Dżudka, oby szybko zleciało, piątek już niedaleko. A na razie grzecznie odpoczywaj na zapas
Ja od wczoraj czuję ewidentne ruchy, już nie smyranie, ale takie mini-kopniaki. Cudne uczucie, na razie bardzo rzadko i delikatnie, ale jak mi się zdarzy, to mam takiego banana na twarzy, że dziś ludzie w tramwaju się na mnie podejrzliwe patrzyli, bo zaczęłam się śmiać sama do siebie.
Zadyszkę też mam, jak chodziłam jeszcze do pracy, to wystarczyło, że dłuższy czas mówiłam, a już sapałam jak lokomotywa. Co ciekawe jak byłam w górach i chodziłam na spacery tempem żółwia, to nic się nie działo. A w domu wystarczy, że wyjdę do sklepu i od razu. A najgorsze dla mnie jest ładowanie/rozładowywanie zmywarki i wszelkie prace domowe, gdzie trzeba się schylać. Nie dość, że zadyszka i zawroty głowy, to jeszcze plecy bolą. W weekend przesadziłam trochę z krzątaniem się i potem ledwo chodziłam przez dwa dni, tak mnie kręgosłup bolał.
Mam też coś, co moja lekarka nazwała rwą kulszową. Boli raz bardziej, raz mniej, ale strasznie nieprzyjemnie. O ile na ból kręgosłupa jestem w stanie znaleźć pozycję, w której jest lepiej, to na to nic mi nie pomaga.