cześć dziewczyny :-)
Na początek gratki przespanych nocek wszystkim szczęsciarom
Ja budzę się co prawda 3 razy ale uważam nocki za przespane- 15min cyca i kimono
Ze starszą to ja dopiero cyrki miałam- spałam po jakieś 4godz na dobę- caaaaały rok, więc cieszę się teraz co niemiara że młodsza taki -dla porównania- aniołek
Ewcik- co do czekolady- o tak... moja mała jest uczulona na maxa na kakao. NAwet początkowo myslałam że to skaza jak u starszej- takich plam dostała po budyniu czekoladowym- ale czas pokazał że jednak nie
A kakao to najmniejsze wyżeczenie, bez białka było gorzej
Tweenie, MM- polecam do diety dorzucić buraczki i dźem jabłkowy- można to przy skazie wcinać
Agatka-natalia, tiffi- moja wpatruje się za to we wszelkie żyrandole (nawet zgaszone) i to jedyne "rzeczy" do których gada i śmieje się
Jedyneczka- też podaję witaminę D i K bezpośrednio do buzi. Ważne jest jedynie aby po nich nie podawać niczego innego jak mleczko bo to wit rozpuszczalne w tłuszczach
Tiffi, Agatka-natalia- na katarek polecam "Sopelek" coś takiego jak stara gruszka, tylko inaczej zbudowane, na innych zasadach działa... takie... "cywilizowane"
Tzn szerokie, mama wciąga powietrze przez rurkę z katarkiem i po sprawie- żadnych nieprzyjemnych sprayów. Powiem więcej- ELenka zawsze się śmieje jak jej przystawiam do noska- chyba łaskocze ją, ale katarku nie ma, choć się zapowiadało... ALe za to mleko ulewane noskiem już niestraszne
Agatha- też nie łączyłabym smoka z mową- to jakiś absurd... U mnie było odwrotnie- K odmówiła smoka a zaczęła mówić dopiero w wieku 3 lat
Ewcik, Evelad- my też po wczorajszym ważeniu- Elenka ma 6350, ale podobno przekarmiona nie jest, tyle ze wzrostu im się zmierzyć już nie chciało...
Ale za to "pogadała" sobie z lekarką! Zawsze to swoje "a-gguuuu" i "a-łuuuu" mówi do kogoś i się śmieje. Sama do siebie i w powietrze nie gada (wyjątkiem są żyrandole, szczególnie salonowy o całkiem nowe u kogoś ;-)) Lekarka również stwierdziła że wyjątkowa gadułka i społecznie "do przodu"
PAtipaula, właśnie, dlaczego ten płyn wyciskają... Z tego co wiem do roku samo powinno "minąć" i robić z tym nic robić się nie powinno... ALe... lekarzem nie jestem
Ashika, a ty znów ze szpachlą?!- Ty to do tańca i różańca dziewczyna jesteś!
KAsik- gratuluję zębolków!!!!!!!!!!!!!!! Ja już się boję na samą myśl- K każdego przeżywała strasznie i tak do prawie dwóch lat tygodniowe histerie się odbywały
Tiffi- nie wiem jak długo walczysz z laktacją, aż tak się nie wczytała, trudno nadrobić miesiąc nieobecności ale... Ja ostatnio też walczyłam... Zaczęłam mieć wrażenie ze mało mleka mam, odciągnęłam i... jak było w jednej piersi 130ml tak okazało się ze jest...30. No to zrozumiałam płacz Młodej wieczorem, jak ona na noc tak lubi więcej zjeść... I laktator stał się moim przyjacielem, choć bolesne były nasze wzajemne "stosunki"- pomógł mi i w zasłużonej chwale byczy się teraz na honorowej półce w kuchni. Zawsze po karmieniu męczyłam piersi nawet z pół godziny, choć wyciągałam np po 10ml. W nocy wstawałam co godzinę i odciągałam, najwięcej między 19- ok 1.00 kiedy Elenka śpi ciurkiem i do lodówki, do lodówki. Po całej dobie nazbierałam zawsze ok 100ml i to zawsze kolacja była.
tyg takiej mordęgi (plus
"HEKTOLITRY!!!!!!!!!!!!" płynów (woda, herbatki na laktację, kawy zbożowej a nawet piwa) i... jedzonko wróciło!!!!
POWODZENIA CI ŻYCZE W WALCE i zdrówka dla Zuzieńki!
U nas dzień jak codzień. MAm wyjątkowo "wolne o tej porze bo Starsza jeszcze nie wstała, a młodsza już śpi
A zawsze kiedy Młoda idzie spać, wstaje starsza i tak już nie znajduję chwili prawie do wieczoru... O proszę... minęło 30min i welcome back! To już więcej nie popiszę, chyba że zainteresuje się żyrandolem