reklama
gazelaczek
*** Wariatka tańczy ***
- Dołączył(a)
- 15 Grudzień 2004
- Postów
- 7 350
no wlasnie Sylwia, nawet w jezyku rozne rzeczy wychodza... bo o to chodzi - jak my o cos prosimy, to oni robia to nie dlatego, ze cos jest do zrobienia, tylko dlatego ze my tego chcemy
ja sie wlasnie dlatego denerwuje, gdy maz mowi, ze przeciez wystarczy mu przy przypomniec i on wszystko zrobi; i jeszcze jest dumny, bo taki z niego pomocnik. no rzeczywiscie - sporo w domu robi, ale to ja musze jednak trzymac reke na pulsie. A palnowanie tez zabiera czas. Wtedy mniej sie moge skoncentrowac na "swoich" sprawach. Mężczyźni są uwolnieni od myslanie o domu, dumaja o swoich sprawach bardziej. nic wiec dziwnego, ze gdy my ciągle i ciagle wchodzimy im w parade ze swoimi poleceniami to sie denerwuja. Ja tez bym sie denerwowala, jakby ktos mi tak marudzil. No ale to oznacza, ze trzeba ich nauczyc "myslec", "czuc obowiązki" i przejmowac odpowiedzialnosc za to co sie dzieje w najblizszym otoczeniu. Inaczej ciągle bedziemy jak te natrętne muchy
ja sie wlasnie dlatego denerwuje, gdy maz mowi, ze przeciez wystarczy mu przy przypomniec i on wszystko zrobi; i jeszcze jest dumny, bo taki z niego pomocnik. no rzeczywiscie - sporo w domu robi, ale to ja musze jednak trzymac reke na pulsie. A palnowanie tez zabiera czas. Wtedy mniej sie moge skoncentrowac na "swoich" sprawach. Mężczyźni są uwolnieni od myslanie o domu, dumaja o swoich sprawach bardziej. nic wiec dziwnego, ze gdy my ciągle i ciagle wchodzimy im w parade ze swoimi poleceniami to sie denerwuja. Ja tez bym sie denerwowala, jakby ktos mi tak marudzil. No ale to oznacza, ze trzeba ich nauczyc "myslec", "czuc obowiązki" i przejmowac odpowiedzialnosc za to co sie dzieje w najblizszym otoczeniu. Inaczej ciągle bedziemy jak te natrętne muchy
Karin
Lipcowe Mamy'05
- Dołączył(a)
- 4 Lipiec 2005
- Postów
- 520
Sylwia, masz świętą rację !!!! Oni faktycznie mówią Ci posprzątałem, Ci pomyłem naczynia czy Ci odkurzyłem.
Tusiu, fajnego masz męża, że tak się udziela. Mam nadzieję, że mój tez tak będzie jak sie urodzi Jagódka bo ma kompletnego świra na punkcie dzieci w ogóle a jeszcze na punkcie swojej córeczki to będzie pewnie miał wiekszego niż ja. Juz sobie zarezerwował wstawanie w nocy (ha!! wstanie i co dalej?) i kąpanie. I wszystko inne oprócz karmienia. A domek przez przerwsze tygodnie poprowadzi moja mama bo Robert to umie ugotować tylko wode na herbatę ale gdzie są kubeczki to juz nie wie :laugh:
Tusiu, fajnego masz męża, że tak się udziela. Mam nadzieję, że mój tez tak będzie jak sie urodzi Jagódka bo ma kompletnego świra na punkcie dzieci w ogóle a jeszcze na punkcie swojej córeczki to będzie pewnie miał wiekszego niż ja. Juz sobie zarezerwował wstawanie w nocy (ha!! wstanie i co dalej?) i kąpanie. I wszystko inne oprócz karmienia. A domek przez przerwsze tygodnie poprowadzi moja mama bo Robert to umie ugotować tylko wode na herbatę ale gdzie są kubeczki to juz nie wie :laugh:
gazelaczek
*** Wariatka tańczy ***
- Dołączył(a)
- 15 Grudzień 2004
- Postów
- 7 350
I jeszcze jedno, juz tak na dopelnienie. Mnie denerwuje wlasnie to, ze jak facet nie musi myslec tyle o tych przyziemnych, domowych sprawach, to ma wieksza mozliwosc skoncentrowac sie na rozwoju osobistym, wewnętrznym, intelektualnym itd. Kiedys zreszta dyskryminowalo sie kobiety ze sa glupie, no ale niby jak mialy rozwijac sie intelektualnie, skoro sprawy domowe na glowie? Z drugiej strony mozna by nieraz machnac ręką na to wszystko, ale wtedy co? Jakos jednak dom musi funkcjonowac. Ale kulturowo wychodzi tak, ze to dziewczynki uczy sie o tym myslec, planowac i ponosic odpowiedzialnosc. Gdy w domu brudno, to kobieta sie wstydzi, facet moze tego nawet nie zauwazyc... Ja postaram sie w moich dzieciach - niezależnie od plci - wyksztalcac odpowiedzialnosc za dom, siebie i najblizsze otoczenie.
kolorowa_kredka
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 24 Kwiecień 2005
- Postów
- 5 341
dziewczyny ale nadrukowałyście !!!!
chyba nie przerobię wszystkiego z tego co na pewno zauważyłam, to to że na swoich chłopików najeżdżacie troszkę
mój też jest dobry ale jak go kilka razy poprosi się o coś , no nie zawsze bo czasami coś od ręki zrobi, no ale z tym przesunięciem mebli nuszę pczekać, bo ostatnio przyjechali z roboty po 1 w nocy i nici, a rano to odsypiają no i może jużdziś mi je przesunie no a jak nie no to zostaje zawsze niedziela
chyba nie przerobię wszystkiego z tego co na pewno zauważyłam, to to że na swoich chłopików najeżdżacie troszkę
mój też jest dobry ale jak go kilka razy poprosi się o coś , no nie zawsze bo czasami coś od ręki zrobi, no ale z tym przesunięciem mebli nuszę pczekać, bo ostatnio przyjechali z roboty po 1 w nocy i nici, a rano to odsypiają no i może jużdziś mi je przesunie no a jak nie no to zostaje zawsze niedziela
kolorowa_kredka
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 24 Kwiecień 2005
- Postów
- 5 341
kasiu super że już w domku z kruszynką jesteście !!!!!
tusiu martynka piękniutka
tusiu martynka piękniutka
Martuska niestety z tymi poloznymi w Kopernikui ich "pomoca" po porodzie to slyszalam juz wszedzie. podobno tez wogole nie pomagaja jak sie ma problemy z karmieniem - ale moze ja akurat trafie na zmiane fajnych babek, z ktorymi sie dogadam ;D
gazelaczek
*** Wariatka tańczy ***
- Dołączył(a)
- 15 Grudzień 2004
- Postów
- 7 350
Wiesz Aniu, na mojej szkole rodzenia polozna mowila, ze grunt to wiedziec co sie chce. Jesli nie chcesz zeby dziecko bylo dokarmiane, to po prostu mow o tym. O innych rzeczach tez trzeba komunikowac. Inna rzecz, ze szpitale mają swoje "widzi-mi-sie" i czasem trudno sie dogadac, ale sprobowac przeciez warto, prawda?
W ogole to sie zastanawiam, jak to jest, ze szpitale sa takie niekonsekwentne. Z jednej strony mowią kobiecie co jest najlepsze, a z drugiej same robią glupoty. Koniecznie każą wietrzyc krocze i argument pt. ze na wspolnej sali wypelnionej tlumem gosci troche trudno to robic, argumentują ze wietrzenie jest konieczne i koniec kropka. Z drugiej - wiadomo ze dokarmianie dzieci utrudnia nauke karmienia piersia [a tak namawiaja przeciez do karmienia piersia], a po cichu podają butelki maluchom. Nie rozumiem tego...
W ogole to sie zastanawiam, jak to jest, ze szpitale sa takie niekonsekwentne. Z jednej strony mowią kobiecie co jest najlepsze, a z drugiej same robią glupoty. Koniecznie każą wietrzyc krocze i argument pt. ze na wspolnej sali wypelnionej tlumem gosci troche trudno to robic, argumentują ze wietrzenie jest konieczne i koniec kropka. Z drugiej - wiadomo ze dokarmianie dzieci utrudnia nauke karmienia piersia [a tak namawiaja przeciez do karmienia piersia], a po cichu podają butelki maluchom. Nie rozumiem tego...
reklama
Cisza sie zrobila
A ja sprzatam na raty. Troszke porobie troszke poodpoczywam, pranie juz mi sie upralo, troszke moze jeszcze poprasuje dzisiaj. Moje kochanie wroci dzis pozno bo jak co piatek bedzie gral w pilke nozna.
Siostra juz w drodze od 3:30rano i jutro o 7 rano bedzie juz u mnie. Ciesze sie bo moze mi troszke pomoze, chyba ze ja wciagnie komputer (zawsze jak do mnie przyjezdza to ja wciaga a pozniej marudzi ze nigdzie wnie wychodzilysmy i ona nie pozwiedzala i nie porobila zdjec)
A ja sprzatam na raty. Troszke porobie troszke poodpoczywam, pranie juz mi sie upralo, troszke moze jeszcze poprasuje dzisiaj. Moje kochanie wroci dzis pozno bo jak co piatek bedzie gral w pilke nozna.
Siostra juz w drodze od 3:30rano i jutro o 7 rano bedzie juz u mnie. Ciesze sie bo moze mi troszke pomoze, chyba ze ja wciagnie komputer (zawsze jak do mnie przyjezdza to ja wciaga a pozniej marudzi ze nigdzie wnie wychodzilysmy i ona nie pozwiedzala i nie porobila zdjec)
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 3 tys
Podziel się: