reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipcowe mamy


Witajcie kochane, piekny dzien , sloneczko i lato i wogole :)
Ja nadrabiam od zeszlego wpisu, nie ma tego strasznie duzo ale jeszcze z 15 stron mi zostalo ::)

Joaska pisze:
Kuba juz active........zmykamy na jaki spacer chyba :)  takie sliczne sloneczko az zal w domu siedziec...........


aha aneczko to Ty juz mozesz sobie walnas kielicha.............fajnie Ci, ja tez juz niedlugo sobie walne hehe , za zdrowie Lipcoweczek  oczywiscie!!!!

Piszecie o tym, ze po skonczonym karmieniu walniecie kileicha, jeju ja juz kielicha mam za soba, a wciaz karmie ::) Nie raz napisalm sie czegos mocniejszego jak juz Aluszka pokarmilam na noc
No i zadroszcze Ci Aniu juz konca karmienia, ja jeszcze miesiac sie pomęcze, tak, żeby odstawic wraz z pierwszymi urodzinami. Tak sie uparłam :p
 
reklama
a ja jestem total nie wyspana

zanim Milena zasnela nosilam ja prawie 2,5 godziny na rekach
potem padlam

jeszcze karol z impry wrocil w stanie takimz e go prowadzilam bo obijał sie o wszystkie sciany  ::) ;D
a potem przytulal kibelek dosc długo
teraz spi

och jak ja nie lubie jak sie on tak doprawi
mowil ze w niego lali i glupio mu bylo powiedziec ze on słaby na wodzie jest  ;D
no i ma
wspolczuje mu
ale jak na niego patrze to sobie nie moge przypomniec kiedy ja ostatnio tak sie zalałam
a kiedys to byla u mnie norma  ;D

ale ja jestem twardy zawodnik i mwoie wam
wszystkie padniecie a ja dalej bede mogla pic  ;D ;D powaga

jeszcze zaden facet nie dal ze mna rade  ;D ;D ;D
no i nie chawtam tylko sie mecze potem  ;D wiec luzik

kiedys obaliłam 15 duzych piw z kumplem bo sie zalozylismy ze 30 duzych browcow nie wypije
a ze ja chonorowa to ''dawaj''
no i na 15-stym browcu dalam se luz bo siedzialam w kiblu i tylko sikalam ;D ;D

a z wodzi to piłam kiedys z chlopakami i oni tam padli a ja doszlam do tego ze 14 setek wypiłam  8) 8) ;D

a wiec nastepna alkocholiczka sie ujawiła  8) 8) 8) 8)
 
jak e-mama napisala ze zdala za pierwszym razem prawko to sobie przypomnialam te emocje....
naprawde niesamowita radosc!!! rozpirajaca cały7 dzien

no i ja sie przyznam ze sie wtedy tak schlałam z radosci ze szok
a pamietam bo.....tez zdalam za pierwszym razem prawko  :D tyle ze w Poznaniu

pracowalam wtedy w pizzeri i jak skonczylismy prace to z całą załogą pilismy
nakupilam tyle wódki ze hohohoo :p

wszystkich uchlałam!!!  ;D ;D ze az wódka zostala  ;D
ale ja bylam w najcięższym stanie bo az mi sie film urwał  ;D ;D
pierwszy i jednyny raz w zyciu
MI!!!!!!  ;D ;D ;D

wszyscy bylismy pijani ale to oni mnie odprowadzali do domu  ;D ;D ;D
a na drugi dzien choc mialam zmiane na 18 to sie jeszcze spoznialam  :D
a w pracy obstawiali czy wogole dojde :D :D :D

ech to były czasy  :p :p ::) 8)
brak mi tego ...........ale tylko troszke ;)
 
Joaska pisze:
slonce zaszlo.........czekalam z 10 min. i nic...............a juz myslalam, ze sie zrobie na czekoladke hehe :)


dzisiaj jedziemy kupic kubie butki jakies fajoskie................:) ale bedzie biegacz hehe

Sylwia79 pisze:
ja tez musze sie przymierzyc do kupna butow... odkopac jakis artykul o tym co nalezy wziac pod uwage przy kupnie butow dla maluszka...

Ja miałam ten problem jak byłam w Polsce, Alek miał jedne sandałki i to wszystko.
Teraz kupiliśmy mu dwie pary butów (moi rodzice) i mam porównanie. Jedne to takie bardziej zabudowane sandały z ciężką gumową podeszwą i miał je może 2 razy na nogach. Drugie takie do kostki lekkie jakby płócienne z tej podobno atestowanej firmy Elefanten i są super, choć na upały zakładam mu i tak sandałki te pierwsze jakie miał. Po domu chodzi na bosaka albo w skarpetkach. Stópke ma naprawde pięknie wyprofilowaną no i sporą ::). Uczyłam sie o fizjologicznym dziecięcym płaskostopiu ale u mojego Alka chyba to nie występuje. Ciekawa jestem jakie stopy maja wasze maluszki?
Aaa i podobno duużym powodzeniem ciesza się buciki Sławomira Piwowarczyka (jak na ironie tak się właśnie moj mąż nazywa :laugh: ;D :D )

Dla Juleczki i Darii ogromne gratulacje postępów!!!
Dla Tymusia i Weroniczki porotu do zdrowia i dla calej reszty chorowitek jeśli takie są a o których nei przeczytałam jeszcze ::)
 
elfiko pisze:
ufff łoś usypia potwora a ja troszke zmęczona sie czuje  ::)

byłyśmy u lekarza, nowy antybiotyk i zyrtec bo może to nad ustami to jakaś alergia, jeśłi zyrtec pomoże to będziemy szukac co to uczula brrr juz sie boje na samą myśł o eliminacji poszczególnych składników z diety  :mad:
e tam , moze nie będzie tak źle.
teraz ide sobie wreszcie coś do jedzenia zrobić bo mnie Mania po tyłku zleje a to będzie bolało  :p ;D

Elfiko tak dla ciekawostki napisze Ci, że mam koleżanke która ma dziecko z lipca dokładnie jak my i ciągle z małą były problemy, bo to skaza białkowa, bo alergia na inne pokarmy. Aneta karmi małą jeszcze piersią (raz dziennie) ale oprócz tego Nutramigen były w diecie i ciągłe uważanie, żeby czego niepożądanego nei zjadła, zmiany diet itd. Mała leciała z wagi, słabo przybierała. Na myśl ciągle przychodziła mi Weroniczka. Mają super lekarza i wreszcie ten przepisał Zyrtec. Teraz jak rękła odjął mała zajada wszystko, przytyła i świetnei sie ma więc może i poskutkuje w przypadku Weronisi. Napisz koniecznie jak jest :)
 
kolorowa_kredka pisze:
a gdzie martuśka ???

kolorowychy........................
Kredzia jak aty kochana jestes, że pamietasz o mnie jeszcze, jak o wszystkich zresztą :-* :-* :-*
Nadrabiam juz mi nei wiele zostało

No i tak wogole to wszytskim dzięki wielie za pamieć, Ania G na psotkaniu naszym mowila mi, ze pytałyście o mnie ale ja tamtego nie nadrobiłam, dlatego dzięki teraz :) :-* :-* :-* :-*
 
Hello!!!
własnie dostałąm od kuzyna zaproszene na "Goło i wesoło " do teatru i idziemy sobie wieczorkiem z R. ale isę cieszę ...

Cześc Martuska...z tymi butami to dobre , moze twój Sławek ma na boku firmę...o ktej nawret on nie wie ;P ;)

a co do karmienia to cieszę się ze w sumie to bezboleśnie przeszło ale musze sie przyznac ze trochę mi brakuje takie j bliskośic z Kubusiem
 
Iwon pisze:
Wczoraj byliśmy nad morzem. Troszkę piździło, ale jak dla nas, to nawet lepiej, bo z małym musielibyśmy od upału szybko uciekać. A tak, wiaterek trochę nas owiał opalenizną no i to rześkie, morskie powietrze. Uwielbiam je  ::)

Dziewczyny, mam pytanko, dotyczące..hmmm...dyscypliny maluchów. A ściślej mówiąc, tego, co im wolno, a czego nie. U mnie w domu sytuacja robi się bardzo napięta, dzisiaj nawet starłam się z łośkiem z tego powodu i widzę, że nadszedł czas, by szybko dojść do jakiegoś porozumienia. Otóż M. pozwala małemu na wiele i nie jest typem surowego ojca, jednak chce go wychowywać w pewnej karności  ::) Uważa, że dziecko powinno wiedzieć, że pewne rzeczy mu wolno, a innych nie. Ja niby się z tym zgadzam ( w teorii), ale chyba jestem za bardzo pobłażliwa  ::) Kładę nacisk na swobodę, która daje możliwość rozwoju.  I tak, ja na przykład pozwalam Kornelowi zaglądać do wszystkich szuflad ( ale na to M. też pozwala, zostawiliśmy tam same rzeczy małowartościowe), pozwalam mu ściągać książki z regału (M. się wścieka i zarzuca mi, że ich nie szanuję), pozwalam  dochodzić do sprzętu (M. się wścieka i nie pozwala), ale wg mnie naciskanie guzików nie powinno zakończyć się jego popsuciem, pozwalam Korniszonowi bawić się pilotem od tv i to jest nasza największa zmora, bo łoś się wścieka bardzo. Fakt, pilot jest już lekko potłuczony  ::), ale kurcze to tylko głupi pilot!
Sama już nie wiem, kto ma rację. Z jednej strony rozumiem i nie chcę wychowywać małego na rozwydrzonego dzieciaka, ale nie takie są moje intencje. Zresztą potrafię być dla niego surowa i np. jak stroi fochy, albo jest złośliwy, to dostaje klapsa  ::) Chodzi mi o to, żeby go za bardzo nie ograniczać, żeby nie mówić ciągle "nie wolno". Mój mąż chce mu dawać dużo swobody, ale wyznaczyć pewne obszary, które mają być dla niego zakazane  ::)
A jak jest u Was?  :( ::) :( ::) :( ::) :( ::)

To ja się wypowiem, bo u nas też ta kwestia jest poddawana dyskusji, prawie codziennie, ale nie spieramy się jesteśmy raczej jednomyslni.
Moja koleżanka przeczytała kiedyś, że dziecko musi miec ograniczenia, porównane to było do ciemnego pokoju. Jak jesteśmy w ciemnym pokoju (nic nei widzimy) to świadomość,że jesteśmy ograniczeni 4 ścianami jest dla nas jakimś uspokojeniem. Czujemy sie pewniej, bezpieczniej niz jak byśmy znależli sie w środku nocy na jakimś nieznanym terenie (np łące). Wtedy człowiek czuje się zagrożony, bo nie wie czego oczekiwać. Jakoś do mnie ten obraz bardzo przemówił ::) choć może nei napisałam tego w najzręczniejszy sposob.

Ja z szuflad nie pozwalam wywalać rzeczy (no chyba ze z jednej plastikowe łyżki, ważechę itp) i prania z suszarki ściągać też. Jak otwiera szafkę i chce wyciągnąć pastę do zębów to pozwalam, ale juz maszynki do golenia tatusiowej nie. Buty z połek może ściągać, ale ze stołu talerza nie. Tłumaczymy i mówimy i powiem, że skutkuje. Koło prania przejdzie 15 razy i nic nie zrobi, ale czasem jest to silniejeze od niego ;) Najlepsze jest to, że jak podchodzi do niedozwolonej rzeczy to powtarza sobie na głos "nie nie nie nie nie"  :laugh: Jak to słyszę to już interweniuję i utwierdzam go w tym,że nei wolno.
Iwonko ja myslę, że tówj M nie przesadza :) Dziecku czasem można coś pokazać dać ale jak zaczyna tym walić to zabieram, tłumacze, odwracam uwagę, wtedy poznaje przedmiot ale też wie,że jest on np rodziców i tak do ksiązki którą ostatnio czytalam dobierał sie może 4 razy a potem zostawił w spokoju patrząc się jak czytam, wtedy podsuwałam mu jego i mówilam, że ta jest Alusia, a on sobie oglądał.
No ale bądźmy szczerzy czasem ma takiego nerwa jak mu coś zabiorę, że uszy pękaja, a tyłkiem rzuca jak oszalały, na szczęście to chwilowe a ja nei ulegam.
No to się rozpisałam...
 
reklama
alka2 pisze:
MaMalgosia pisze:
Lilka z tego co wiem to skutkiem niedoboru witaminy D3 jest zawsze krzywica. Jednak nie wolno podawać tej witaminy na własną rękę , o wielkości dawki decyduje lekarz. Dla świętego spokoju może skontaktuj się z pediatrą i on napewno rozwieje twoje wątpliwości  :) .

Małgosiu podobno nadmiar wit d3 jest gorszy niż niedobór, ja się przyznam że odkąd jest słoneczna pogoda to w ogóle mojemu Michowi nie daje a i wcześniej sporadycznie. A w decyzji utwierdziła mnie nasza Martuśka która napisała że jej w ogóle pediatra nie kazał nic dawać twierdząc że ma się dobrze odzywiać , dziecko na dwór wozić i ok. Martuśka mieszka w Anglii i tam jest to normalna procedura, co oznacza, że ten vigantol i odmierzanie tych kropelek to w  zasadzie lokalne obyczaje

Co do blizny to dziwne bo mi też lekarka mówiła że jak nie ma to trzeba powtórzyć i synek koleżanki, któremu nie było widać miał szczepienie powtarzane, hmmmm ???

Tak ja właśnie witaminy D nie podawałam. Jak byłam teraz w Polsce to pytałam lekarza, ale on sprawdził ciemiączko i powiedział, że nie ma najmniejszej potrzeby. Staram się dawać też wszelkie witaminy ale tylko w owocach i warzywach, bo naet na studiach wspominano nam, że jak podaje sie preparaty witaminowe (nie mówie tu o przeziębieniu czy chorobie) to organizm się rozleniwia i wtedy nie chce przyswajać wit. z pokarmów w takich ilościach jak powinien. U mnie Alek jeszce ani raz nie dostał sztucznej witaminy, narazie ::)
Szczepiony na przeciwko gruźlicy nie był, choć jak wrócimy na stałe do Polski to mu chyba to szczepienei zafunduje 8)
Jedyne czego nei jestem pewna to wapć czy aby ma w odpowiednich ilościach. MOje melko pije dwa razy raz sztuczne sojowe i tyle czasem dam mu Filadelphie na kanapce i to wszystko, bo ma uczulenei na nabiał. No ale lekarka tutaj mnie uspokoila, a dodatkowo mam mieć spotkanie z dietetetczka pediatra, zobaczymy ::)
 
Do góry