Klaudia
Lipcóweczka 2005
- Dołączył(a)
- 17 Styczeń 2005
- Postów
- 6 965
A ja dzięki wam wczoraj zmieniłam kolorek paznokci u nog, hihi :-) Nie ma jak bb. Doping na całego :-)wczoraj swteirdzilam ze to chyba dzieki Wam poszłam wkoncu do fryzjera!!!
To ja dorzucę do tej kabinki jeszcze mojego Maćka :-) Niech się chłopaki pobawią, a my będziemy wcierać, masować...... :-)Czasem bym najchętniej ubrała Macka w szczelny kombinezonik, ew. zamknęła w specjalnej kabinie, gdzie przez okienko wsuwa się jedzonko. Najlepiej dźwiękoszczelnej No dobra, starczy mojej wyobraźni. Ale pytanie wciąż aktualne - jak nie zwariować przy psocącym, zbuntowanym dwulatku?
A co do tego jak nie zwariować, to chyba tylko nas ratuje dystans - i to najlepiej taki 100-kilometrowy :-) Kurcze, przeciez jak świat światem dzieci zawsze broiły (tylko to zawsze były nie nasze dzieci), więc chyba trza się do tego przyzwyczaić i cieszyć się, że jeszcze do szkoły nie chodzą, bo dopiero wtedy mogą być prawdziwe schody.
A jak narazie zbudujmy sobie taką wirtualną kabinkę wymyśloną przez Gazelkę i niech nic nas nie rusza :-)