witam popołudniowo:-)
wizyta koleżanki udana- tematów wspólnych cała masa-jak to między ciężarnymi, ciacha spałaszowałysmy-mniam- i jeszcze dostałm w prezencie piękną wiosenną kompozycję z żonkilami i hiacyntem w koszyczku, a że wczoraj zakupiłam też hiacynty, z działki przytargałam bukszpan, to mam w chacie wiosnę jak się patrzy

no i spacerek z D i piesiem zaliczyliśmy- nachodzi się ten mój dog w tej mojej ciąży, oj nachodzi:-)
louise co do obklejania blatów , to pewnie już tniecie-D obklejał taką taśmą szeroką szarą od tej ładnej strony blatu:-), żeby się nie strzępiło, ale jak wyrzynarkę macie spoko, to powinno być ok
oczekiwanie fajnie, że zajrzałaś:-)
Supcio sytuacja rzeczywiście mało komfortowa i masz powody do zmartwień, ale ważne że masz rodziców, na których możesz liczyć, a dla dziecka nie wszystko musi być najdroższe i nie wszystko jest niezbędne, więc głowa do góry- będzie dobrze i wzystko się ułoży:-) a Ty przede wszystkim myśl o sobie i dziecku- to jest teraz najwazniejsze!
Ewcik ja umowę też mam do porodu-nie wierzę, że mój korporacyjny pracodawca ją przedłuży, ale, chociaż należę do osób, które wszystko muszą mieć zaplanowane, jakoś mnie to nie przeraża-podjęliśmy decyzję, że czekając na optymalne warunki zawodowo-materialne, nigdy się na dziecko nie zdecydujemy, bo ciągle będzie czegoś 'za mało', więc zadecydowaliśmy, ze teraz czas na dziecko, a reszte mam głęboko w d..., chociaz nigdy bym się o takie podejście nie podejrzewała, a mój D prezentuje taki pogląd jak Twój-będzie dobrze i poradzimy sobie, bo musimy sobie poradzić, z pewnych rzeczy zawsze można zrezygnować (obetnie się moje racje żywnościowe-po ciąży akurat hahaha), poza tym mój D to człowiek wielu talentów, więc damy radę-obyśmy zdrowi byli:-) ja studiowałąm prywatnie i nawet stypendium dostałam, więcej niż czesne wynosiło, więc dowiedz się może? a temat Twojej pracy licencjackiej bardzo na czasie jesli o naszą sytuację idzie:-)
a co do 'będzie dobrze'
tweenie to kiedyś jak to słyszałam od D, to miałam ochotę mu j.... i to konkretnie, bo ja byłąm posrana, ale udowodnił mi już kilka razy, że w razie 'w' mogę na niego liczyć, bo coś zawsze wykmini-dzięki temu i ja wyluzowałam i może nie jestem beztroska, ale przestałam być chodzącym megaspinaczem, co zwłaszcza teraz jest ważne:-)
agatha kurierzy do poźnego wieczora rozwożą, jełśi nie ma paczki z doręczeniem do konkretnej godziny, więc krążek pewnie krąży po mieście jeszcze:-) zanim dałąm posta już dotarł-kuwa, ale duży
Mruczka 5,5 miesiąca? chyba krócej?
tiffi fajne te płytki -oryginalne i wesolutkie
Vanilka nie móc liczyć na swoich bliskich to naprawdę przykre-ja jestem w takiej sytuacji już od wielu lat, ale czasami tak po prostu w życiu bywa-z drugiej strony wiem,że wszystko co mam, zawdzięczam sobie i D
jedyneczka słowo 'konkubina' jest już niemodne, ja się okreśłam jako kohabitantka- ha!

w tv kiedyś zasłyszałam:-) a D o mnie często mówi 'żona' i kiedyś tak o mnie koledze mówił, a ja rżnę głupa i do D na pól ulicy:' to TY MASZ ŻONĘ!!!' kolega zgłupiał, a ja się mało nie zsikałam
kama ja dokładnie tak samo się wysiliłam dziś z obiadem
Vanilka nie będę Cię pouczać, bo ja po wczorajszych porzadkach nie mogłam z wyra wstać:-(
Mysza ja dziś na poczcie byłąm- 10 osób w kolejce, wszyscy się gapią na mój brzuch, ale nikt nie powie, żebym bez kolejki-śmiac mi się chciało
w końcu udało mi się nadrobić- ale z długością to chyba louise przebiałm
D na strzelanie pojechał i urodziny robi przy okazji-zobaczymy, w jakim stanie powróci:-)