ashika gdzie lecisz, rodzić?
kama czytałam o twoim porodzie, nic dziwnego że jesteś umordowana zarówno fizycznie jak i psychicznie. Takie wyczekiwanie , nadzieje że już i znów uczucie zawiedzenia to wyczerpująca huśtawka. Też ryczałam czekając z Emi na wywołanie po każdym badaniu i słowach - może jutro
Ale kochana dałaś radę , Majeczka zdrowa i śliczna i to najważniejsze, teraz dbaj o siebie bo odwaliłaś że tak nieładnie powiem kawał dobrej roboty;-) Facet by dawno zemdlał, jestem pewna
Moja była ginka odradzała mi zo właśnie dlatego że zdarza się spowolnienie II -go etapu porodu bo wystarczy ciut za dużo podać i akcja spowalnia albo ustaje , sama rodziła i nie korzystała i choć mnie bardzo korci to się z tego powodu boję zo
No i swoją drogą jak rodzić bez czyjegos wsparcia, czy M czy mamy czy kogoś innego bliskiego, no nie wyobrażam sobie
A i szybkiego gojenia bo dużo masz biedulko tych szwów, ja miałam 2 i marudziłam a co dopiero tyle
Leż jak najwięcej żeby nie obciążać tego miejsca.
M zadzwonił że robimy grilla i juz jedzie z siostrą i szwagrem, hura, będę między ludźmi