reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2010

reklama
joaszka brzmi nieźle, ale fakt, za moich czasów nie było szkół integracyjnych, wtedy dzieci dysfunkcyjne szły do osobnej szkoły, u nas to była "10" - to hasło wiele mówiło, chyba nadal istnieje, ale już dla mocno uposledzonych i opóżnionych, z zespowem Downa - dzieci których trzeba nauczyć podstaw zyciowych i nawet nie ma sensu próbować uczyć je normalnego programu szkolnego.

ja też kiedyś chciałam pracować z dziećmi, marzyła mi sie praca w domu dziecka... drugim pomysłem na życie była szkoła aktorska... a wygrały względy praktyczne i zostałam papugą:-D


a co do uspołeczniania Zu - wiosną wygonisz babcie z małą do piaskownicy, tam się cudownie dzieci uspołeczniają:tak: babcie też;-)

a moje zdrowie? jak nowo narodzona! nawet nie wiedziałam, że antybiotyk tak piorunujaco działa
wyprałam nawet plecaki na wyjazd i już wiem, co ze sobą zabiorę.
A jeszcze w pn rano zastanawiałam sie, czy się od tych migdałków nie przekręcę:sorry:
 
no to fajnie, że już się lepiej czujesz. Ja niestety nie doleczyłam zapalenia oskrzeli (antybiotyk też był, tyle ,że nie wyleżany) i teraz znów zdycham...

Teściową to miałam ochotę dziś udusić, razem z jej syneczkiem:angry:

Znów zaczyna się próba sił- za każdym razem stara się pokazać, że ona wie lepiej, a synuś nie reaguje...I durnia struga i jeszcze się na mnie obraża, że jej uwagę zwracam...

Dziś śpię w pokoju na kanapie:angry:
 
Nef dobre to ;) z 10 u nas to była "7" i jak ktoś coś za bardzo fisiował to się mu mówiło, że z 7 jest ;). A papua to kto?? :-)Super że ze zdrówkiem lepiej i nowy wyjazd za pasem.

Joaszka
no i to się nazywa błyskawiczny awans, jak tak dalej pójdzie to przed wakacjami będziesz dyrektorować w tej szkole :) A jak Zu z babcią? Nie jest zbytnio przez nią rozpieszczana?

My miałyśmy przedwczoraj "straszny wypadek". Poszłam do toalety no i oczywiście mała pcha się ze mną i nim zdążyłam spojrzeć ona w ręku ma maszynkę do golenia - tak paluszkami trzymała (musiała upaść :eek:)- szybko jej zabrałam, a ona że "ała" no i po chwili cała rączka w krwi, mała płacze że ała ja nie wiem co się tak naprawdę stało M opierniczam że stoi i patrzy itp... no ale po przemyciu okazało się że zacięła się lekko no ale sikało pożądnie - zatamowałam plasterek i pół wieczora mieliśmy jej dmuchać i całować "ała" - rano już nie pamiętała a plasterek sam sie odkleił ;) Najadłam się strachu tylko no i wyrzuty miałam za t a maszynkę ehh... trzeba by było mieć oczy dookoła głowy.
 
Dziś śpię w pokoju na kanapie:angry:

:no:
joaszka, nie bądź głupia, daj mu poduszkę, niech on zmiata na kanapę, a ty sie wyspij wygodnie, zwłaszcza, żeś chora

a długo wy jesteście razem? może to jeszcze etap docierania? u chłopa (zwłąszcza jak mamusia w pobliżu) może to dosyć długo trwać...:baffled:


ja z moim chyba z 5-6 lat, w tym mieszkanie przed slubem (i w innym miescie od rodziców), a dopiero od czasów ciąży z Gosią zauważyłam, że się zaczął uniezalezniac od mamusi. Stąd też i mamusia mnie już tak nie wkurza:-D


a najlepsze teraz z moją chorobą, miał na głowie mnie, Gosię i robotę, która musi nadgonić po jednym i przed drugim wyjazdem... i podołał na 5+:-D serio:tak: a mamusia wychowała na piotrusia pana (w jakiego się zresztą zamienia przy każdej wizycie u teściów) aż sama jestem w szoku

zawsze mnie wkurzało, jak gdzieś wychodziliśmy, a on zamiast pomóc szykować dziecko - stał nade mną jak sęp z miną "ile jeszcze mam na was czekać"
a wczoraj jak ubierałam dziecko i mówię mu, żeby mi podał sweterek i skarpetki, to ten nie dość, że podał skarpetki, to hyc! ten sweterek na grzbiet Gosi, a ja ledwo jedną skarpetkę ubrałam. Ja na niego tylko spojrzałam, a on do mnie - no co sobie myslisz, ja teraz taką szkołę dostałem...:-D
więc nie ma tego złego, coby na dobre nie wyszło;-)
 
elmoo-czasem chocbys miala oczy dookola glowy to nie wszystko dojrzysz na czas

joaszka-no,moze niech on na kanape:) moj za mamusia zbyt nie jest.Tesciowa mam ok,poza tym ze to hipohondryczka ale jednym uchem wpuszczam drugim wypuszczam.poza tym nieszkodliwa i chetna do pomocy.Potrafi snuc opowiesci podajac szzegoly typu o 13.14 stalo sie to a tamto.no ale znow jednym uchem...

A moje dziecie kiedy wrocilam do domu pomoglo mi sie rozebrac,zanioslo moj szalik tam gdzie ma lezec i dobijala sie do szafki w ktorej sa moje buty.Widok rozczulajacy:)
 
u nas tez byla "siodemka:) o ile pamietam

z innej beczki.
Dziewczyny (moja i kuzynka) bawily sie wczoraj w "szkole" ha ha.Mala byla u szwagierki i bawily sie z kuzynka.Zabawa polegala na ukladaniu puzli-literek.Moja podnosila do gory "pytajac" tamtej co to.Tamta nie wiedziala i pokazywala na moja.Moja mowila co to za litera,tamta powtarzala i razem wkladaly.Szwagierka sie nadziwic nie mogla i zanim zreflektowala i wyciagnela kamere by to uwiecznic to zaczely literkami rzucac...
Ostatnio tez mialam podobna sytuacje gdy mala usiadla i przeliterowala wyraz 'bonus" na folderze reklamowym.jak poprosilam by powiedziala jeszcze raz co widzi i zabralam aparat to folder wyrzucila.
ona naprawde ma faze na litery.dzis jak ja kladalm spac to zaczela sie smiac i mowi "a, o, m, e" itd itd
 
Ja śpię na kanapie, bo on już poszedł do sypialni i śpi. Więc nie obudzę go i nie powiem won na kanapę...

On mamusiowy nie jest, ale jak ja wyrzucam teściowej, to on ani słowem nie piśnie..Potem mi racje przyznaje i w ogóle. Ale ja uważam, że powinien jej powiedzie, że to JA mam rację a nie ONA:-Da nawet jak nie mam racji, to mój dom, moje dziecko, moje metody wychowawcze.

To ja ustalam co i kiedy je moje dziecko, jak chodzi ubrane, a ona powinna wykonywać moje polecenia, ewentualnie zgłosić sugestie, a nie sama tu sobie jakieś inowacje wprowadza i daje wyraz niezadowoleniu z powodu tego czy tamtego...Zwłaszcza, że bój idzie ciągle o to samo- jedzenie i ubieranie.

W skrócie- głodzę dziecko i źle ubieram- za lekko. No ręce i nogi mi oapdają:wściekła/y:
 
reklama
joaszka-w sumie to nie oczekiwalabym od facete ze bedzie mnie bronic przed matka.Tu akurat cie nie wespre ale masz calkowita racje co do reszty!Ona swoje dzieci wychowala i teraz niech da to robic innym.Uwagi moze miec ale raczej zachowac je dla siebie chyba ze zostanie o porade poproszona.
Wlasnie z tym nie mam problemow jesli chodzi o tesciowa bo naprawde szanuje moje metody wychowawcze ,sposob karmienia.jesli chce zrobic uwage to raczej w sposob delikatny.Raz sie wtracila i zalozyla malej rekawiczki bo ona podobno byla juz na dworze no i akurat wtedy miala racje bo mnie lapy zmarzly:)
 
Do góry