reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipiec 2010

Nef, ja wzięłam spodnie na 98 - zawsze można podwinąć nogawki, ale kurtkę na 92 - Radek jest szczupły i wszystko mu wisi w ramionach :( A one się niewiele różnią - rękaw o 2 cm, za to w obwodzie o prawie 4. Najwyżej będzie na początek zimy, a potem na wyprzedaży kupię większą. Chociaż tak sobie kalkulowałam, że na koniec ubiegłej zimy (w lutym) kupiłam mu kurtkę na 80 cm, była ciut duża, ale teraz w niej do połowy grudnia śmigał, a 86 ma też sporo zapasu. To skoro teraz ma rosnąć wolniej, myślę że na początek przyszłej zimy dobre będą jeszcze te z tego roku, a potem jednak ta 92.

Co do zasypiania, to ja już się nawet nie odzywam... Przez tę chorobę mu się dzień z nocą poprzestawiała, śpi po 2-3 godziny i 2-3 godziny przerwy... Przedwczoraj wstał o 3-ej i zasnął o 6-ej, wczoraj nie spał od 23-ej do prawie 1-ej... Albo nie może zasnąć i się szwęda do północy... Generalnie ciężko jest, nie wiem, jak ja jutro do pracy pójdę :/
 
reklama
marta-my tez kiedys co weekend do kina.Teraz rzadziej niestety.
Jak imieniny?Jak sie malej podobal piesek?U mnie az milo popatrzec jak mala bawi sie z kotami.Jeden pozwala jej na wszystko i sam sie do niej przytula a drugi ostatnimi czasy tez jest dla niej milszy.dotychczas schodzil jej z drogi i nie dal sie dotknac .Jakiez bylo moje zdziwienie kiedy wczoraj dala sobie polozyc na niej glowe i glaskac!

nef-mnie goscie w koncu do sprzatania mobilizuja!kiedys mialam wylizane a teraz obie odpuszzcam bo nic tylko bym ze szmata lazila!nie daje rady sprzatac 3 pieter i nie widze sensu.Co chwile widze cos co nalezaloby zrobic o praniu nie wspomne.ledwo jedno zniknie juz kolejna gora czeka...

Widze ze ogolnie problemy ze spaniem.Moja fisiowala jakos jednego dnia w ubieglym tygodniu.Zazwyczaj chodzi spac cudnie a tu nagle mnie zaskoczyla i na haslo "idziemy spac' zamiast isc calowac tate to slysze "nie" "nie,nie".Poniewaz czesto z jej ust "nie " slysze (w ostatnim tygodniu hitami sa : "nie" , "pomoz" i "okay") to sie nie przejelam tylko poszlysmy odprawiac wieczorne rytualy ale absolutnie spac nie chciala.Byl to moj wolny dzien,kolejny tez do takowych nalezal a poniewaz takie wybryki nie zdazaja sie jej czesto to wzielam ja jeszcze na dol bo ogolnie miala gorszy dzien.Poza tym poszlam sprawdzic czy kupy nie ma.,czy wszystko w porzadku no ale dziecko czyste,szczesliwe.Pobawila sie na dole po czym znow nie chciala spac ale wtedy juz nie ustapilam bo zrobila sie 22 i nie bylo zmiluj sie.Jej sie to nie pdoobalo ale zasnac zasnela.Na szczescie takie wybryki zdarzaja sie jednorazowo co kilka mc wiec moge z tym zyc.Na szczescie dzis znow normalnie.

Jutro w koncu do lekarza musze zadzwonic bo mnie sie jej kupy nie pdoobaja.

kurcze wlasnie ogladam sobie slub znajomych ktorzy wzieli go wlasnie na curacao.Polecieli z 4 dzieci w wieku od kilku mc do 4 lat.zazdroszcze musze przyznac.Moj to w ogole nie lubi tylka daleko ruszac.Z tego co zrozumialam to wakacje najchetniej spedzalby gdzies w swoim kraju...No comment.
 
Ostatnia edycja:
Wrocililsmy po 9, mala poszla spac po 10. Na wizycie byla bardzo grzeczna w wiekszosci, czym wzbudzila entuzjazm, bo oni dzieci jeszcze nie mają i powoli planują. Pies niestety wrczal na nia, a ona się wyrywala, zeby go poglaskac. Jedyny piesk, ktorego tu zna, wychowuje sie z dziecmi i daje się miętolic, wiec niezbyt rozumiala, czemu akurat ta psina nie moze byc glaskana. Zostala więc zamknieta w pokoju. Psina, nie Pola:)

Urzadzila natomiast jedna scenę z kladzeniem sie na podlogę z rykiem, bo nei chcialam przestac jesc i gdzies z nia isc. Chwile poplakala, a potem zaczela chichotac. B juz chcial sie do niej zrywac, ale ja mowie, ze ma jej nie ruszac, bo to taki maly wybieg taktyczny:)

Co do imprez u nas w chacie, to ja zaczelam sobie odpuszczac sprzatanie przed przyjsciem gosci. Najczesciej bylo tak, ze gotowalam, pomagalam B sprzatac a potem jak goscie przychodzili, to mialam ochotę uwalic sie na kanapie, taka bylam zmeczona. Teraz sprzata B, wiec jest raczej po lebkach. Nikt tu wielce inspekcji nie robi, ja nei jestem taka zrypana i stwierdzilam, ze to jest o wiele lepszy sposob.

Jedyny zonk to to, ze B nei za bardzo lubi gosci i czesto mnie stopuje w zapraszaniu znajomych, co mnie niezmiennie wkurza i najczesciej są o to male awantury (ktore wygrywam;)Problemem jest to, ze on czesto cos w weekend na kompie robi a ze jest niezorganizowany, to zamiast 3 godiny rano w sobotę odrobic panszczyznę, to rozciaga to na wieczory i wydaje mu sie, ze nei da rady jeszcze gosci przyjac (plus sprzatanie po lebkach:crazy:)

a jesli chodzi o wyjscia, to wiekszosc naszych znajomych ma dzieci, wiec zapraszamy sie na zmiany razem z przybytkiem. Jak ktos sugeruje ze bez, to ja najczesicej mowie, ze sie nie da, wiec albo z Pola, albo wcale. Tzn czasem sie da, bo moze i by rodzice przyjechali, ale nie zawsze. Zreszta uwazam, ze jak wiekszosc nas ma dzieci, to powinnismy sie pod to umawiac- czyli np wizyty są na 16 do 21, a nie jak kiedys- na 19 do bialego rana;)
 
kropa po tegorocznym kombinezonie coccodrillo wychodzi mi, że u nas kurtka powinna być o rozmiar większa od spodni, ale ogólnie cos te ich kombinezony nierówno szyte, trzeba mierzyć albo liczyć na fuksa
a że mi fuks zawsze w zyciu sprzyjał, a co tam...:cool2:

eijf
marta

jak wy macie chałupy, to łatwiej się sprząta, bo tylko jeden poziom tudziez salon i kuchnie dostępne dla gości. No i w większej chacie mniej się syfi, znam to z doświadczenia.

Ja skoleji mam mieszkanie otwarte, sa ściany działowe, ale z szerokim wejściem, nie ma drzwi, jak ktoś wchodzi to w zasadzie ma wszystko na dłoni. Tylko sypialnia i niedoszły pokój Gosi mają drzwi, ale przesuwne dziecko sobie bez problemu radzi, więc tam też musi byc porzadek. Dlatego musze mieć postrzatane WSZYSTKO. :oo:
 
to faktycznie masz NIEFAJNIE:no:

to tez zalezy od gosci, bo np moj bratanek namietnie wrzuca pod kanape w salonie poduszki,a potem cale w kurzu je wyciaga i nas demaskuje, ze tylko po lebkach sprzatamy, haha:-D
 
Nef-tak,jeden poziom gorszy w sprzataniu

Zadzwonilam do lekarza ale asystentka oczywiscie kazala czekac bo moze to tylko jakas infekcja jelitowa jak stwierdzila.Nie lubie jej,wole z lekarzem gadac.Kazala zobaczyc jak za pare dni bedzie.Zawsze moge oklamac ze nadal ma takie kupy (moze rzexzywiscie bedzie miala) i zrobia testy alergiczne
 
marta no nam niestety lubią zagladać po kątach, bo ludzi dziwi taki układ mieszkania, wszyscy sa przyzwyczajeni do małych pozamykanych pomieszczeń, a tu coś nowego.
Niby pytają czy mozna gdzieś zajrzec, ale żadko czekają na odpowiedź:eek:

No ale ta otwarta przestrzeń mnie w tym mieszkaniu ujęła, więc nie powinnam marudzić;-)

eijf sprytne i podstępne zabiegi to nasza specjalności (nasza znaczy kobiet) więc się nie krępuj:cool2:
 
Ja tak na szybko...
sasanka- zdrówka dla Julki i M! Trochę nie fajnie z tymi ząbkami...

Nef- otwarty układ mieszkania mam i ja...Jak dla mnie zgroza. Zwłaszcza przy dziecku. No ale cóż, to wynajem od znajomej, więc za bardzo wyjścia nie mam...Jednak jeśli będę miała swoje- nigdy przenigdy otwartych przestrzeni. Może to i fajnie i nowocześnie wygląda, ale jest totalnie nie praktyczne. Jak był remont na klatce to w całym domu się pyłu naniosło oprócz sypialni i łazienki bo tam drzwi. A tak człowiek by zamknął drzwi i tylko przedpokój by zasyfiło. Zapachy z kuchni mimo pochłaniacza też roznoszą...I dodatkowo huk pochłaniacza słychać, choć rzekomo najcichszy na rynku...Nie wspomnę o tym, że zamknęłabym sobie kuchnie i mała by tam nie wchodziła i nie grzebała w szufladach. A tak muszę ją odganiać, bo jak wspomniałam- zabezpieczenia rozpracowane.

Poza tym u nas straszna faza "mama"...Wychodzę do łazienki, pokoju, wychodzę z domu- krzyk, płacz i mama, mama...Jak mnie nie widzi to wyje...Nawet jak jest z tatą...A jak tata wychodzi, to nic się nie dzieje...
 
sasanka kurujcie się:tak:
coś eijf pisała, że ma kolezankę w coccodrillo i tam gruba wyprzedaż zacznie sie na przełomie stycznia i lutego. ja tez to tak zapamiętałam, że gdzie indziej się kończa wyprzedaże, a tam się zaczyna.

joaszka mój rodzinny dom był (jest) otwarty i nie wyobrażam sobie życia w małych zamykanych klitkach. Jak pisałam to mnie ujęło w tym mieszkaniu.
A szczytem szczytów są dla mnie małe lilipucie kuchnie, jakich pełno w blokach z czasów prl. kto to projektował i dla kogo? Mieszkanie ma 4 pokoje z kuchnią i łazienką a ma raptem 50-kilka m2??? U szwagra przed remontem była kuchnia która była wielkosci mojego kibla:szok: ,serio! Dopiero po wyburzeniu scian da się tam funkcjonować.

No ale co kto woli.
Ja wolę otwarte, bo jestem do tego przyzwyczajona, ale jak jest dom, to zwykle dól jest reprezentacyjny i po prostu nie ma tam takiego bałaganu, bo sa wyłącznie meble wypoczynkowe plus kuchnia, zwykle duża i wszystko się mieści jak należy.

No a ja mam ten bałagan codzienny, życiowy na wierzchu... nie ma rady, trzeba się za jakąś chałupa rozejrzeć:cool2: chociaż z drugiej strony w centrum wygodnie, bo wszędzie blisko.
Optymalnie byłoby mieć dom w centum, ale to opcja dla krezusów:-D:-D
 
reklama
Poza tym u nas straszna faza "mama"...Wychodzę do łazienki, pokoju, wychodzę z domu- krzyk, płacz i mama, mama...Jak mnie nie widzi to wyje...

Gosia dzisiaj darła się jak opętana, bo zamknęłam się w łazience, żeby się wykapać...
nawet nie stała i nie waliła mi w drzwi jak zwykle tylko usiadła sobie na swoim foteliku i właczyła najbardziej żałosną syrenę, posmarkała się cała i tak wyła dopóki nie wyszłam:eek:


wygrzmoci się nieraz, poobija kolana i nawet nie piśnie...:baffled:
 
Do góry