reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcowe mamy

Nianiu jesli chodzi o zajmowanie sie Milenka to tatus sprawdza sie na medal,czasem mi sie zdaje ze nawet ona wiecej z nim gada niz ze mna.on do niej 'powiedz aaaaaa' a Milenka za chcwile'aaaaeeeeeeeaaaa'  :o  i zeby to bylo raz....to uznalabym to za przypadek,ale ona gada!!!

zas jesli chodzi o sprzatanie.........na tym polu jestem sama,no cos tam zrobi,ale jak wskaze palcem ze to i tamto trzeba zrobic  ::) ale nie narzekam,jak cos chce to zrobi

Nianiu bardzo mi sie podoba ze wyrazasz to co myslisz,czasami boje sie cos napisac aby na forum nie byc zle odebrana

wiec i ja napisze co mysle! a co mi tam

a wiec: mam dosc ciezko teraz,no tak mi sie zdaje,nauka (poczatek roku a ja juz nie wyrabiam)na biezaco a nie wspomne o przygotowaniach do matury...,utrzymanie domu w czystosci,przygotowywanie posilkow,wszystkie ogolnie prace domowe i MIli.........
czasami mi sie zdaje ze moje zycie byloby o wiele latwiejsze gdyby nie malutka....czasami gdy mam chwile zalamania mysle ze to byl blad...
jednak zawsze te mysli mi przychodza gdy jestem poza domem,gdy nie ma malutkiej
jednak jak jestem w domu i patrze na jej buzke wiem ze jest mi to najukochansza osoba na swiecie,ze kocham ja ponad wszystko i nie zaluje  :)

taka oto zaktecona jestem
pewnie nawet nie wiele z tego rozumiecie bo uwierzcie i ja sama sie w tym polapac nie moge ;)
 
reklama
ogolnie tatus sprawdza sie rowniez w praktyce na medal
nasz dzien 3razy w tygodniu wyglada tak:
Karol wraca z pracy,ja sie ubieram i wychodze do szkoly,przez te godziny on sam zajmuje sie coreczka
te 3dni w tyg.to ma przerabane,2 etaty!! no i ja tez...
 
Hej dziewczyny!
Ja też jestem tegoroczną lipcową mamusią. Pisałam do Was raz czy dwa, jeszcze jak byłam w ciąży, ale potem z powodu pracy i tudiów podyplomowych (nawał roboty i..lenistwo) zakończyłam na tym epizodzie. Poza tym uznałam, że Wy już świetnie się znacie i trochę za późno, by nadrobić zaległości. Tyle już Was łączy. Ale co tam. Nie wytrzymałam. Czytam Was od momentu pojawienia się naświecie Kornelka (miał być Mateusz;) tzn od momentu, kiedy doszłam już trochę do siebie, minęly najgorsze momenty poporodowej depresyjki i znalazłam chwilkę czasu dla siebie. Teraz zaglądam do Was codziennie, więc ja Was tak jakby znma, Wy mnie nie..Wasze opowieści, smuteczki i radości, rady i problemy są mi bardzo bliskie, bo jestem mamą po raz pierwszy i wszystko było dla mnie pierwsze, nowe, czasem przerażające, mimo stosu przeczytanych książek i rad troskliwej rodzinki. Tak naprawdę wszystko przyszło z biegiem czasu, a najlepszym doradcą okazała się intuicja i matczyna miłość.
Piszę do Was, bo dzięki Asiołkowi zmieniłam mleczko z HA na zwykłe i faktycznie zaparcia minęły (karmię cycem ale dokarmiam butelką bo za mało pokarmu), dzięki Niani zrozumiałam, że mimo ogromnego wyczekiwania na upragnione dziecko i świadomego macierzyństwa miałam prawo zakochać się w dzidzi od "drugiego wejrzenia", kiedy pojawiły się siły, zniknął pierwszy strach i zaczęła kiełkować prawdziwa miłość, a dzięki gazelaczkowym, matusiowym fotkom codziennie widziałam na komputerku..mojego synka. Twój Maciuś wydaje się do niego podobny i nie wiem dlaczego ale mi go przypomina:) Tyle o mojej historii. W wielkim skrócie. Fajnie, że napisałam, dobrze się z tym czuje. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę wszystkim mamom samych aniołków z książeczki Tracy Hogg;) (lektura obowiązkowa!) Pa
 
ty Iwon po dupie chcesz dostac??? ;D
jak to codziennie czytalam? a czemu nie napisalam,co? ;)

tak na powaznie to mam nadzieje ze do nas dolaczysz,zawsze jest super jak jest wiecej
skoro nas codziennie czytasz to dzialaj z nami aktywnie!
pozdrowionka

P.S. Gazelaczku twoj synek znowu jest podobny do innego dziecka?!? czy twoj maz ma jakies delegacje po Polsce? ;D hihihii ;D ;D
 
Hi, hi Gazelaczku, to już dwa dzidziusie podobne do twojego Maciusia :)

Niania, ja już kiedyś pisałam, że mój Maciek też mówi "gej, gej". Łukasz też jest przerażony :)

A co do pomocy mojego mężula, to u nas jest tak: Wszystko potrafi przy Maćku zrobić, tyle, że czasem mu się nie chce :)Z własnej inicjatywy to raczej Maćka nie przebierze, ale zawsze jak go poproszę to to robi. Kąpiemy zawsze razem. No i nie ma problemu jak ja chce gdzieś wyjść, żeby z nim został - i nie muszę się martwić, że jak wrócę, to Maciulek będzie skupkany po pachy :D
 
A mojemu Maćkowi wydłuża się czas między karmieniami. Przedtem karmiłam go co 2 godziny, a teraz co 3 :) No oprócz nocy - w nocy wstaje zazwyczaj do niego 2 razy.
 
Hi hi Lilka!! Właśnie tak mi się kojarzy, że niedawno gdzieś już ktoś napisał, ze jego dzidzia jest podobna do Maciusia. Tak sobie myślę, że Maciuś to chuba taki typowy, wzorcowy fajny bobas i dlatego każde dziecko ma z niego coś w sobie;) A zreszta, jak się trochę wprawię w zarządzaniu obrazkami itd to prześlę Wam zdjęcie mojego szkraba;)
Ja karmię w nocy dwa razy- o wpół do tzreciej i o piątej- piątej trzydzieści. Ale idzie spać o ósmej, a potem, za radą Tracy "tankuję" go przez sen o 23. Sprawdziłam tą metodę (i działa) w akcie despercji- na początku grudnia wracam do pracy i załamuję się na myśl o zarywanych nockach, więc już go powoli "trenuję";) Na razie nie chcę jednak w ogóle zrezygnowac z nocnego karmienia, bo wiem że to najbardziej treściwy pokarm. Zwłaszcza że jak wrócę do pracy to go całkiem przestawię na butelkę, więc niech jeszcze trochę sobie popije mleczko mamusi..

 
Ja niestety na mojego Karolka nie mogę liczyć jeśli chodzi o zajmowanie się Julką. Ogranicza się do zabawianie małej,wożeniu w wózku i noszeniu. Jeszcze ani razu jej nie przebierał. tak więc nie ma mowy zebym sama gdzieś wyszła. Usprawiedliwi go tylko to że jest strasznie zajęty. Remontuje nasz przyszły domek i jak wróci z działki to jest wykończony.
Myślałam że jak będę u rodziców to odpocznę. Ale nic z tego. Tyle tylko że dziecko mi sie rozwydrzyło. :mad: Przyzwyczaiła sie do noszenia na rękach i wożenia w wózku. Moja mama jak tylko Julka ruszyła rączką w wózku to zaraz ją dyndała. Koszmar. teraz będę musiała ja oddzwyczaić bo nic w domu nie zrobię.
Dzisiaj mnie zadziwuła. Położyłąm ją spać wczoraj po 22 i obudziła się po 3. Nakarmienie i położenie spowrotem spać zajeło nam 30 minut. Obudziła się o 6 i zanim zrobiłam jej jeść już spała, więc jej nie budziłam i spała do 8. Oby tak juz jej zostało. ;D
 
A co do siedzenia w domu z dzieckiem, to wczoraj powiedziałam mężowi, że gdybym miała nic innego nie robić tylko zajmować sie domem i dziecmi, to chyba byłabym w notorycznej depresji :) Nie chodzi o to, że nie lubie siedzieć z Maćkiem w domu, bo jak narazie to wcale mi się nie chce wracać do pracy, ale ta rutyna i powtarzalność się dnia codziennego mnie trochę przytłacza. Codzienne spacerki w te same miejsca już mi się po prostu nudzą, dlatego ciesze się jak ktoś ze mną idzie na spacer.
Mąż się chyba przejął, bo wczoraj wyprowadził nas z Mackiem dwa razy na spacer :D Wieczorkiem zrobił sałatkę grecką, no i w ogóle miał dzień dobroci dla żony :D Kurcze ale mi było dobrze.
Łukasz jest teraz strasznie zapracowany i szczerze mówiąc trochę mnie to wkurza, bo 100 razy wolę mieć mniej pieniędzy, a więcej czasu spędzać wspólnie z mężem, niż żeby mi przynosił do domu milion dolarów, a jego w ogóle nie było. No ale na szczęście to tylko chwilowe :D
 
reklama
A ja po powrocie do pracy boję się tego, że teściowa mi Maćka rozpieści noszeniem na rękach i lulaniem (będzie się nim zajmowała, jak ja będę w pracy), no i cała moja praca i wysiłek, żeby stosować się do rad Tracy Hogg pójdą na marne.
 
Do góry