reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipcowe mamy

reklama
Cos Mi Sie Poknocilo Z Kompem Dlatego Duzymi Pisze< Nie Mam Czasu Wylaczac I Wlaczac Raz Jeszcze> No Nic Duzo Zdrowka Dla Meza Agi A Dla Niej Duzo Sily I Uciekam (dalej Nie Doczytalam)
 
Aga - współczuję kłopotów. Mam nadzieję, że szybko się uporacie z tą nogą. Teraz gdy masz dwóch synków na głowie i remonty to na pewno jest niewesoło. Powodzenia!

Elen - skąd my mamy wiedzieć co naszym maluchom chodzi po głowie? Czasem próbuję wczuć się w Maciejka i zgadnąć dlaczego jedne rzeczy Go ciesza, a dlaczego przy innych jest wystraszony i bezbronny. Tak naprawdę takie maluchy jak nie ma obok mamy to mają przechlapane - nie ma na kim się oprzeć, do kogo uciec i przytulić, żeby poczuć, że świat nadal się kręci i jakoś to będzie. Pewnie jest tak jak pisała Iwon - jednego dnia Julia miała radochę ze żłobka, bo przecież lubi dzieci, a drugiego dnia w końcu do niej dotarło, że wkracza w nowy etap życia. Czyli dziś jest juz bardziej dorosła niż wczoraj, a Ty razem z Nią.
 
Uuuu, rozumiem zatem Twoje łzy, całkiem uzasadnione :elvis::elvis::elvis: Ale nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała Cię troszkę pocieszyć ;-) To, że Julka wczoraj była cała szczęśliwa, a dzisiaj zareagowała zupełnie odwrotnie jest normalne. Wczoraj to było dla niej coś w rodzaju odskoczni, przygody, dobrej zabawy. Dzisiaj jednak okazało się, że to nie ma być jednorazowa akcja i mała popłakała się. Nie musi to jednak oznaczać, że jest jej tam źle. Na pewno już wiesz, ale powtórzę, że mała musi mieć czas na odnalezienie się w nowej sytuacji. I na pewno sobie z tym wszyscy szybko poradzicie. Trzymam kciuki :elvis:

Przykro mi, mam nadzieje, że to przejściowe i Juleńka znów nabierze ochoty na spotkania z dziećmi w żłobku a jak nie to może znajdziecie jakieś inne wyjście, staraj sie myśleć pozytywnie.

Elen - skąd my mamy wiedzieć co naszym maluchom chodzi po głowie? Czasem próbuję wczuć się w Maciejka i zgadnąć dlaczego jedne rzeczy Go ciesza, a dlaczego przy innych jest wystraszony i bezbronny. Tak naprawdę takie maluchy jak nie ma obok mamy to mają przechlapane - nie ma na kim się oprzeć, do kogo uciec i przytulić, żeby poczuć, że świat nadal się kręci i jakoś to będzie. Pewnie jest tak jak pisała Iwon - jednego dnia Julia miała radochę ze żłobka, bo przecież lubi dzieci, a drugiego dnia w końcu do niej dotarło, że wkracza w nowy etap życia. Czyli dziś jest juz bardziej dorosła niż wczoraj, a Ty razem z Nią.

Elen myślę dokładnie tak ja dziewczyny. To kwestia czasu, wszytsko się pouklada.

Ale nie o tym chciałam. Chciałam powiedzieć, ze bardzo lubię zdjęcia, które robisz, opisy które na nich umieszczasz, ciepło, które od Ciebie bije na odległość... Fajna z Ciebie babka:elvis:

dziękuję dziewczyny za wsparcie :tak::tak::tak:
juz mi deczko lepiej :-):cool2::cool2:

+ wielkie dzięki dla Niani-Ani za uznanie w kwestii zdjęć, ale wydaje mi sie ono całkiem nie uzasadnione :no: robie co lubię i co potrafię, a że coś tam od nich bije to bardzo mi miło :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:

Babeczki zawiozłam właśnie męża do szpitala:-(,ma jakies poważne pęknięcie w kolanie i na razie nie widomo czy zagipsują czy będzie operacja :-:)-(.Miał juz problemy z tą nogą więc wygąda to nieciekawie.Jezu jak mi żle,teraz ja sama muszę wszystkieg dopilnować...No i udaję dzielną bo mąż przeżywa bardzo i chcę go wesprzeć(ale bardzo ciężko mi idzie)

Biedaczysko!!!! Ty i Twój Łosiek, ofkors. dużo :elvis::elvis::elvis::elvis::elvis::elvis::elvis: (dla Ciebie)


ok, lecę babulce
jeszcze mam mnóstwo pracy a tam Julia płacze :sick::sick::sick: no i na dzis planujemy Elfikowe ciasto z rabarbarem czyli z truskawkami :-D:-D:-D:-D:-D:-D



i jeszcze wam powiem, że ta moja ślubna cholera zaplanowała sobie weekendowy wyjazd z kumplami akurat w moje urodziny i jakoś tego nie zauważyła :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:


do wtorku, pap
 
Babeczki zawiozłam właśnie męża do szpitala:-(,ma jakies poważne pęknięcie w kolanie i na razie nie widomo czy zagipsują czy będzie operacja :-:)-(.Miał juz problemy z tą nogą więc wygąda to nieciekawie.Jezu jak mi żle,teraz ja sama muszę wszystkieg dopilnować...No i udaję dzielną bo mąż przeżywa bardzo i chcę go wesprzeć(ale bardzo ciężko mi idzie)

Agunia trzymaj się skarbie! Co nas nie zabije to nas wzmocni. Wierze, ze z Ciebie silna kobieta i dasz radę. Jesteśmy z Tobą :elvis:
 
Ja też chce peeling całego ciała!!!!!!!!!!!!!!!
a ja rok temu zlapalam akcje na wszystko co naturalne i zaczelam sobie robic peelingi calego ciala z greckiego jogurtu naturalnego+oliwy z oliwek z pierwszego tloczenia+kawy(zwykle lavazza bo podbieralam z pracy hihi:laugh2:), czasem jeszcze miod ladowal w salaterce. mowie wam super sprawa! cialo jak u niemowlaka i jeszcze ten zapach skory...hmmm....:happy::-p

Oliviaa, mam małe pytanko:
Przeczytałam dzisiaj, że w Grecji papieru toaletowego nie wyrzuca się do kibelka, tylko do kosza stojącego obok :szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok: Czy to prawda????
I jeszcze jedno: w większości obiektów nie ma kabin prysznicowych, ani brodzików, czyli co? Są wanny?
z tym papierem to prawda i nieprawda. jest zalecenie zeby jednak nie wyrzucac do kibelka. oni maja w wiekszosci bardzo stary(czytaj w niektorych miejscach nawet starozytny) system kanalizacyjny i to sie najnormalniej zapycha. wiec stoja te kosze zawsze. jednak ze to kraj turystyczny to pewnie 98% turystow sie nie stosuje do tego zalecenia i wyrzuca do kibelka i zwykle nic sie nie dzieje. ja tam jakos sie nie moge pozbyc tego "polskiego zwyczaju" i tez wyrzucam do kibelka;-)
a co do drugiego pyt to jakas bzdura. wierz mi w hotelarstwie na calym swiecie sie raczej nie stosuje wanien(no chyba ze to klasa cztery, piec gwiazdek gdzie masz full wypas). ja juz w kilkunastu hotelach w grecji mialam okazje byc i tylko w pieciogwiazdkowym spotkalam sie z wanna.

hej, hej!:-)

1. Ryczałam :-p
2. Generalnie kaszana :cool2: za bardzo urpościli i przysłodzili
3. Podobało mi się jak ją podciągnął do siebie tak gwaltownie zeby ja pocalować:-p... nie ukrywam, ze wydawało mi się ze to mnie tak ciagnie :sorry2::rolleyes::ninja2::rofl:
Wnioski:
1. brodzikowa spasiona :cool2::zawstydzona/y:
2. mam jej dosc do końca jej kariery :cool2::-p
3. Piotrek (Paweł M) to fajne nadal mięso :ninja::rofl:
a moze mi ktoras naskrobac jak to sie skonczylo? to znaczy przez jakie meki musiala madzia i piotrus przejsc?

Uuuu, rozumiem zatem Twoje łzy, całkiem uzasadnione :elvis::elvis::elvis: Ale nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała Cię troszkę pocieszyć ;-) To, że Julka wczoraj była cała szczęśliwa, a dzisiaj zareagowała zupełnie odwrotnie jest normalne. Wczoraj to było dla niej coś w rodzaju odskoczni, przygody, dobrej zabawy. Dzisiaj jednak okazało się, że to nie ma być jednorazowa akcja i mała popłakała się. Nie musi to jednak oznaczać, że jest jej tam źle. Na pewno już wiesz, ale powtórzę, że mała musi mieć czas na odnalezienie się w nowej sytuacji. I na pewno sobie z tym wszyscy szybko poradzicie. Trzymam kciuki :elvis:

tak, tak;-)

Babeczki zawiozłam właśnie męża do szpitala:-(,ma jakies poważne pęknięcie w kolanie i na razie nie widomo czy zagipsują czy będzie operacja :-:)-(.Miał juz problemy z tą nogą więc wygąda to nieciekawie.Jezu jak mi żle,teraz ja sama muszę wszystkieg dopilnować...No i udaję dzielną bo mąż przeżywa bardzo i chcę go wesprzeć(ale bardzo ciężko mi idzie)
o rany! tzrymam kciuki!:elvis:

i jeszcze wam powiem, że ta moja ślubna cholera zaplanowała sobie weekendowy wyjazd z kumplami akurat w moje urodziny i jakoś tego nie zauważyła :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

do wtorku, pap
a moze ta twoja cholera slubna wymyslila jakis plan na twoje ur i ten wyjazd to taka zmylka?:confused::cool2::-p
 
reklama
Do góry