NiaNia ja tez chcialam juz z mezem ale powiedzial ze jak nie mozna to nie... bo cos sobie uszkodze ale na razie bawimy sie na inne sposoby... chociaz i tak pewnie szesciu tygodni nie wytrzymam...
co do tych odchodow poporodowych to wcoraj juz nie mialam, ale dzis po czterogodzinnym specerku to znowu mnie zalalo...
apropo karmienia w miejscu publicznym kiedys nie do pomyslenia dla mnie byloby karmienie piersia przy obcych ale przez moich gosci nie bylo wyjscia, siostra meza siedziala u nas z chlopakiem wiec albo musialabym ciagle sie chowac w pokoju na karmienia a ze dlugo trwaja wole czasem tv poogladac to sie przyzwyczailam choc jak w niedziele byli u nas znajomi i ja cyca na tarasie wyciagalam (niby tylko ze stroju) to widzialam zdziwione spojrzenia... a dla mne to takie naturalne...
ty;lko ze nasze miasta nie sa zbyt przyjazne dzis 15 minut szukalam miejsca zeby usiasc, podzowiam Karin ktora karmila na stojaco... chyba zaczne brac ze soba kocyk taki zeby w razie co usiasc gdzies na trawie...
co do tych odchodow poporodowych to wcoraj juz nie mialam, ale dzis po czterogodzinnym specerku to znowu mnie zalalo...
apropo karmienia w miejscu publicznym kiedys nie do pomyslenia dla mnie byloby karmienie piersia przy obcych ale przez moich gosci nie bylo wyjscia, siostra meza siedziala u nas z chlopakiem wiec albo musialabym ciagle sie chowac w pokoju na karmienia a ze dlugo trwaja wole czasem tv poogladac to sie przyzwyczailam choc jak w niedziele byli u nas znajomi i ja cyca na tarasie wyciagalam (niby tylko ze stroju) to widzialam zdziwione spojrzenia... a dla mne to takie naturalne...
ty;lko ze nasze miasta nie sa zbyt przyjazne dzis 15 minut szukalam miejsca zeby usiasc, podzowiam Karin ktora karmila na stojaco... chyba zaczne brac ze soba kocyk taki zeby w razie co usiasc gdzies na trawie...