reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy

Moja Maja tez ciągle tylko przy mnie, nie chce się bawić tylko tak jak rzepa złapie się mojej nogi i tak chodzi krok w krok za mna no i marudzi lub wyje, jeny jak mnie to denerwuje, zwłaszcza gdy musze akurat coś zrobić. Wezme ja na ręce to chce schodzic, zejdzie to beczy, ze znow chce wejsc - oszaleć można. Ja jestem strasznie nerwowa i nieraz mnie tak wkurza swoim mazgajstwem, ze musze ja do wyra włozyc i zamknąc w pokoju - tam się ona uspokaja (do czasu oczywiscie) a ja w pokoju przechodzę szybkie zejscie z niebezpiecznego dla otoczenia poziomu nerwowości. Czy ktoś jest tez taki nerwowy jak ja czy nie? Może ja mam nieznoiśne dziecko myslę, ale jezeli kazde tak sie przy mamie zachowuje i Maja jest w zachowaniu swoim przeciętniakiem to ja nie wiem jak wy dziewczyny w sobie ten spokoj macie. Nie wiem moze jestem za bardzo obciązona obowiązkami i to ze mam mało czasu, zyje w biegu i ciągłym zmeczeniu sie na to składa, czy poprostu juz jestem nerwus bo jestem. Dokładnie dziewczyny to chodzi mi o to, że czasami jak się zdenerwuje to czyms rzuce, trzasnę choćby szafka, albo np. jak czegos nie moge np. wyciągnąc to zachowuje sie jak Majka. Ze złością szarpne tym i nawyzywam przy tym nieźle. Zaczełam strasznie klnac i takie tam ::)
 
reklama
Tusia, mój Maciek też jest straszny maminsynek. Czasem też mnie to wkurza, bo normalnie z pokoju nie mogę wyjść, bo on od razu płacze. Ale co do tej cierpliwości, to muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona, bo zawsze mi się wydawało, że nie będe jej mieć do dziecka, a jakoś tak rzadko zdarza się, że mnie Maciek wyprowadza z równowagi.
 
a ja ide do lekarza dopiero o 16stej bo łosiek musi mnie zawieśc z powodu pogody za oknem-leje,wieje,ziąb :mad:

Tusia ja tez jestem nerwus ale przy Weronice bardzo sie staram nie wybuchac i czasami tez musze wyjśc z pokoju żeby ochłonąc ale po chwili wracam z nowymi pokładami anielskiej cierpliwości ::)
 
tusia26 pisze:
Moja Maja tez ciągle tylko przy mnie, nie chce się bawić tylko tak jak rzepa złapie się mojej nogi i tak chodzi krok w krok za mna no i marudzi lub wyje, jeny jak mnie to denerwuje, zwłaszcza gdy musze akurat coś zrobić. Wezme ja na ręce to chce schodzic, zejdzie to beczy, ze znow chce wejsc - oszaleć można. Ja jestem strasznie nerwowa i nieraz mnie tak wkurza swoim mazgajstwem, ze musze ja do wyra włozyc i zamknąc w pokoju - tam się ona uspokaja (do czasu oczywiscie) a ja w pokoju przechodzę szybkie zejscie z niebezpiecznego dla otoczenia poziomu nerwowości. Czy ktoś jest tez taki nerwowy jak ja czy nie? Może ja mam nieznoiśne dziecko myslę, ale jezeli kazde tak sie przy mamie zachowuje i Maja jest w zachowaniu swoim przeciętniakiem to ja nie wiem jak wy dziewczyny w sobie ten spokoj macie. Nie wiem moze jestem za bardzo obciązona obowiązkami i to ze mam mało czasu, zyje w biegu i ciągłym zmeczeniu sie na to składa, czy poprostu juz jestem nerwus bo jestem. Dokładnie dziewczyny to chodzi mi o to, że czasami jak się zdenerwuje to czyms rzuce, trzasnę choćby szafka, albo np. jak czegos nie moge np. wyciągnąc to zachowuje sie jak Majka. Ze złością szarpne tym i nawyzywam przy tym nieźle. Zaczełam strasznie klnac i takie tam ::)

Tusia czyżbyś pisała o mnie ??? ??? ??? ;D ;D ;D ::) ;) :) Zapomniałąś napisać, że czasami jak już jestem maksymalnie wkurzona i nie moge nic zrobić to warcze jak pies ;D ;D ;D :p ;) :) Takie charakterki mamy :)
 
Hej hop, wróciłam  :)

Wiecie co, poznałam dzisiaj taką fajną babeczkę i ona zaczęła w przerwie na lunch opowiadać o swoich dwóch synkach. Jeden ma 8, a drugi 5 lat. No i mówiła o posiadaniu dwójki dzieci w takich superlatywach, że aż mi po głowie pewne myśli zaczęły chodzić  ;D Wg niej idealnie jest urodzić drugie właśnie po trzech latach, bo pierwsze jest wystarczająco duże, a różnica nie jest jeszcze taka wielka. No i ten jej pierwszy synek, to był w ogóle mały terrorysta i bardzo trudne dziecko. Do tego stopnia, że uciekła do pracy, żeby od niego odpocząć  :p. I sama się dziwiła, że zdecydowała się na drugie, ale to okazało się świetną decyzją, bo ten starszy miał się kim zająć i dzisiaj nie wiesza się już mamie na szyji, tylko rządzi z młodszym bratem. A młodszy to podobno złoto, a nie dziecko  :) I matka ma spokój  ;D

Czyli na marudę i zmęczenie maluszkiem najlepsze...drugie dziecko  :D :D :D :p :p :p
 
elfiko pisze:
no i obiadek przygotowałam, wyprałam pranie troszke posprzątałam ,pogadałam z siostrą a w tych wszystkich zajęciach towarzyszyło mi chodzące za mna jak cień krok w krok i wyjące jak syrena dziecko ::)
teraz tez tutaj stoi, trzyma sie mojej nogi i wyje ::)
oszaleje chyba a do tego nie moge sobie zbic gorączki, od rana mam 38 i już łyknęłam dwie aspiryny a przedtem jakiś maxgrip i nic nie pomogło :-[
o 15stej ide z wyjcem do pediatry i poprosze o jakiś skuteczny lek na uspokojenie dla niej i dla mnie

Elfiko życzymy Wam zdróweczka!!
Na zbicie gorączki polecam letni prysznic i ostatecznie pyralginę!
 
reklama
Do góry