Hej dziewczyny!
Mróz tęgi, a my nosa za drzwi nie wychylamy.
A ja po weekendzie jestem pełna podziwu dla swego syna, tak ot nagle, po prostu staje na czworakach i kołysze się do przodu i tyłu. To już chyba mały krok od raczkowania, co? :
:
:
Kurcze musze poprzenosić wszytskie "niebezpieczne "rzeczy z zasięgu jego ręki, bo mimo,że do przodu jeszcze nie idzie, ale do tyłu to takiego pałera dostał,że pkój ogarnia w minutę!!!!!!
A do tego wszytskiego jak tylko dosunie się do czegoś o co może się oprzeć stopami, odbija się(przez to kołysanie jest mu łatwiej) i dołsownie skacze jak żaba do przodu. SZOK!