kropa501
Fanka BB :)
Skrzat, no właśnie on spał i się nie rzucał, ale na potęgę ssał wszystko - i to nie tylko wkładał do buzi, ale ssał aż mlaskał, nawet swój język. Wystraszyłam sie, ze jak się nauczy takich odruchów to będzie dużo gorzej, bo przecież palca, koszulki, języka mu nie zabiorę... A co do jedzenia, to ja nawet pytałam pediatry, czego nie może jeść dziecko w wieku naszych i dowiedziałam się, że może jeść praktycznie wszystko, oprócz oczywiście rzeczy ciężkostrawnych jak np. grzyby (ale pieczarki już tak), smażonych w głębokim tłuszczu no i rzeczy których pochodzenia i świeżości nie jesteśmy pewni (dlatego np. trzeba unikać surowych ryb w sushi, bo niestety w Polsce ciężko o taki towar na co dzień, chyba że mamy pewność co do restauracji). Ona generalnie, matka trójki dziewczynek, jest zdania, ze im bardziej urozmaicona jest dieta dziecka, tym łatwiej potem z żywieniem i już jako osoba dorosła chętniej eksperymentuje kulinarnie O ile frytki nie są podstawą diety malucha, to jak zrobisz mu raz na jakiś czas to nic mu się też nie stanie Ona nie jest też zwolenniczką karmienia w kółko indykiem i kurczakiem, bo tyle w tym hormonów, chemii i antybiotyków, że zdrowiej podać dziecku królika, wołowinę czy chudą wieprzowinę od czasu do czasu No i oczywiście ryby, zwłaszcza morskie - przynajmniej raz w tygodniu Radek dostaje, jego ulubiony zestaw to pieczony łosoś z brokułami i kaszą gryczaną
Ale żeby nie było, mimo że są to urozmaicone dania, to są robione specjalnie dla Radka, czyli bez glutaminianu sodu, z minimum soli, nie bardzo osrte, bez chemii itp. Czyli to nie do końca u mnie jest tak, ze on je to, co my - raczej my jemy to, co on
Ale żeby nie było, mimo że są to urozmaicone dania, to są robione specjalnie dla Radka, czyli bez glutaminianu sodu, z minimum soli, nie bardzo osrte, bez chemii itp. Czyli to nie do końca u mnie jest tak, ze on je to, co my - raczej my jemy to, co on
Ostatnia edycja: