reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2010

peemka-ja to czasem zapominam ze ona ma dostac jakies zeby ha ha.I pomtslec ze ja nimi usprawiedliwialam odkad skonczyla 3 mc:)) Ja je widze ale wylezc nie chca.

mysza-moze nie bedzie az tak zle?u nas mala tez tylko by sie wspinala i wstawala ale czasu nie zatrzymamy i trzeba sie cieszyc ze dzieciaki tak pieknie sie rozwijaja.Na szczescie nie znam czegos takiego jak problem z usypianiem (tfu tfu tfu odpukac i splunac przez ramie).Wkladam mala do lozeczka,wychodze i cichusienko.tzn nie zawsze bo czesto jeszcze sie bawi (ale polozona w poludnie) pare minut po czym zasypia.plakac nie placze nigdy.Kapaniem tez zajmuje sie moj.Mnie jakos cierpliowosci brakuje do moczenia dziecka.

Tak poza tym to bardzo wesola dzis byla.smiala sie w glos.W zlobku podobno tez.Napisali rowniez ze wykorzystywala kazdy moment by sie przytulac,powiesci na szyi i juz nie puscic (ja to znam)...

jutro mam zaganiany dzien.zakupy,podpisywanie papierow,pakowanie calej trojki...mala zawoze do tesciowej he he.na chwile bo na chwile ale niech sie przyda choc raz.
 
reklama
u nas ząbków do niedawna też nie było, ale jak się posypało, to konkretnie:-D
najpierw wyszły dwie jedynki na dole i zaraz po tygodniu dwa na górze... ale dwójki:szok:
na całe szczęście bez większego płaczu i marudzenia. trochę się bałam ząbkowania, bo ponoć ja sama przechodziłam ciężko... no ale ta moja, to prawie wszystko ma po tacie:-)
 
nef-bardzo czesto slysze od znajomych ktorych dzieci doczekaly sie zabkow pozniej (powiedzmy po 9 mc) ze rosly jak grzyby po deszczu

jasia
-zaglosowane
 
Jasia B oddany głosik. a co wygrywasz? :happy:
eijf gratki domu. To kiedy przeprowadzka?
Też mi się marzy mały domek z ogródkiem i czekoladowy labrador w środku. Coś mi się zdaje, że skończy się na labradorze w mieszkaniu ;-)

kilka dni temu Olka poszła spać z dwoma zębami, a wstała z 4 :-) Wyszły jej górne dwójka i jedynka. Jedynki to takie łopaty szerokie jak u mnie. Mam nadzieję, że odporne będą jak u M... On ostatnio leczył małą dziurkę jeszcze na studiach, a ja co wizyta co drugi ząb do wymiany.AAA, aż się boję, co będzie teraz. Byłam chwilę po ciąży, chyba w październiku i było ok. Teraz już nie będzie tak pięknie. A dentysty boję się bardziej niż dziecko. Po nocach mi się śni, a na dzień przed wizytą sensacje żołądkowe :zawstydzona/y::wściekła/y:
Mysza to już powinnaś litrami pić meliskę albo jakieś inne nerwoziółka :-D
Jedyneczka oj męczą Was te choróbska. Ale mówi się, że dziecko musi swoje odchorować, albo teraz, albo w przedszkolu. Mam nadzieję, że Nadia nie będzie tak łapała tych bakcyli
 
tweenie-przeprowadzaka gdzies pod koniec lata mysle bo najpierw trzeba bedzie cos tam porobic a klucze mamy od lipca (dokladnie w urodziny malej).domek z ogrodkiem bedzie ale labrador mi sie nie marzy:) wystarcza dwa koty:))
prosze prosze jak wam te zeby sie pokazuja.Ja tez mam nadzieje ze mala kosc odziedziczy po tatusiu ktory w zyciu nie musial leczyc ani jednego (nawet najmniejszej dziurki nie zaznal).ja wrecz przeciwnie...

ja choc to moj wolny dzien od rana na nogach.malo zorganizowana jestem wiec zobaczymy jak mi pojda te plany dzisiejsze zwiazane z wyjazdem...
 
a ja jak o trwałości zębów dumam, to coś mi się wydaje, że duży wpływ mają na nie antybiotyki, (niekorzystny oczywiście). Kiedyś coś czytałam, że antybiotyki odkładają się żółtym kolorem w zębach. Ja mam śnieżnobiałe, ale psujne. Jako mały dzieciak bardzo chorowałam (i oczywiście tony antybiotyków brałam), ale przed pojawieniem się stałych zebów, moi rodzice zmienili pediatrę i odtąd - zero antybiotyku... i dużo lepsza odporność, ha!
a ponieważ oboje z M mamy psujne zęby - trzymam się wersji antybiotykowej:-D
 
eijf- bo Ty to złote dziecko masz, po przejściach, ale widzisz jak na prostą wyszła. Moja była bezproblemowa, a teraz zaczyna rożki pokazywać. No, ale jakoś sobie poradzę, nie dam się uzurpatorowi sterroryzować :-D.
No to teraz odliczać czas i na swoje. Fajnie masz. Ja już się pogodziłam, że będę mieszkać w bloku. Może za parę lat rodzice wrócą, i się gdzieś wybudują, to będę miała gdzie uciekać. Póki co będę robić remont kuchni i pokój dla Niny. Trzeba sobie radzić. Później kasę odłożę na dokończenie łazienki. Przynajmniej może będzie mnie stać na odłożenie jakiegoś grosza i pojedziemy na wakacje. Ale jeszcze nie w tym roku.
Nef- antybiotyki na wszystkim się odkładają. Niby to dziadostwo pomaga, a potem wszystko siada. Moje zęby nie wiem jakie są. M ma bardzo mocne, ale niezadbane, do dentysty ma pod górkę. Ja z kolei chyba mam słabsze, ale robię na bieżąco, więc dziur nie mam (no obecnie 1, ale dentystka kazała mi przyjść po urodzeniu dziecka, więc tak chodzę już 9 m-cy :-))
tweenie- ja to faktycznie powinnam sobie jakieś zioła pędzić w baniaku :-D Teraz zamierzam jednak pić pokrzywę na oczyszczenie cery. Lato się zbliża, trzeba jakoś wyglądać...
No to Olka uzębienie już ma pokaźne. Pewno i tak nikt nie przebije Joaszkowej córci :-D
eijf- dzisiaj M ma się dowiedzieć, kto w końcu nas nawiedzi. Nie jest mi to na rękę, ale niech będzie. Powiedziałam już, że ostatni raz się poświęcam dla ogółu. M ciągle gada, że może to będą ostatnie święta jego dziadka :/ Nie wiem skąd jego rodzinie wzięło się takie optymistyczne myślenie. Mój dziadek jest " w gorszym stanie", ale wierzę w jego chęć i siłę walki, i jakoś nie lamentuję. A mogłabym...
Super, że Lily tak dobrze sobie radzi w żłobku ;-)
peemka- Nina się strasznie ślini, ale zębów też się nie spodziewam. Ale może jak będą później, na dłużej starczą :-D
Karmisz jeszcze? Podziwiam ;-)
Skrzat- U nas stanie opanowane, chodzenie przy meblach nie bardzo. Myślę, że będzie ćwiczyć w łóżeczku, bo nie mamy meblościanek. Tylko stół i stolik pod tv, także możliwości brak.

Udało mi się ją położyć, ale jestem wściekła, bo coś mi się do smoczka za bardzo przyzwyczaja. Tzn w dzień z nim nie chodzi, ale coraz częściej z nim zasypia. No, ale już drugą noc z rzędu idzie spać o 19 a budzi się o 4 na pierwsze karmienie. Drugie jest w okolicach 8. Także musi w dzień troszkę więcej podjeść, chociaż ciepło się zrobiło, i jej się nie chce. Staram się tylko wody dawać dużo.
Ja dzisiaj wybywam na rehabilitację. Późno, bo późno, ale mam połączoną z neurologiem. Niby każde dziecko przed zakwalifikowaniem się powinien obejrzeć neurolog, no, ale ważne że teraz ją zobaczy. Mam też parę pytań, bo Nina strasznie się pręży, zamyka piątki, czasem głową trzepie. Dzisiaj połączyła obracanie głową na boki z "nie nie nie". Ale nie wiem, czy to normalne...
Pogoda super... Wczoraj kupiłam Nince pierwsze buciki. No myślę, że za miesiąc już będzie chodzić. Nie samodzielnie, ale pierwsze kroczki postawi.
Uciekam troszkę ogarnąć mieszkanie.
Miłego, słonecznego dnia dziewczynki ;-)
 
W kwestii antybiotyków...
Ja tam wyrywna do ich brania nie jestem czy tez podawania dziecku, ale teraz mam wyrzuty sumienia, że być może, przez to, że nie podałam dziecku antybiotyku, jak lekarka przepisała powiedzmy "profilaktycznie", żeby się nie rozwinęło, to potem mała cierpiała. przez tydzień zwlekałam i w końcu jak znów gorączka złapała, dodatkowo zapalenie gruczołu bartholina, musiałam podać augmentin i smarować antyb srom...
a dziecko po jednym dniu jak nowo narodzone....
 
sorry dziewczyny ,przyznaje sie bez bicia ze czytam po lebkach bo czasu brak i w ogole nie wiem po co jak zwykle widze na kompie zamiast sie za robote brac.przylecialam z miasta a i tak wszystkiego nie mam.mala pac do lozka i na szczescie od razu zasnela choc w miescie tez kimala bo potem muysze ja budzic i zasuwac do innego miasta podpisac papiery na dom i zostawic mala tesciowej a sama pakowac toboly...

joaszka-tu sie antybiotykow wystrzegaja jak moga i zreszta wiekszosc chorob jest przez wirusy na co antybiotyki nie dzialaja a tylko rozwalaja maluchom odpornosc na kilka mc.organizm nie jest zdolny budowac sobie tej odpornosci no ale jak mus to mus bo kiedy inaczej sie nie da to po to sa.Z tym ze ja raczej "profilaktycznie" bym sie nie zdecydowala.

mysza-no wyrobila sie dziewczyna choc ma swoje gorsze dni ale jak sobie poczatki przypomne to naprawde niebo a ziemia.Moze jej oczywiscie zaczac odbijac ale mam zamiar krotko ja trzymac:)
my juz w sumie na swoim ale z pewnych powodow sie przeprowadzamy.doszlo nam pietro.nie ukrywam ze sie ciesze no ale jakby nie dalo rady to trudno sie mowi.ja sie wychowalam w 2 pokojach w bloku i przezylam z tym ze dobrze jest odseparowac dzieci w pewnym wieku tak by mialy swoj pokoj i prywatnosc bo swira czasem z siostra dostawalam.od czasu do czasu bawilam sie w lazience tylko po to by byc sama:))co do wakacji to planowalam na wrzesien (niby w tym tyg jedziemy ale polska to dla mnie takie odwiedzenie rodziny a nie wakacje) ale skoro kupilismy dom to pewnie zapomniec moge bo podejrzewam ze bede wolala wydac kase na nowa kuchnie np a kazdy grosz sie przyda.

co do zlobka to balam sie go ale widze ze ma plusy bo mala juz dziczala a teraz znow wszystkich kocha.poza tym mam nadzieje ze jak sie teraz wychowruje to potem bedzie spokoj no i ze na bardziej socjalna dziewczyne wyrosnie niz mama:))

lece kurcze bo czasu brak.u nas lato w ogole i gorac niesamowity a jutro ma byc jeszcze bardziej
 
reklama
nasmarowałam mega posta i mi zerwało połączenie z netem...normalnie kopiuję sobie, no ale tym razem nie...
w wielkim skrócie-leżę w łóżku. albo wirusówka mnie dopadła, albo zatrułam się wielkanocną baką lub jajem w szkole...Może uczniowie, chcieli się pozbyć pani pedagog?:-D
Mało pawia w autobusie nie puściłam i myślałam,że do domu nie dojdę. w domu paw, herbata i kanapki z masłem, ale tylko trochę lepiej.
leżę w wyrku, a M się Zu zajmuje i mi usługuje:-D
 
Do góry