleżanka, jest co prawda do przedszkola, ale może się przyda. Moją uwagę zwrócił punkt, mówiący o tym, żeby powiedzieć: "Wrócę po podwieczorku".

Mam na 7 do pracy, a mój mąż pracuje w domu więc chciałam żeby on odprowadzał małego, a ja go będę odbierała. Ja musiałabym o wiele wcześniej wstać, poza tym szykowanie się z maluchem rano zajmuje dwa razy więcej czasu :) Panie w żłobku też powiedziały, że lepiej jak przyprowadza np. tata. Dzisiaj minął drugi dzień i jest lepiej, chociaż Panie mówią, że najdłużej musiały go usypiać. I podobno jest efekt domina, jak jedno dziecko zaczyna płakać to po kolei płaczą też inne :) ale Mikołaj jest dzielny.

BasiaJulia w innej formie jedzonko też daję. Niektóre posiłki zaczynamy od kawałków dawanych do rączki (pieczywo z masłem, wędlinka, serki, kabanoski, warzywa itp). Więcej się tym bawi niż je, niestety. A jak już postanawia coś zjeść to trwaaa to i trwaaa. Np kawałek cieniutkiego kabanosa, taki powiedzmy na 5 cm długości, to je z 5 minut. Jakby miała się tak najeść to chyba z godzinę by musiała jeść. Druga sprawa, że po 10-15 minutach już jej się nudzi i rozrzuca jedzenie.

Gwiazda fajnie że udaje Ci się znaleźć chwilę żeby do nas zajrzeć ;)
A dziewczyny (Gwiazda i Iwona) tak spytam z ciekawości - które dziecko jest dla was bardziej absorbujące obecnie, roczniak czy noworodek? ;) Bo ja pamiętam że przy noworodku mi się wydawało że mam tyyle roboty, a teraz tak się zastanawiam w sumie czemu :D Już nie pamiętam z czym ja miałam tyle pracy! :) A jak Wy oceniacie?

Iwona z tą małpką hahah rozbawiłaś mnie do łez :D

Hope współczuję tych łez w żłobku. Trzymam kciuki za to żeby się przyzwyczaił. Może dla niego początki najgorsze a potem się przyzwyczai.

BasiaJulia moja Natalka też bardzo ładnie się umie zająć sama sobą, czasem aż się zastanawiam czy to nie dla tego że może jej za mało czaus poświęcałam na zwykłą zabawę ale nawet jeśli tak to w sumie na dobre wyszło :p I właśnie w żłobku też super, zajmuje się zabawkami i panie mają ją "z głowy" ;)

Pod radami z ulotki podpisuję się obiema rękami :) Zgadzam się ze wszystkimi punktami, a o pkt 6 (żeby ktoś inny niż mama przyprowadzał) przekonałam się "na żywo" - jest w naszym żłobku jedna dziewczynka która chodzi może od 3 tygodni i panie ją bardzo chwialiły że się szybko zaadoptowała i w ogóle nie płakała. Przyprowadzała ją opiekunka. I ostatnio codziennie płacze więc pytam tych opiekunek co się stało, że taka zmiana, a one że to dlatego, że mama zaczęła ją przyprowadzać. Także to w jej przypadku miało ogromne znaczenie.

Dziewczyny dziś byłam na szczepieniu (pneumokoki) i miała ważenie i waży tylko 7150 g :( W ciągu 2 miesięcy przybrała tylko 50 g. Moja lekarka prowadząca się zmartwiła i chyba będziemy jej robić biopsję jelita, żeby sprawdzić czy tak ok wszystko, bo sytuacja naprawdę jest nieciekawa :( Zaczęłam podejrzewać, że ma celiakię, bo dużo objawów się zgadza (słaby przyrost wagi, brak apetytu, opóźniony rozwój psychomotoryczny, atopowe zapalenie skóry). Nie muszę dodawać ile stresu mnie ta sytuacja kosztuje :(

Kamejka wiem, że się martwisz. A biopsja kiedy ma być zrobiona? Natalka będzie usypiana podczas tego zabiegu? Co może wykazać taka biopsja? A jak celiakię można potwierdzić?

Kanejko trzymam kciuki żeby było dobrze [emoji3]myśl pozytywnie ale badania trzeba zrobić bo mało waży .
Jeśli chodzi o dzieci to każdy ma inny charakter i trzeba ich zawsze swoją uwaga dzielić . Adaś chce wszędzie wchodzić a Wojtuś ma kolki i też potrzebuje uwagi tak że się staram jakoś ich godzić i jak Adaś spi zajmuje się Wojtusiem a jak WOJTUS to Adasiem .Chodź dziś zaczęli rowno płakać więc wyszłam do kuchni na moment żeby pomyśleć co i jak i nagle cisza .Wojtuś zasnął Adaś się bawił. A wcześniej sajgon . Więc niestety a może sety czas trzeba dzielić i raz jedno absorbujące raz drugie .

Hope ... Czytam wypowiedź na temat zachowania twojego męża i łapie się za głowę . U nas dwójką . A musi się wyspać . Wstaje o 5 rano . I spiny w 4 w pokoju i nawet jak kiepsko ze mną wstaje do dzieci więc nie rozumie zachowania Twojego męża .


Napisane na CAM-L21 w aplikacji Forum BabyBoom

Jestem załamana jeżeli chodzi o naszą sytuację rodzinną. Mój mąż sprawdził, że żłobek jest otwarty od 6:00 do 22:00 więc z samego rana mogę zaprowadzać tam Mikołaja. On musi się wyspać. Dalej śpi w innym pokoju piętro niżej. Nawet nie chce o tym pisać bo szkoda gadać. Wiem tylko, że muszę postawić na swoim bo chcę, żeby miał swoje obowiązki względem rodziny.

Chyba ten pierwszy rok dla Ciebie i Iwony będzie najcięższy, oby tak było :)
 
reklama
BasiaJulia nawet nie pamiętałam że Wam wspominałam o tym genetyku :) Do genetyka planuje nas wysłać nasza gastrolog, ale wizytę u niej mamy dopiero za miesiąc i wtedy dostaniemy skierowanie. W ogóle to ja myślałam że to jakieś badanie genetyczne które potwierdzi że taka waga to jej skłonności genetyczne heheh, nie znam się na tym i tak wymyśliłam sobie że to chyba o to chodzi w badaniu genetycznym. A teraz jak o tym poczytałam to dowiedziałam się że przez badanie genetyczne można wykryć celiakię, o ile jest wynikiem dziedziczenia.

Maamba u mnie był trochę problem z gryzieniem, na szczęście sporadycznie. Jak nie mogła zasnąć mimo że była śpiąca i próbowałam ją na rękach ululać to czasem z tego rozgoryczenia mnie gryzła. W takiej sytuacji ja jej zawsze mówiłam ostrzejszym tonem że nie wolno gryźć mamy i odkładałam ją do łóżeczka i wychodziłam z jej pokoju na 2 minuty. Wycie niemiłosierne oczywiście, te dwie minuty ciągnęły się jak nie wiem, ale byłam konsekwentna. Po kilku takich akcjach już nie gryzie ;) Ale u nas udało się zdusić w zarodku.

A co do tego że Filipek absorbujący ;) W sytuacji gdy muszę zaspokoić swoje podstawowe potrzeby, tj iść do wc i zjeść coś ;) albo coś pilnego zrobić (chociażby dla niej jedzenie...) a ona akurat jest marudna to włączam bajkę w tv. Siedzi jak zaczarowana i ogląda. Wiem, że bajek nie powinno się puszczać takim maluchom, ale inaczej czasem się nie da, a ja też zasługuję na to żeby w spokoju siku zrobić :D Ale u nas to rzadkie sytuacje, zazwyczaj udaje mi się ją czymś zainteresować i nie muszę się wspierać bajką.

Hope, nasza pediatra prowadząca miała się dowiedzieć co i jak z tą biopsją, właśnie jak to się u takiego malucha przeprowadza itd, ale dotąd nie zadzwoniła. Nie wiem, czy jeszcze się nie dowiedziała, czy zapomniała. Pójdę do niej w poniedziałek i się wszystkiego dowiem, bo nie mam do niej numeru tel. Ale z tego co poczytałam to takie maluchy się usypia do badania. Może w 100% potwierdzić tą celiakię a co jeszcze za inne choroby może wykryć to właśnie jeszcze nie wiem.

Jakby mąż mi odmówił zaprowadzenia dziecka do żłobka to wiesz co bym zrobiła? Ja bym go wcale nie zaprowadziła. Albo by musiał zaprowadzić on, albo by się musiał w domu nim zająć. Ja to poważnie mówię, na całe szczęście ja z mężem nie mam tego typu problemów i nie muszę się do tego typu kroków posuwać. To jest też jego dziecko i musi się nim zajmować w równym stopniu, co Ty. Ja rozumiem, że matka więcej zajmuje się dzieckiem jak jest na macierzyńskim. Ale jak wraca do pracy, to obowiązki powinny być podzielone po równo. My na pewno sobie przeorganizujemy podział obowiązków. Mój mąż np obecnie wstaje do dziecka w nocy tylko w weekendy, kiedy na następny dzień nie musi iść do pracy, a ja resztę tygodnia. Przed chwilą mu powiedziałam że jak wrócę do pracy to się to zmieni i będziemy wstawać na zmianę i mimo że on naprawdę po takim nocnym wstawaniu jest potem nieprzytomny (ja jakoś lepiej to znoszę), to powiedział że zdaje sobie z tego sprawę i nie robi problemu.

Nie podzieliłam się z wami ostatnimi nowinkami z rozwoju motorycznego Natalki. Nareszcie zaczęła pewnie siadać. Jedyne co to pozycję przy tym siedzeniu ma zbyt przygarbioną, powinna mieć bardziej wyprostowane plecy, ale liczę na to, że to przyjdzie z czasem. Zaczęła też raczkować, co prawda jeszcze często woli pełzać, ale coraz więcej jest raczkowania. No i próbuje się wspinać na co się da, zazwyczaj na klęczkach tylko, ale czasem też na wyprostowanych nóżkach, tylko że w takim szerokim rozkroku - jeszcze nie podnosi się tak pewnie do stania. Dla nas to znów ogromne postępy, wszystkiego nauczyła się nagle w ciągu kilku dni. Ona tak skokowo się rozwija :)
 
Do góry