_louise_
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Styczeń 2010
- Postów
- 2 248
czesc laski :-)
oglaszam uroczysty koniec remontu !!!
melduje ze zyje ;-) ja tylko na moment bo roboty w nowym mieszkanku opor :-) w zasadzie nie nowym ale odnowionym. komp dopiero dzis podlaczony wiec nie mam pojecia co u Was slychac-mam nadzieje ze wszystko ok i ze czujecie sie dobrze a dzidziusie rosna zdrowo :-)
my juz w zasadzie od soboty na walizkach w domu ale jeszcze nie wypakowani z toreb podroznych i wszystko na kupie lezy. jak w menelowni. sprzatanie bez konca i wycienczenie skrajne. wczoraj po umyciu podlog 8 razy, umyciu plytek drzwi i tysiacu innych pierdółi zakonserwowaniu paneli na raty wieczorem nie umialam wstac do lazienki-M mnie niosl. krzyz mi siadal i brzuch bolal strasznie-tak wiec dzis troche spokojniej ze sprzataniem. wczoraj jeszcze wymieniali ostatnie okno w malym pokoju i panowie remontowcy robili ostatnie poprawki. M myje okna-nawet nawet mu to wychodzi i wymyl lazienke cala na pierwszy raz. jestem pod wrazeniem. jeszcze dzis przychodzi pan hydraulik na moment zobaczyc brodzik bo chyba cos cieknie wrrrrrrrrrrrrrrrrr. poza tym jedyneczka miala racje a'propos prysznica. armature kupilismy porzadna a na sluchawke prysznicowa przysknerzylismy i trzeba bylo zalozyc stara narazie a docelowo kupic porzadna bo dziadostwo sie nie da uzywac. anemicznie leciala woda i bylo za male cisnienie i piecyk gasl i nie dalo sie regulowac mieszaczem kompletnie. juz mielismy piecyk reklamowac-a przyczyna byla prozaiczna-chinszczyzna....i wszystko jasne. tak wiec zycze Wam kochane milego dnia-ja chyba umyje dzis jedno male okno-tylko nie krzyczcie
oglaszam uroczysty koniec remontu !!!
melduje ze zyje ;-) ja tylko na moment bo roboty w nowym mieszkanku opor :-) w zasadzie nie nowym ale odnowionym. komp dopiero dzis podlaczony wiec nie mam pojecia co u Was slychac-mam nadzieje ze wszystko ok i ze czujecie sie dobrze a dzidziusie rosna zdrowo :-)
my juz w zasadzie od soboty na walizkach w domu ale jeszcze nie wypakowani z toreb podroznych i wszystko na kupie lezy. jak w menelowni. sprzatanie bez konca i wycienczenie skrajne. wczoraj po umyciu podlog 8 razy, umyciu plytek drzwi i tysiacu innych pierdółi zakonserwowaniu paneli na raty wieczorem nie umialam wstac do lazienki-M mnie niosl. krzyz mi siadal i brzuch bolal strasznie-tak wiec dzis troche spokojniej ze sprzataniem. wczoraj jeszcze wymieniali ostatnie okno w malym pokoju i panowie remontowcy robili ostatnie poprawki. M myje okna-nawet nawet mu to wychodzi i wymyl lazienke cala na pierwszy raz. jestem pod wrazeniem. jeszcze dzis przychodzi pan hydraulik na moment zobaczyc brodzik bo chyba cos cieknie wrrrrrrrrrrrrrrrrr. poza tym jedyneczka miala racje a'propos prysznica. armature kupilismy porzadna a na sluchawke prysznicowa przysknerzylismy i trzeba bylo zalozyc stara narazie a docelowo kupic porzadna bo dziadostwo sie nie da uzywac. anemicznie leciala woda i bylo za male cisnienie i piecyk gasl i nie dalo sie regulowac mieszaczem kompletnie. juz mielismy piecyk reklamowac-a przyczyna byla prozaiczna-chinszczyzna....i wszystko jasne. tak wiec zycze Wam kochane milego dnia-ja chyba umyje dzis jedno male okno-tylko nie krzyczcie