Uff ciężko nadarzyć! Rzadko piszę, często czytam
. Trzymam kciuki za wszystkie niesympatyczne sprawy, zwłaszcza, aby wsparcia bratniej duszy nie zabrakło.
Mam nadzieję Zielona, że będzie ok. Ciężko doradzać nie będąc w sytuacji, ale pociechy z boku nigdy dość- więc trzymam kciuki za dobre decyzje!
U mnie chłopczyk
- czy wy tez macie kłopot z imieniem dla chłopca?, W czwartek połówkowe (20 tydz), ja wyszłam z założenia, że im szybciej oglądną dokładniej malucha tym lepiej, bo można w razie w. podjąć jakieś działania.
Jesli chodzi o brzusio: Mustele przetestowałam i była ok, teraz używam oliwki po prostu, ale myślę, że jak się ma tendencje do rozstępów to nic nie pomoże, może trochę złagodzi. W aptece Pani poleciła masaże brzuszka
A z innej paczki:
Nie wiem jak u Was z psychiką, ale czy miewacie gorsze dni? Czasem mam tak, że strasznie się boję. Może dlatego że wiem co mnie czeka.
Ogólnie jestem optymistką, no ale czasem zdarza się gorszy dzień.
Ostatnio przeczytałam fajny tekst, to kawałkiem się podzielę, bo dał mi do myślenia (zwłaszcza że znowu nastawiam się na sn).
Oto fragment:
..." W opinii społecznej, w dalszym ciągu poród jawi się, jako subiektywnie ciężkie, długotrwałe bolesne przeżycie, w którym kobieta zapomina o osobie rodzącego się dziecka. Wiele kobiet upatruje w porodzie chorobę lub cierpienie."..."Poród dla matki jest zadaniem, w wypełnianiu, którego nikt nie może jej zastąpić. Wymaga z jej strony mobilizacji sił i umiejętności ich odpowiedniego wykorzystania. Jeśli macierzyństwo oznacza oddanie siebie, to trzeba być matką przede wszystkim wówczas, gdy dziecko szczególnie tego potrzebuje, czyli w chwili porodu"...
Jak zaczynam myśleć, nie o sobie tylko o maleństwie to dodaje mi jakoś odwagi, a czy Wy macie coś co Wam pomaga nabrać optymizmu, siły?