reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipiec 2010

reklama
Dzamena a Ty jak się czujes i jak Filipek?Mam nadzieję,że u was lepiej!!
Vanilka powodzenie u położnej-i zazdroszę spania bo ja to znowu budzę się o 7 i nie mam co ze sobą zrobić.
Emih fajnie,ze jestes i pisz co u Ciebie !!
Kasik udanej wizyty życzę -mi tez smaka na szarlotkę narobiłaś,ale ja to an wsyztsko mam smaka ostatnio hehe
 
hello dziewczynki
ja dzis juz po wizycie u lekarza ,ze soba i Fifim
emih przez te Twoje gonitwy codzienne to szybciej urodzisz ,a jak sie czujesz ?
vanilka moze ty sobie cukier zbadaj ,no tyle spac to dziwne,powodzenia u połoznej
madzia udanych zakupów
ide nadrobic bo nie wiem o co kaman
kasik przyslij troche tej szarlotki,ale mi smaka narobiłas,daj znac po wizycie

cukier mam ok ,poprostu jakas przemeczona jestem ...
 
Witam

Wczoraj wizyta u dentysty strasznie mnie wymeczyła jakbym z tydzień w górach była, :baffled: ale już mam spokój i już nic pilnego do zrobienia nie zostało :happy:. M później mnie jeszcze wyciągnął na maraton po sklepach real, prakitiker i media i normalnie padłam wieczorem. Przy okazji i ja go wykorzystałam i wciągnełam obejrzeć wózek bo koleżanka zachwalała, nowe odkrycie wózkowe nazywa się BEXA i nawet mi się spodobał a już byłam w prawie 100% zdecydowana na jedo fyn, no i znów dylemat powrócił yh te zakupy i decyzje ciężarówek :szok:.
 
tweenie pewnie najlepiej odpowiedzą ci dziewczyny które miały cesarkę, ale z tego co wiem to indywidualna sprawa. Z karmieniem jest różnie słyszałam, że dziecko przystawiane jest od początku, słyszałam też że po 12 h. Co do znieczulenia to nigdy nie słyszałam, by cesarka była w całkowitym uśpieniu. Moja bratowa mówiła, że ona czuła jak jej gmerali w brzuchu, nie bolało, ale miała czucie
magdzia każdy gin ma swoją strategię działania, może twój właśnie ma taką względem swoich pacjentek, moja z kolei profilaktyka nospa, luteina itp.
patipaula oj mówię ci mam czasem takiego nerwa na to jedzenie, wczoraj się poryczałam, bo generalnie jak masz w perspektywnie życie uzależnione od jedzenia i mierzenia to się popada w jakąś paranoję. Wstaję mierzę cukier na czczo, potem śniadanie, za 1h pomiar, drugie śniadanie za 1,5h, potem za 2 h obiad, pomiar za 1h trzeba zjeść podwieczorek za 2h, potem kolacja - pomiar po 1h i późna kolacja. Oczywiście każdy ten posiłek to myślenie co zjeść, ile zjeść. Nawet krótki spacer planuję pod jedzenie...
młoda mama dałabyś radę jakby pomiar wskazał ci kiepski wynik to mobilizacja jest ogromna
jedyneczka no niestety to truskawy bo po obiedzie miałam super wynik, znaczy może ich ilość, ale nie wiem czy ja dam radę zjeść 5 truskawek i stop, chyba już lepiej w ogóle nie jeść
maruśka ale te truskawy tak na mnie patrzyły, kurde małymi porcjami to mogłabym zjeść 5 wczoraj, 5 dzisiaj itp to jakaś tortura
supcio a co to za badanie na przeciwciała, bo ja chyba też to mam za 2 tyg
louise ja nie wiem może to taki czas tych naszych kopaczy, moja mała też kopie i jak czasem kopnie to słabo mi się robi, więc wiem o czym piszesz. Normalnie mój brzuch sam się trzęsie.
Co do jedzenia to generalnie wszystko zależy od dnia, jeden dzień ok, drugi gorszy no i tak to wygląda. Taka huśtawka
perla koniecznie daj znać jak wrócisz ze szpitala, mam nadzieję, że wszystko będzie ok
ania pestka dzięki za dobre słowo, ale ja się tak cieszyłam, że zalapię się na czas truskawek jak ja to przeżyję
ewelad kochana jesteś. Prawda jest taka, że ta dieta jest do przeżycia jak wszytsko, ale jak są takie momenty kiedy wynik wychodzi do d... to wtedy dzień jest gorszy, a jak wynik lepszy to jakoś lepiej na duszy. Generalnie wczoraj miałam kiepski dzień, ale twój posta poprawił mi humor no i 10kg truskawek
kropa ja dzisiaj zaczynam szkołę rodzenia o 18.30 tylko na Kasprzaka

M wczoraj był u fachowców okazało się, że zejdzie im ponad 2 m-ce (czyli praktycznie 3-mce). Pierwsza załamka, bo liczyłam na przeprowadzkę na początku lipca, tak by mała miała swój pokoik, swoje miejsce, żeby już tam wszystko gromadzić itp. To poważnie psuje nam plany, bo tutaj nie mamy się jak pomieścić. Nie wiem jak ma to wszystko ogarnąć.
Jakoś mnie to przyłamało. Poza tym M zarobiony, a co do jego pracy okaże się w lipcu/sierpniu (idealny czas na wieści typu dziękujemy panu, albo zmieniamy warunki itp.). Poza tym jeszcze mamy milion rzeczy do załatwienia do domu, a M nie ma czasu, całe dnie w pracy. Wczoraj do 1.30 wybieraliśmy baterie do łazienki. Wstałam dziś przed 10. Miałam kiepski sen śniło mi się, że mój brat zginął w katastrofie w Smoleńsku - kiepski sen.
Dzisiaj idziemy na SR, tam gdzie chodziła tweenie. Strasznie to jakoś długo trwać będzie, normalnie muszę wziąć jakąś przekąskę.
 
madzia dziekuje u nas nie jest zle ale za dobrze tez nie ,czyli Filipek ma sie troche lepiej ale dostał jeszcze jeden antybiotyk bo ten za słaby,ale najwazniejsze ze nie jest gorzej ,ja za to masakrycznie sie czuje szczególnie wieczorem ,ale w dzien idzie jakos wytrzymac
vanilka to tez zalezy od tego jakie masz cisnienie i jaka pogoda ,jak masz niskie to tym bardziej bedziej przywalona,wiem sama po sobie
 
witam się "porannie" . U mnie ostatnio normą jest, że wstaję w okolicach 11 :/ Własny (tzn. własnego dziecka) poród prześpię.
Koleżanka opowiadała mi, że jej kuzynka obudziła się w środku nocy i jakoś tak mokro jej było. wsadziła rękę między nogi, a tam już główka. Zanim zdążyli po pogotowie zadzwonić, dziecko już na zewnątrz było. Fajnie tak, szybko i bezboleśnie :) I nie trzeba się martwić o miejsce na porodówce, opłaty za znieczulenie, sale, nacięcie, itp :p

Uświadomiłam sobie właśnie, że na morfologię idę jutro, a nie za tydzień. Zdecydowanie mi to humor popsuło. Tym bardziej, że będą też HIV szukać. Niby nie powinno być, no ale niepokój pozostaje...:baffled:

Wymyśliłam sobie wczoraj, że na obiad łazanki będą. Problem polega na tym, że ja gotować nie umiem:-p
 
Hej dziewczynki. Ale dzisiaj dziwna pogoda nie dosc ze sloneczko swieci to zaraz znika ah i jak tu miec dobry humorek:)
Narazie wiecej nie napisze bo musze was nadrobic dwa dni nie mialam sil by czytac i tu takie zaleglosci lol chyba zadna z nas nie ma slicznej pogody a juz by moglo powrocic.
 
Tiffi- nie zazdroszczę życia z glukometrem na codzień, ale jest przecież duża szansa, ze za dwa miesiące nie będzie CI potrzebny... Zła wiadomość jest taka, ze truskawki musisz odstawić na dłużej bo przy karmieniu piersią- lepiej początkowo nie- bo uczulają cholery. A domek?- wiem co czujesz, mi się też instynkt gniezny coraz wyraźniej rysuję a nawet nie wiem co z mieszkaniem i przeprowadzką i czy wogóle :-(

Perla- też czekam na newsy. Ja ostatnio krwawiłam po stosunku, mówiłam o tym gin-owi, on że nic się nie dzieje z szyjką tj się nie skraca, ze może podrażnienie (choć jednocześnie zauważył małe rozwarcie i też lajcikowo stwierdził ze po swoim pamietnym wczorajszym "ojojoj..." ...."wieloródkom to się zdarza" :sorry2: Daj znać co się u ciebie dzieje w brzuszku!

Kasik, Ewa 81, VAnilka, Perla (i wszystkie lipcóweczki które pominełam, bądź niedoczytałam)- udanych wizyt i dobrych wiadomości...


Atabe- przykro mi z powodu netu, możesz mieć rację że to sygnał... Szkoda tylko że te nerwy... Czy my się bardziej denerwujemy w tym stanie czy to taki specjalny kopniak od życia? :baffled:

Louise- to CIę Stasiu poczęstował :rofl2: U mnie też Elenka już pod żebrami ale chyba ma mniej miejsca, choć jak czasem się przeciagnie to zastanawiam się czy nóżkę do przełyku włożyć mi nie chce ;-) Ale żołądek znerwicowanej mamie oszczędza ;-) A co do omdleń- w zeszłej ciąży miałam, ale HB nie mogło dobić 10 (anemia, a jak twoja hemoglobinka?)

Magdzia- ja nie rozumiem lekarzy.. Osobiście mam wrażenie że mój mnie olewa w tej ciąży i tylko przytakuje co powiem, zleca badania o których JA wspomnę itd a twój odrazu szpital...???? A w weekend majowy miałam takie skurcze że do pionu wstać nie mogłam, dwa dni później krew i co?- dalej no- spa 6x (na feneterol się nie zdecydowałam- jedyneczka- z natury mam ok 90-100pulsu w spoczynku- to by mi chyba serce wyskoczyło, a jak duża jest niech się rodzi- już mi wszystko jedno... :sorry2:)

MAruśka- ja też już akupiłam na wszelki wypadek butelki tommee (czasem chcesz karmić piersią i tylko nią się udaje, ale czasem trzeba jakieś lekarstwo, wodę- zółtaczka itd i musi być) Ja się nastawiam na cyca jak ze starszą. Ale kupiłam też smoczki do ssania tommee, bo mam nadzieję ze drugie smoczkowe będzie choćby w nocy. JA częśto w nocy karmiłam ale krótko, czasem miałam wrażenie ze córa wcale jeść nie chce tylko mojego cyca jak smoka- uspokajacza traktuje ale smoczków nie chciała, a tyle snu by mi to zaoszczędziło!!!!!

Dzamenka, właśnie poczytałam, że nieciekawie miałaś, ach Ty to dostajesz od życia po d***** ALe podobno Bóg doświadcza tych których najbardziej kocha- mama mi tak powtarza, choć wcale mnie to nie pociesza :baffled: Jak się czujecie z Philipem?

Vanilka- niedźwiadku, to fajnie że tak Ci się pospać udaje!!!! Mało nam zostało a z nocy na noc (u mnie) coraz gorzej z wielgachnym brzuchem... I mam jak MAdzik z tą pobudką...


Evelad- tez bym tak chciała z porodem, choć trochę strach że główka się owinie itd, ale taki domowy poród śni mi się już co drugą noc... I na pewno zacznę rodzić w nocy... straszą tak zaczęłam i wszystkie w mojej rodzinie tak mają tj ok 3 w nocy odchodza wody i dalej jazda... ;)


U mnie dni łączą się z nocami, żyję w jakimś psychicznym koszmarze ostatnio i jeszcze przeziebienie- niby nic, ale znów zatoki zapchane do samego mózgu i myślenie "boli" ;-):baffled: Żadne sprawy codzienne się nie klarują, poczucie bezpieczeństwa na poziomie -100 i wogóle... Chyba pojadę w końcu te 200km do mamy jeśli gin stwierdził (może Pani jechać, albo lepiej nie. A na koniec: to kiedy PAni jedzie???? :baffled:)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry