Ja miałam tak poranione brodawki, że mlody robił kupę z krwią i ulewał różowym mlekiem. Całe szczęście na dzień dzisiejszy już nie płaczę, nie wykręcam twarzy z bólu i nie wstrzymuje oddechu jak go karmię. I mimo, iż nadal ma problem ze złapaniem tych płaskich brodawek to żłopie mleko jak najęty i w tydzień przybrał 400g a moje brodawki się zachartowały. Jedynie co mnie martwi to guzki przy sutku w lewej piersi, których nie mogę rozmasować i które nie bolą ale cały czas je wyczuwam ... Ale staram się nie nakręcać i myślę, że to zatkane kanaliki i tyle