reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2016

BasiaJulia w innej formie jedzonko też daję. Niektóre posiłki zaczynamy od kawałków dawanych do rączki (pieczywo z masłem, wędlinka, serki, kabanoski, warzywa itp). Więcej się tym bawi niż je, niestety. A jak już postanawia coś zjeść to trwaaa to i trwaaa. Np kawałek cieniutkiego kabanosa, taki powiedzmy na 5 cm długości, to je z 5 minut. Jakby miała się tak najeść to chyba z godzinę by musiała jeść. Druga sprawa, że po 10-15 minutach już jej się nudzi i rozrzuca jedzenie.

Gwiazda fajnie że udaje Ci się znaleźć chwilę żeby do nas zajrzeć ;)
A dziewczyny (Gwiazda i Iwona) tak spytam z ciekawości - które dziecko jest dla was bardziej absorbujące obecnie, roczniak czy noworodek? ;) Bo ja pamiętam że przy noworodku mi się wydawało że mam tyyle roboty, a teraz tak się zastanawiam w sumie czemu :D Już nie pamiętam z czym ja miałam tyle pracy! :) A jak Wy oceniacie?

Iwona z tą małpką hahah rozbawiłaś mnie do łez :D

Hope współczuję tych łez w żłobku. Trzymam kciuki za to żeby się przyzwyczaił. Może dla niego początki najgorsze a potem się przyzwyczai.

BasiaJulia moja Natalka też bardzo ładnie się umie zająć sama sobą, czasem aż się zastanawiam czy to nie dla tego że może jej za mało czaus poświęcałam na zwykłą zabawę ale nawet jeśli tak to w sumie na dobre wyszło :p I właśnie w żłobku też super, zajmuje się zabawkami i panie mają ją "z głowy" ;)

Pod radami z ulotki podpisuję się obiema rękami :) Zgadzam się ze wszystkimi punktami, a o pkt 6 (żeby ktoś inny niż mama przyprowadzał) przekonałam się "na żywo" - jest w naszym żłobku jedna dziewczynka która chodzi może od 3 tygodni i panie ją bardzo chwialiły że się szybko zaadoptowała i w ogóle nie płakała. Przyprowadzała ją opiekunka. I ostatnio codziennie płacze więc pytam tych opiekunek co się stało, że taka zmiana, a one że to dlatego, że mama zaczęła ją przyprowadzać. Także to w jej przypadku miało ogromne znaczenie.

Dziewczyny dziś byłam na szczepieniu (pneumokoki) i miała ważenie i waży tylko 7150 g :( W ciągu 2 miesięcy przybrała tylko 50 g. Moja lekarka prowadząca się zmartwiła i chyba będziemy jej robić biopsję jelita, żeby sprawdzić czy tak ok wszystko, bo sytuacja naprawdę jest nieciekawa :( Zaczęłam podejrzewać, że ma celiakię, bo dużo objawów się zgadza (słaby przyrost wagi, brak apetytu, opóźniony rozwój psychomotoryczny, atopowe zapalenie skóry). Nie muszę dodawać ile stresu mnie ta sytuacja kosztuje :(
Hej :) Które bardziej? To chyba zależy bardziej od charakteru dziecka niż wieku. U mnie nadal Nikodem jest tym bardziej absorbujacym. To jest żywioł, chodzaco biegajace tornado z wspinaczką jako hobby. Szymuś nauczył się szybko, że ja nie mogę być na każde zawołanie. To kochane dziecko. Zasypia już sam. Nie woła na ręce. Nakarmię, przewinę, kładę w łóżeczku a on leży spokojnie, wodzi już wzrokiem za karuzelką i zasypia. Płacze tylko kiedy chce jeść. Pochwalę się, że od kilku dni już głuży i uśmiecha się świadomie kiedy się go zaczepia.
Nikodemowi dziwnie wychodzą zęby. Mamy jedynki gora i dół, dwójki tak samo... i dolne obydwie piątki. Wyszły bez marudzenia. Coś mi zaswiecilo przy gilgotaniu jego i patrzę a mój synciu ma trzonowce.

Ostatnio coraz lepiej ogarniam naszą codzienność. Zaczynam być z siebie dumna :D
 
reklama
Wszyscy mówią że drugie dziecko jest zawsze grzeczniejsze ;) i coś w tym jest, bo przecież nigdy do drugiego dziecka nie ma tyle czasu co dla pierwszego więc to drugie szybciej uczy się, że nie od razu dostaje to czego chce.
A jesteś pewna że to piątki a nie czwórki? Bo po dwójkach wlasnie czwórki idą, dopiero potem trójki. Moja Natalka ma już trzy czwórki, jeszcze nie do konca wyszły, a już się wyżynają chyba z 2 miesiące.
 
Witajcie. U mnie minął pierwszy tydzień pracy. Maly dobrze znosi rozstanie, nawet zauwazylam ze stał sie bardziej samodzielny. Jedynie weekend jakis byl taki nieswoj, piszczal, krzyczal, zloscil się, chcial na ręce. Nie wiem czy na to mial wpływ moj powrot do pracy czy po prostu miał takie dni. Ogólnie w pracy mam strasznie duzo roboty, wiec czas szybko mija i o 14:40 jestem juz z malym. Zasypia kolo 15, budzi sie o 16 i nie odstępuje go juz pozniej na krok. Jest malym glodomorem, chociaz nie widać po nim. Zaczął chodzić parę dni temu i umie przejsc dalsza odleglosc ale dalej woli raczkowac bo szybciej mu to idzie. Zastanawiam sie czy kupic mu buty do chodzenia w domu czy lepiej w skarpetkach antypoślizgowych?
Dalej mamy tylko dwa zeby, ale gora cala opuchnieta, czekam tylko az sie przebija. W nocy mamy jedna pobudke na mleko. Tak w ogóle to caly czas jestesmy na mleku.numer 2 po nieudanej próbie. Skoncze puszke i znów sprobujemy 3. Odroczylam.szczepienie mmr i bede sie starać robic to jak najdluzej. Mam nadzieje, ze nie bede miec problemow. Ostatnio znow myślę o takich malutkich niemowletach, uwielbiam ogladac zdjęcia, troche tęsknię za tamtymi chwilami chociaz przechodziła.depresje poporodowa. Narazie i tak sie nie zdecydujemy na drugie, musimy poczekac z 2-3 lata. Trzymajciw sie cieplo. Pozdrawiam

Napisane na ALE-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Ale tu cisza :( Dziewuszki zaglądajcie chociaż raz na kilka dni, smutno jakoś bez naszego forum.

Iwona haha to nieźle że piątki wychodzą ;) Faktycznie nietypowo!

Julka podejrzewam że zachowanie w ostatni weekend faktycznie mogło mieć coś wspólnego z Twoim powrotem do pracy. Tak bym obstawiała. Chciał sobie odbić cały tydzień bez mamy ;)
Gratuluję pierwszych kroczków!!! Ja bym butów nie zakładała, zdecydowanie lepiej w skarpetkach. Ponoć najzdrowiej w ogóle na bose stopy, ale wiadomo, że już chłodniej jest to by mu było zimno.
Ząbków faktycznie mało macie, jak ruszą to wszystkie naraz :p A jakie problemy mieliście ze zmianą mleka na 3? U nas poszło gładko, Natalka jakby w ogóle nie zauważyła zmiany (ale przechodziliśmy stopniowo).

U nas Natalka chora już drugi tydzień, przez co do żłobka nie chodzi. A na razie najdłużej była 3,5 godziny (docelowo ma być 6), planowałam we wrześniu ją stopniowo coraz dłużej zostawiać a ona połowę września to w domu siedzi. A ja od października do pracy. Trudno, zostanie nam tydzień na przyzwyczajenie jej (o ile pójdzie od poniedziałku), ale jestem dobrej myśli, bo lubi tam chodzić. W ogóle nie myślę o tym powrocie do pracy i jakoś nie jestem psychicznie nastawiona :p
 
Cześć.
Ale beznadziejna pogoda, depresję mam przez ten deszcz :(

Sara też przeziębiona drugi tydzień, nadal też trochę kaszle. W poniedziałek wraca do żłobka. Kupiłam jej tran, zobaczymy czy coś pomoże. Kupiłam też inhalator i będziemy się inhalować - jak to się robi?

Sara od tygodnia też chodzi, ale dzięki temu, że zaczęła późno nie ma problemów z utrzymaniem równowagi. Nigdy się nie wywróciła do tyłu, ewentualnie upadała na pupę. Nie asekurowałam jej i nie prowadzałam za rączkę. Choć lubi się przejść po korytarzu za rączkę :)

Ja w pracy byłam aż tydzień, potem l4 z Sarą. Ale się cieszę, że wróciłam, w domu się już źle czułam.
Wam też tak czas ucieka? Dopiero się zaczynało lato, a tu już październik...
 
reklama
Cześć.
Ale beznadziejna pogoda, depresję mam przez ten deszcz :(

Sara też przeziębiona drugi tydzień, nadal też trochę kaszle. W poniedziałek wraca do żłobka. Kupiłam jej tran, zobaczymy czy coś pomoże. Kupiłam też inhalator i będziemy się inhalować - jak to się robi?

Sara od tygodnia też chodzi, ale dzięki temu, że zaczęła późno nie ma problemów z utrzymaniem równowagi. Nigdy się nie wywróciła do tyłu, ewentualnie upadała na pupę. Nie asekurowałam jej i nie prowadzałam za rączkę. Choć lubi się przejść po korytarzu za rączkę :)

Ja w pracy byłam aż tydzień, potem l4 z Sarą. Ale się cieszę, że wróciłam, w domu się już źle czułam.
Wam też tak czas ucieka? Dopiero się zaczynało lato, a tu już październik...
zdrówka dla Sary

u nas pogoda też dobija
mój zamiast chodzić to biega:( już nie mam siły za nim biegać...
 
Do góry