Ja już po wizycie- mile zaskoczona. Położna założyła mi kartę ciąży, sprawdziła wyniki badań, zważyła, zmierzyła ciśnienie i odprowadziła do doktora. Tam od wejścia widzę stoi aparat do usg ( w poprzedniej placówce gdzie mnie przyjmował nie było) nie mogłam się już skupić na niczym innym. Wreszcie mówi, że ten aparat jest bardzo kiepski, ale możemy chociaż sprawdzić czy to ciąża prawidłowo zagnieżdzona, pojedyncza i żywa. No i wreszcie widziałam,że jest i słyszałam serduszko. Nic mi na dzisiaj do szczęścia więcej nie trzeba.
Tylko, że nie wiem teraz co dalej robić. W poniedziałek mam wizytę prywatną z usg. Chyba ją przełożenie na później, na 12tc. No bo jak mam zapłacić 230 i się dowiedzieć tyle co dzisiaj... to bez sensu
Super wspaniałe wrażenia Matko ale koszty masakra Bicie serduszka to wspaniały dźwięk dla mamy kolejnym jest pierwszy krzyk oj oj i się wzruszyłam czy wam tez tak ciężko opanować wzruszenie . Byle głupotka a tu łyz w oczach i uciska w gardle wczoraj przy wizycie miałam podobne; Lekarz się śmiał że bardzo jestem uczuciowa bo chlipałam do monitora