reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy

Lilka
jasne ze bylam kiedys w Wolsztynie!!!
:lol: :lol: :lol: :lol:
a w stanach mieszkamy ponad 3 lata i podobnie do Ciebie nie balam sie i nie boje sie zmian ani pracy ani miejsca tyle tylko ze teraz kiedy jest na swiecie TYmcio a drugie sloneczko niebawem zagosci to taaaaak strasznie chcialabym sie dzielic ta radoscia z rodzinka...moj kochany Losiek mowi mi ze sa tego wszystkiego plusy bo sama nauczylam sie od podstaw opieki nad malym dzieckiem
oj ale ile przy tym bylo lez :oops: :wink:
ale faktycznie mam satysfakcje ze sama dalalm sobie rade teraz tylko mnie troszke przeraza rozdwojenie sie i otoczenie taka sama opieka dwojke maluchow ktore tak samo bede mnie potrzebowac
a tak poza tym to chyba latwiej sie tu jeszcze zyje..chodzi mi o ceny pieluch i wszystkiego co wiaze sie z wydatkami na dzieci
np wozek taki z kubelkiem ktory przez pierwszy okres zycia dzieciulka sluzy za fotelik samochodowy kosztuje w granicach 80-160$ no chyba ze chce sie mies super duper wypasowy wozek :lol:
no i ciuszki tez nie sa takie drogie, wiec jesli bedziemy wraca to chyba kontener tego wszystkiego bedzie jechal razem z nami :lol:
o kurcze koncze juz na dzis to stukanie bo juz 1 godzina a obiadek sam sie nie upichci :wink: a szkoda
buziaki i do jutra!!!!!
 
reklama
No to fajnie masz Mania, ze tak tanio, u nas sredniego kosztu wozek (600zl) to cala moja wyplata, a nawet jeszcze troche brakuje, bo dostaje niestety, ale tylko 500zl na miesiac :?
 
Hej Dziewczyny. Tez myslalam kiedys o wyjezdzie. Moj maz mial mozliwosc zdobyc dobrą pracę w Stanach ze względu na swój zawód. Ale po pewnym czasie obydwojgu nam odechcialo sie. Czasem jeszcze myslimy ze mozna by wyjechac, ale tylko na kilka lat. Ale to juz takie mrzonki bez konkretnych dzialan za tym idących.

Droga Maniu - a planujecie kiedy wracacie i czy w ogole? Sporo moich znajomych wyjechalo do pracy na wakacje i ... siedza juz kilka lat :D To chyba wciąga, mimo wszystkich minusów - brak rodziny, no i bulek :lol:

Dziewczyny- super ze niektóre z was maja mozliwosc mieszkac w lesie, przy lesie czy w innym spokojnym miejscu. Ja wyprowadzilam sie z Plocka, teraz mieszkam w centrum Warszawy. Mimo ze centrum, jest tu spokojnie i wzglednie zielono, ale ostatnio teskni mi sie za zielenia i lasem wlasnie. Nie wiem skad takie odczucia - zawsze mieszkalam w blokach, a tu nagle...

Ale ja wierze ze jak bardzo chcemy, po prostu w odpowiednim momencie bedziemy umialy wykorzystac okazje. A na razie po prostu na nia czekamy :p
 
Jeszcze tylko dodam, że wczoraj na usg oglądalam mojego misiaczka. Mial badany tzw kark faldowy i wszystko jest w porządku!!! Juz jako 12-tyg bobas machal raczkami i nozkami, widzialam nawet zarys twarzy - to bylo najcudowniejsze! W piątek ide jeszcze raz go podejrzec - razem z mężem. Bardzo mi zalezy zeby zobaczyl dzidziolka, bo mezczyźni sa w tym wszystkim troche chyba odsunieci. Mam nadzieje ze mu sie spodoba i potem bedzie jeszcze wiecej gadal do mojego brzucha, hi hi :lol:
 
Ja jeszcze nie gadam do brzucha i Mężul też nie... wiecie bo ja troche jestem zła że jestem w ciązy :-( Oczywiście zawsze bardzo chciałąm mieć dzieci ale... to stało sie tak niespodziewanie i nie w tym czasie, który uznałabym jako choć troszkę odpowiedni :-( dlatego czasami mi smutno... ciesze się i jestem szcześliwa ale chwilami łapie mnie dołek...
No i nie umiem rozmawiać do brzucha bo jakoś czasami nie czuje sie w ciązy i głupio mi :-( taki dzikus ze mnie durnowaty
 
Asiolku - no tak to jest. Czasem zycie plata figla i wydarzenia nie zawsze przychodza wtedy gdy tego chcemy. Nie wiem czy Cie to pocieszy, ale musze przyznac, ze Ci moi znajomi, ktorzy maja nieplanowane dzieci sa najszczesliwsi. Kilka razy juz dziwilamsie patrzacna fochy kolezanek, ktore marzyly o mezu, dzieciach,a potem czulysie zawiedzione, bo rzeczywistosc okazala sie trudna. Znam tez kilka par, gdzie dziecko pojawilo sie wczesniej niz planowali. Na poczatku byli zli, bo ieli rozne plany, a potem... Uwierz mi - nie znam lepszych rodzin od nich :)

Daj sobie i mezowi czas. Nic na sile. I nie miej wyrzutow za swoje uczucie. Nie palnowalas jeszcze i masz prawo byc zla. Ale czasem takie 'przypadki ' bywaja najszczesliwsze. Jeszcze przed Toba kilka miesiecy. Podobno drugi trymestr daje wiele szczescia po niewygodach pierwszego.

Wiecie co, a ja kiedys uwazalam ze nie chce miec meza, a dzieci to juz w ogole. Moze to glupio zabrzmi, ale nie lubie dzieci. No tak mam i juz. Az w koncu zakochalam sie, dojrzalam i okazalo sie, ze odczuwam pustke wynikajaca z braku dziecka. Teraz jestem w ciąży, mam mnostwo obaw, ale wiem ze sobie poradze. Kocham maluszka i czekam na niego. Ale jak pisalam - obok tego boje sie okropnie, mam swiadomosc ze z moim podejsciem nie bede najlepsza mama, ale zamierzam sie tez starac najbardziej jak sie da.

pozdrawiam Was wszystkie cieplutko
 
Asiolku....u mnie jest podobnie, tez to sie jakos tak stalo niespodziewanie:) ale staram sie cieszyc z Maluszka, wiez ze bedzie kochane i cudowne!!!!ale czasami, jak nikt nie widzi, pochlipuje sobie troszeczke, bo czasami wolalabym zeby to sie nigdy nie wydarzylo w moim zyciu, a po chwili juz zaluje ze tak pomyslalam!!!kobieta w ciazy to naprawde ma przechlapane!!!hormonu buzuja i takie tam!!!!!!mam nadzieje ze wszystkim nam sie uda i bedziemy silne....do konca!!!pozdrawiam
 
gazelaczku to ty tak jak ja nigdy nie lubilam dzieci i od nich zawsze jak najdalej. Moja mama jest niania i siostra choc nie ma dzieci tez dorabia sobie przy dzieciach. One maja takie podejscie do dzieci, ja niestety takiego nie mam. Kiedys zostawila mnie mam na troche z maluchem to nie wiedzialam co z nim robic :roll: Mam nadzieje, ze jak bede miala swoja dzidzie to wszystko sie zmieni, ale jak narazie najbardziej to przeraza mnie nie sam porod, tylko jak ja sobie dam rade. Nie potrafie przeciez jak siostra czy mama nawet zmieniac pampersow, ani rozmawiac z takimi dziecmi. Ale dzidzie bardzo juz chcialam, przed ciaza kazdym maluchem sie podniecalam jednak czy to moglo oznaczac ze jestem juz gotowa? Moze ja nie bede nadawac sie na matke? Nie wiem jak to bedzie jestem zdeczka przerazona.
 
Dziewczyny,nic się nie martwcie,wszystko przyjdzie samo.Ja też bałam się że po urodzeniu pierwszego dziecka niedam sobie rady.Myślałam -przecież ja nigdy nie zakładałam pieluch,jak to się w ogóle robi?????!!!!!I wiecie co po porodzie olśnienie:)Matczyna intuicja już mi podpowiadała jak chwycić maleństwo(i niebać się tego)jak karmić,przewijać,myć.
My co prawda nie uczęszczaliśmy ale polecam szkoły rodzenia bo tam można już za wczasu poćwiczyć :wink:
No i uczucie do maleństwa najczęściej wzrasta powoli-mnie się wydaje że kiedy poczujecie pierwsze ruchy to już bedziecie w dzidziach zakochane :wink: Żarty żartami ,ale naprawdę wszystko przyjdzie z czasem :) [/img]
 
reklama
:-) uffff cieszę się, że nei jestem sama w swoich wątpliwościach.... Moj Maz w przeciwieństwie do mnie jest szcześłiwy, gotowy do roli Taty itd. ale on jest starszy ode mnie o prawie 10 lat ... Ja dopeiro niedawno się przyzwyczaiłam do tego, że życie w trwałym związku jakim jest małżeństwo ulega przemianom i kiedy tylko donalazłam się w roli żony teraz pojawia się dzidzia... a ja znó zielona :-( Też myślę, że z czasem wszystko sie ustabilizuje ale narazie też są chwile że sobie chlipie, że tracę swój spokój, swoją stabilizacje, na którą bardzo ciezko pracowałam.... bardzo lubiłam swoje życie zanim nei zaszła w ciąze... teraz siedze całymi dniami sama w domu i z dnia na dzień czuję sie coraz bardziej smutna i samotna :-( Cieszę się, że niedługo skończy się ta pierwsza czesc ciązy najbardziej burzliwa - może wtedy ogarnie mnie choć odrobina matczynej euforii ...
 
Do góry