U nas nie ma znaczenia czy smoczek 1 czy 2, próbowałam wszystkiego i za cholerę nie załapie smoczka :/ Na początku jak miałam nawał pokarmu i odciągałam to zdarzało się że mąż go tym odciągniętym z butelki karmił i nie było problemu, teraz to ani mleko, ani herbatki, już nawet soczek marchewkowy mu kupiłam, że może słodkie to pociągnie (z łyżeczki to i owszem
). Zwykłego smoka też nie chce (silikonowe, kauczukowe, 1,2, wszystko było, sklep mogę otworzyć). Wszyscy mi mówią ciesz się, nie będziesz musiała od smoka odzwyczajać, tyle że on juz zaczyna kciuk do buźki wsadzać
. Co chwilę muszę mu zabierać, a tak się pręży żeby dostać, że coś strasznego.
Jutro kończymy 4 miesiące i od weekendu rozszerzamy dietę
idzie super. Wprowadziłam dynię bo mam swoją w słoiczkach i dzisiaj dałam mu śliwkę. Bratowa doradziła mi wprowadzić na początku, żeby w razie zaparć być spokojnym, że nic mu nie będzie po niej (kupiłam suszoną w słoiczki z bobovity, troszkę się krzywił bo kwaśne
). Buźkę otwiera, tyle że nie wiem czy do łyżki czy do paluszków, bo do buzi trafia i jedno i drugie i mamy niezły bałagan.
Rozpisałam się, ale jak się dorwę do komputera to mogę cosik popisać.
A to z dzisiejszego spacerku, wszyscy chodzą to my też, śliczna pogoda, żal w domu siedzieć.