ania.g pisze:Moja mama tez sie na poczatku troszke obawiala Jasia - jak przewinac, jak trzymac, jak nakarmic... Spedzilam u nich tydzien (akurat mezczyzne wywialo do francji w ramach delegacji), jak Jas mial 3 miesiace i od tego czasu chetnie zostaje. Wie kiedy i dlaczego Jas sie wydziera - musze sie przyznac ze Jas to rozdarty dzieciaczek, jak mu sie cos nie podoba, albo czegos chce to sciany u nas pekaja od jego wrzaskow - wiec nie mam problemow z wyrywaniem sie w ciagu dnia raz- dwa na tydzien ;D Naprawde bardzo jestem za to mamie wdzieczna.... ;D
Powoli rozpoczelam poszukiwania opiekunki - narazie wsrod znajomych, przeszukuje tez internet - kogos trzeba bedzie znalesc![]()
Ja tez juz szukam, tylko ja niestaty prawie na gwałt. Miałam wrócic do pracy w lutym , ale okazuje się bede potrebna jak najszbciej, bo obejmuje nową poasdę i bedzie w związku z tym dużo pracy. No i tak sie zaczeły poszukiwania. Dostałam dwa namiray do poleconych znajomych opiekunek do kolezanki. Pierwsza juz przez tel wydała mi się jakas taka flegmatyczna , a za to druga odrazu super. Juz podczas pierwszej rozmowy zapałałam do niej sympatią i myslę, ze podziałało to w obie strony. Ma doświdczenie, pracowała z dziewczynką w maksia wieku, do tej pory utrzymuej z nią kontakt i nawet jeździ do tej małej na urodziny. W dniu kiedy do niej zadzowniłam urodził jej sie 10-ty wnuk!!! Sama miała 6 dzieci (w tym dwa razy bliźnieta - niexle co??). Nie ma męza, a dzieci maja swoje rodziny, Wnuczki juz w wielku przedszkolnym i szklonym wiec nie pomaga dzieciakom. No i ogolnie jest super. A co najwazniejsze nie przeszkadza jej to ze moze zaistniec taka sytuacja, ze bedzie musiała jeździć na drugi koniec miasta. Uff! Mamy sie spotkać z nią po Maksa chrzcinach i wtedy jezscze raz o wszytskim pogadać.