reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2010

a ja dzis do pracy wiec tez zla jestem...

sasanka-my juz mamy domek tylko nie w tej miejscowosci w ktorej moj chce mieszkac (on chce wrocic do rodzinnej,tam ma tez rodzine,biuro no i miejscowosc jest spokojniejsza i jakby "lepsza" do wychowania dziecka).teraz mieszkamy w nowym miescie,gdzie praktycznie wszystko jest,swiezo wybudowane itd.(wielu rzeczy bedzie mi brakowalo).paradoksalnie domy tutaj choc nowiusienkie i wieksze lub majace kilka lat zaledwie sa o niebo tansze niz tam gdzie sie przeprowadzamy.za ten sam metraz trzeba placic tam wlasnie o wiele wiecej bo ziemia jest drozsza i to jest ten moj bol bo oznacza ze remont bedziemy musieli robic malymi krokami a nie wszystko na raz jakbym sobie wymarzyla.poza tym bede sie musiala przyzwyczaic do innego rozkladu pomieszczen bo domy kiedys budowane byly inaczej no ale cos za cos.wszystkiego niestety miec nie mozna.

lece,mam nadzieje ze przezyje!a wieczorem wizyta u laryngologa i chyba go zjem jak nie zrobi nic konkretnego
 
reklama
hej
pogoda mnie nie nastraja dziś do niczego.... ;((((
wieje i pada.....
a ja strasznei tego nie lubię....
może choć potem się trochę przejaśni????

obiadek mam już wstawiony-jakąś zupkę skleciłam...

my już z Natką po spacerku-byłysmy Kubę zaprowadzić do przedszkola.
200m.a szłam chyba z pół godziny,młody zabrał parasol...w cońcu wyszło tak że musiałam pchać wózek,trzymać młodego i jeszcze jego parasol....
 
rzeczywiści pogoda nie nastraja optymistycznie....
Kurcze, jakoś nie mogę nadgonić tych Waszych postów-czasu brak totalnie na wszystko:-(
Jestem chora-na antybiotyku. Dziecko mi kaszle, ale wg. lekarza zdrowe. Leku nie podaję, bo tak krzyczy i płacze, że aż się dusi, a i tak wypluje połowę (sprawdziłam-smak ma ohydny).Także jest do d...
Powinnam się wyspać, poleżeć, a tu trzeba do pracy, potem dom ogarnąć no i dzieckiem się zająć...

od kiedy teściowa pilnuje dziecka nie mogę się z nią dogadać. Robi wszystko po swojemu, nie słucha jak o coś proszę, żeby np. podała deserek czy obiadek, to ona kaszę, albo nie o tych godzinach co jej mówię, a potem się dziwi, że dziecko jeść nie chce jak co godziną ją karmi...a jak Zuzia body zaplami, to nawet plam nie spierze, tylko wrzuca do kosza na pranie, a ja potem wyciągam jak już plamy zaschnięte. odplamiacz nie zawsze pomaga, a jak spieram na bieżąco, to jest ok.

eijf-oby coś ten laryngolog pomógł.

Może uda mi się później choć trochę nadgonić i napisać coś więcej.

a, dziś M zakupi mam nadzieję blender i nie będę miała wymówki-trzeba będzie gotować. w sumie już i tak większe kawałki jeść powinna, ale jeszcze się blender przyda.
 
Odebrałam dziś wyniki Małej i panika w oczach, bo są tragiczne. Anemia galopująca, żelaza w zasadzie nie ma, jakiś ostry stan zapalny, a do tego jeszcze jakieś inne drobne odchylenia wyszły. Anemia, no cóż, podejrzewałam u tego mojego Tadka, ale nie że aż tak. Dostanie żelazo, ząbki jej zniszczy :-(

tweenie-a ile ma tego żelaza? moja 11,6. lekarka mówi, że ok,bo niby norma to 10,9-14,2 ale dla dorosłych...
moja też niejadek, ale cyca zawsze chętnie, żółtko też sumiennie co 2 dzień było (teraz już całe).

a dziś po raz pierwszy dałam wit d w kropelkach...nigdy więcej!kapsułki górą-odpowiednia dawka, mała dziub otwierała, a tu mi się ciągle 2 krople na łyżeczkę pchają, a Zu nie chce buzi otworzyć...
 
Joaszka-oj jak ci wspolczuje tej tesciowej!chyba by mnie trafilo jakby mi ktos tak napychal dziecko i byl przekonany ze wie lepiej.no ale biedna nic chyba nie poradzisz.podejrzewam ze tego typa nie zmienisz.
Ja swojej dawalam wit d w kropelkach za czasow jak karmilam piersia.ona tam do wszystkiego buzie otworzy.czasem sie ja dziwi smak jakiegos lekarstwa ale buzie dzielnie otwiera
 
Marcelek w sumie w kapsułkach wit. D miał tylko do miesiąca po porodzie, potem kupowałam w kropelkach, bo o niebo tańsza- ja tam problemu nie widze, daję na łyżeczkę i do dzioba- on też nigdy nie protestuje, wszystko je, co tylko mu się da do buźki;-)
 
cześć Mamuśki
napisałam z tą sprawą na ogólnym ale nie dostałam odzewu więc wracam do Was z podkulonym ogonem, a nóż mi pomożecie podjąć decyzję... :zawstydzona/y:
uh.. mam dylemat a mianowicie w knajpie w której mieliśmy prawie rok temu wesele, otrzymaliśmy od właścicieli lokalu prezent - tygodniowy pobyt w Wenecji za free w ich mieszkaniu, jedyne koszty jakie mielibyśmy ponieść to koszt dojazdu i utrzymanie tam (jak liczyłam wyjdzie ok. 3000-3500zł; koszt dojazdu 1 os. busem to 750zł, samolotem 1200zł - chyba wolałabym dopłacić i lecieć samolotem jak się tłuc ponad dzień drogi busem, w dodatku, że jechalibyśmy wtedy z 9-miesięcznym Synkiem) urlop już wzięty na ostatni tydzień maja, jedyny problem to... mój mąż; uparł się, że nie stać nas na wyjazd, że Krzyś za malutki i nie pojedziemy (fakt faktem nie mamy pieniędzy, na koncie debet ale pieniądze mogłabym pożyczyć od mojego ojca, który pewnie by mi je w ogóle dał, tym bardziej że ostatnio z moim bratem wyrolowali mnie na gruuuuuubą kasę ale to inna historia); mój mąż uparł się że nie będziemy pożyczać pieniędzy, nie pojedziemy, koniec i kropka; to człowiek uparty jak osioł; tak naprawdę nie wiem kto ma w tym wszystkim rację - ja bardzo chciałabym jechać, bo taka okazja zdaża się tylko raz, jestem przekonana że nie będzie nas stać w przyszłości na taki wyjazd, tym bardziej że ceny noclegów za 2-os. pokój zaczynają się tam od 100 euro a my będziemy mieć tam za darmo 7-8 nocy!!!). Mój W. twierdzi, że wolałby te pieniądze np. dołożyć do samochodu, który fakt faktem przydałoby się wymienić. Zastanawiałam się nawet czy by nie pożyczyć tych pieniędzy bez jego wiedzy i kupić po prostu bilety ale obawiam się że wtedy będzie piekło i ostatecznie chyba będę musiała lecieć sama... co robić??? kto ma rację w sprawie??? pomóżcie proszę, doradźcie!!!

a Krzyśkowi coś odbiło i od tygodnia na samym mleku leci, nic nie da sobie do buzi wcisnąć a już tak ładnie ostatnio jadł, po miseczce zupki dziennie nawet :-( ciężko z tym jego jedzeniem, nie dość że bardzo późno zaczął to teraz znowu to samo... podtykałam chyba wszystko i nic, wkurzam sie tylko, bo co ugotuje to wyrzucam; jeśli chodzi o żółtko to mój Syn go nie znosi, jak tylko dodam do zupki to już nie zje, chociaż jak przed chwilą wspominałam teraz to w ogóle nic nie chce jeść prócz mleka przez co robi wielkie luźne kupy kilka razy dziennie :baffled:

Ewcik ja nie daję Małemu wit. D odkąd karmię MM, a w kropelkach chciałam kupić to w aptece stwierdzili że sprzedaż na recepte tylko, niestety pytałam kilku lekrzy i żaden tej recepty nie chciał mi wydać więc musiałam kupować w kapsułkach, przez co połowa zostawała na palcu :wściekła/y:

Joaszka zdrówka!
 
mloda mamuska-rozumiem twoje rozczarowanie i chec wyjazdu.sama czesto napalam sie na cos a moj,czlowiem ostrozny i o wiele bardziej praktyczny,sprowadza mnie na ziemie.potem po cichu przyznaje mu racje.Byc moze nie jestem odpowiednia osoba zeby sie wypowiadac bo sama wyjezdzilam sie po calym swiecie ale wydaje mi sie ze stanelabym po stronie twojego...dla mojego pozyczki na takie cele nie istnieja.w ogole nie istnieja.Sklamalabym mowiac ze zle sie nam wiedzie ale mimo wszystko tez nie jestesmy w stanie spelnic swoich marzen.rowniez planujemy wyjazd jesienia np do grecji ale jesli kupimy dom to zapewne z niego zrezygnuje.nie dlatego ze nie ma ale dlatego ze wole przeznaczyc je na cos innego.
Mowisz ze "tylko"dojazd i utrzymanie na miejscu was czeka.to naprawde nie takie male nic.co z tego ze samolot zaplacisz.po wyladowaniu nie znajdujesz sie w centrum wenecji wiec trzeba dojechac.Wenecja to w ogole jeden z drozszych europejskich krajow.Wloczyc sie po ulicach to bez sensu a zeby cos zobaczyc musisz placic.o ile pamietam przeplyniecie sie gondola to ok 70 euro.bedzie ci szkoda jesli wszystkiego bedziesz musiala sobie odmawiac i to przez 7 dni!No albo zapozyczysz sie i debet tylko sie powiekszy.Jak to moj powiada "nie mozna wydac pieniedzy ktorych sie nie ma".Synek moze nie jest za maly na podroze ale nie wiem czy w takim wieku zwiedzanie miasta byloby dla niego atrakcyjne.raczej nie.ja swoja ostatnia podroz do nowego jorku zaplanowalam kiedy bylam w ciazy bo wiedzialam ze malucha raczej tam ciagnac nie bede.jesli wakacje to gdzies gdzie bedziemy mogli troche wypoczac,pobawic sie.to taki moj punkt widzenia.przemysl to.moze uda sie jakis inny tanszy wyjazd zeby sie rozerwac?
na pewno nie robilabym nic po kryjomu.takie decyzje powinno sie podejmowac wspolnie.powodzenia
aha i takiej podrozy nie polecam autobusem.meczarnia dla dziecka!
 
Ostatnia edycja:
młoda mamuśka ja też karmię MM, lecz w mleku modyf. nie ma wystarczającej ilości wit. D, więc trzeba podawać

co do wyjazdu, to dziwię się Twojemu M- szczerze mówiąc ja bym się nawet nie zastanawiała, dziecko nie jest za małe, zeby jechać- to raz.. a dwa- jeśli macie skąd pożyczyć kasę, to naprawdę warto.. tak, jak sama mówisz- nigdy taka okazja może się już nie powtórzyć.. pobyt z free- nic, tylko skorzystać:tak:
 
reklama
mloda mamuska - ja zgadzam się z ewcik, jak tylko bedziecie mięli z czego oddać, to jedźcie. Później możecie żałować całe życie. To co zobaczycie może być bezcenne. Pewnie, że fajnie zmienić samochód, ale to rzecz materialna, za pare lat znów będzie gratem, a Wenecja ciągle ta sama - bezcenna.:tak:
P.S.
Ja też myślę o wakacjach we Włoszech, może się uda...:-)
 
Do góry