Witam wszystkich
Udzielam się tu po raz pierwszy ale od pewnego czasu z dużym zaciekawieniem zaglądam do tego wątku bo często Wasze rozterki są także moimi. Także mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona lipcowych mam
Tak czytam o karmieniu piersią i myślę, że każda z nas przeżywa stresy z tego powodu, które często są bezpodstawne. Kiedy wychodzę z małą na spacer a po pół godzinie już zaczyna marudzić to moje "życzliwe" sąsiadeczki krzyczą, że na pewno dziecko głodne jest bo na samej piersi to się nie uchowa.Siedzę później w domu patrze na te swoje piersi, które nie są balonami
i myślę,że może za mało mleka, może za wodnite itd itp a z drugiej strony widzę jak mała przybiera,jaka jest pulchniutka.Już kilkakrotnie miałam ochote nakarmić ją butelką ale zaparłam się i powiedziałam sobie,że przynajmniej do końca macierzyńskiego będę ją miała na cycku.Czasem owszem może się zdarzyć,że sytuacja zmusza do tego by przejść na sztuczne karmienie ale nie powinnyście mieć z tego tytułu żadnych wyrzutów sumienia!I tak dla Waszych dzieciaczków jesteście najwspanialszymi, najpiękniejszymi i najmądrzejszymi mamami na świecie!!
Druga sprawa to rozwój naszych kochanych maleństw. Niektóre już sie bawią, są zaciekawione światem, uśmiechają inne zaś śpią i jedzą na zmianę, jeszcze inne grymaszą. Myślę, że najważniejsze kochane mamy jest to by zrozumieć, że nasze maleństwo to jedyna, niepowtarzalna osobowość i zaakceptować tą najpiekniejszą indywidualność.Czytałam Tracy Hogg,mnóstwo książek i czasopism i im bardziej chciałam żeby Karolinka rozwijała się i zachowywała wzorcowo tym bardziej mi to nie wychodziło
Próbowałam ją np kąpać przed jedzeniem - horror. Zresztą zrobienie czegokolwiek przed karmieniem graniczy z cudem a po - no cóż - udaje się ale za to po małej aktywności mała znowu musi dostać cycka bo smoczka nie toleruje
I tym oto sposobem wszystkie ksiązkowe mądrości wzięły w łeb :laugh: Kiedy byłam "zła" na małą, że siedzi mi przy cycku przez 3 godz. bo przecież powinna się najeść w ciągu góra 40 minut kuzynka ostro mi powiedziała "nie podchodź do dziecka książkowo"!! I tak też się staram. Wsłuchuję się w nią, wpatruje w to co chce mi powiedziec i ciągle powtarzam sobie, że to jedyny taki niepowtarzalny skarb na świecie i nie ma takiej drugiej istotki. Dlatego nie porównuję jej już do nikogo i niczego i ... powoli zaczynamy się rozumieć
Ale się rozpisałam... pozdrawiam wszystkie mamuśki i zmykam nakarmić małą bo właśnie się budzi