Hej dziewczyny.
Mnie znowu cały dzień nie było. Rano rehabilitacja, później spotkałam się z M na mieście, bo szedł dziś na mecz i nie zdążyłby obrócić. Ogólnie jestem padnięta. Każdy wypad z małą mnie nieźle kosztuje. Zwłaszcza, że wszędzie się toczymy autobusem, więc muszę niezłą wyprawkę dla niej robić. Na rehabilitacji w miarę ok... Nina jednak robi słabe postępy, bo tak mocno ma zakodowane w głowie ruchy, że ciężko jej wbić coś nowego. No, ale mam nadzieję, że się szybko z tym uporamy.
Jeszcze jutro M idzie do pracy, a potem ma jeden dzień wolnego. A ja czekam na to, jak na zbawienie.
Eijf-zamówiłaś sesję? Ja też bym musiała, ale ceny kosmiczne. Bratowa obiecała, że latem nam popstryka foty. Ona studiuje architekturę, więc ma zmysł artystyczny. Taniej mnie to wyjdzie, bo tylko wyżywienie
peemka- dużo zdrówka życzę ;-) haha mówisz "wiosnę już czuć" szkoda, że dzisiaj tak zimno, i w ogóle oglądałam pogodę 16-to dniową i znowu ma sypać śniegiem z deszczem. A tak fajnie było przez te 2 dni. Nina w wiosennej kurtce, bardziej rześka się zrobiła na spacerach. No, ale kombinezonu jeszcze nie chowam.
kropa- moja śpi do 6, a jak kiedyś spała do 7:30 to narzekałam. Teraz i czasem się zdarzy pobudka po 5 :/
tweenie- Ty się narobisz przy Twoich "dzieciaczkach". Ale wiesz, jak facet choruje, to jest porównywalne z apokalipsą. Mój często stęka, że coś go bierze, ale póki co się toczy, więc nie jest źle...
Teraz lecę nadrabiać seriale. Miłego wieczora Wam życzę.