No wiecie co kobietki, te kompleksy to naprawde sprawa psychiki a nie wyglądu.
Ja nie mam kompleksów i lubie siebie.To nie znaczy oczywiscie, ze nie zauwazam swojej okraglutkiej buźki, której dalego do wzorcowego owalu, albo wystającej bródki, która podobno świadczy o stanowczym charakterze :laugh: albo okropnej, wrazliwej cery, która jest wiecznie zaczerwieniona i podrazniona
moglabym tak wymieniac bez konca, ale nie o to chodzi
Chodzi o to ze tak na prawde nic bym w sobie nie zmienila, bo to jestem po prostu cala ja, i taką siebie akceptuje i lubie. Ciesze sie ze jestem zdrowa, ciesze sie ze mam rodzine i ciesze sie ze mam mezczyzne u boku, bo wiem jak wielu ludzi cierpi z samotnosci i kalectwa.
Jestem szczesliwa ze mamy oboje prace, chociaz nie zarabiamy duzo i dziekuje Bogu ze mamy miszkanie, chociaz jeszcze wiele nam zostalo do jego urządzenia, doceniam to, bo wiem ze dla wielu ludzi to co mamy to jest i tak bardzo dużo.