reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipcowe mamy

brunetka pisze:
Nadrobiłam!!!!

A teraz ide napoić malucha i spać.
Hanti te 60 km do Wrocka(czyli do mnie) to na prawdę nie daleko.
szkoda,że wcześniej nie wiedziałam,bo do Wrocka strasznie lubię jeżdzić(nawet z Otylcią byłam już ze trzy razy)
a moj syn miał zawody 26.11 we Wrocku to moglyśmy się zobaczyć........jak bym jechała dam Ci znać to może umowimy się na kawkę..... ;D ;D ;D
 
reklama
A oto moja historia

Ja swojego męża poznałam przez CB radio 11 lat temu
napoczątku gadałam z nim  tak jak z innymi osobami ale póżniej rozmowy robiły się coraz dłuższe i po paru miesiącach spotkaliśmy się
Spotykaliśmy się tak przez 5 lat i w 1999 roku wzieliśmy ślub
Powiem wam że odkąd pamiętam to zawsze przy mnie był Piotrek
Matura, studia, egzaminy i obrona i chyba nie wyobrażam sobie żeby go nie było
W 2002 urodziła nam się córeczka Wiki a 3 lata póżniej synek Oliwierek
I choć zdarzają nam się niporozumienia większe lub mniejsze to i tak uważam że jesteśmy szczęśliwą rodziną
 
niuńka dużo zdrówka Adasiowi i słodziutkich buziakow dla Was obojga!!!!!
kolorowa kredeczko dużo wytrałości w zwalczaniu chorobska..... ;D
wszystkim mamuśkom życzę uśmiechniętych dzieciaczków w weekend...... ;)

a historię mojego poznania z mężem napiszę pożniej ,chociaż to nic romantycznego......
 
Mania, Wiki podobają mi się Wasze love storys ;)
U Mani jak zwykle pełne szaleństwa, uroku i romantyzmu :)
U Wiki urzekła mnie stałość, dojrzała miłość i niezawodność związku. Nie każdy ma tyle szczęścia, żeby móc mieć przy sobie partnera na całe życie w przełomowych momentach :)
Mi na przykład nie było to dane. Przeżyłam to z poprzednim partnerem (z ktorym też zerwałam zaręczyny, jak Mania ;)). Szkoda, ale przecież to w końcu Mariusz został moim mężem, a nic tak chyba nie scala, jak rodzina i dziecko :)
 
:-)

Ja i Artur poznaliśmy sie w Krakowie. Grupka ludzi poznanych w sieci postanowiła sie spotkać. On z Warszawy ja z Białegostoku .... Kiedy mnie zobaczył pomyślał: Co za rozpuszczona gówniara. A ja pomyślałam: Co za nedety gbor. Ale po kilku rozmowach nasz obraz sie bardzo zmienił. Mimo wszystko wtedy każde z nas zaczeło być w innym związku a siebie traktowaliśmy bardziej jak rodzeństwo. Artur był dla mnei jak starszy brat. Nasze związki rozpadły sie a my zaczeliśmy sie widywać coraz czesciej. Ja już bez potrzeby posiadania kogoś bliskiego - po przejsciach - on tak samo :-) Któregoś dnia zadzwonił do mnie w nocy i powiedział, że ma już tego dość... zapytałam - czego?... a on na to, że ma już dosc mowienia o nas jak o rodzeństwie i myślenia w ten sposob... po czym powiedział mi: Kocham Cię. A ja mu odpowiedziałąm ;-) - jesteś nienormalny i odłożyłam słuchawke :-) Ale od tamtej pory wszystko sie zmieniło - zawsze czuliśmy do siebie miete nawet bedac z kimś innym. Moj Maz powiedział mi, że mnie kocha 2 sierpnia 2002 r, 2 sierpnia 2003 wzieliśmy ślub, a 22 lipca urodziła sie nasza Majka :-) Być może gdybym zdecydowałą sie na porod naturalny Majka również byłaby z 2 sierpnia :-)
 
Dziewczyny raz jeszcze dziękuje w imieniu synka za cieplutkie słowa, uściski i buziaczki. :)

Ja mojego męża poznałam prawie siedem lat temu. Pracowałam jako akwizytorka, on nowo przyjęty. Ja stuknięta wariatka, on spokojny, opanowany. Dwa przeciwieństwa ;D. Któregoś dnia wysłali nas razem w teren, a my zamiast pracować to na piwko. Minuta po minucie, godzina po godzine gadaliśmy jakbyśmy znali się od zawsze. Do tej pracy nie każdy się nadaje. On się nie nadawał, zrezygnował bardzo szybko. Przyjeżdzał czasami do firmy, ale czasami to było dla mnie za mało. Tęskniłam i wiedziałam, że jeżeli czegoś nie zrobię, nie powiem,to miłość na całeżycie przejdzie mi koło nosa. Ale udało się, trochę podstępem, sztuczkami, wkońcu czego nie robi się dla miłości. Po roku znajomości zaręczyliśmy się, po trzech latach wzieliśmy ślub, urodziła się Paula, Adaś. A my kochamy się , że bardziej nie można.
 
Asiołku przy takiej historii związku jak Twoja nasuwa się tylko jeden wniosek: wszelkie Twoje małżeńskie "problemy" są tylko przejściowe i pogłębione niełatwą sytuacją. Taka miłość musi prędzej czy później skończyć się happy endem!!!

Niuńka
takie "trochę podstępy, trochę sztuczki" to się chyba nie kończą na początku, tylko sprawdzają się wobec facetów przez całe życie ;) :laugh:
 
alka pisze:
Iwon - gratulacje!!! Bardzo mężnie przeżyłaś pierwszy dzień w pracy :-* :-*

:) :) :)


alka pisze:
hahahahahahah słuchajcie - napisałam do kaśki że się " p.o.d.ś.m.i.e.c.h.u.j.e." z tej historii i proszę jak cenzura pięknie wycięła hahahahahahah Nic dziwnego że serwer mieli jak żółw skoro takie cuda musi wyczyniać ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D

;D ;D ;D

 
reklama
cze babeczki

ale historyjki.........przydalaby sie jakas ekranizacja!!!:) :laugh: :laugh: :laugh:

dobra zabieram sie za wysylanie maili..........ufffff
 
Do góry