reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy

Gazelaczku w ramach chyba partnerstwa właśnie mój Robert ostatnio zdradził mi sposób na siebie ;D Powiedział, że jak coś chcę od niego i kilka razy mu zamarudzę na ten temat to budzi sie w nim taki sprzeciw zupełnie niezaleznie od niego więc jak chcę żeby cos naprawdę zrobił to żebym mu powiedziała tak: "kochanie, wiesz, że powinieneś to czy tamto, ale (i teraz uwaga) zrobisz jak uznasz za stosowne" I podobno to ma poskutkować ;D ;D ;D ::)
Jeszcze nie probowałam 8)
 
reklama
ja tez tak probuje Gazeleczku, spokojnie tlumacze ze boli mnie takie a nie inne jego postepowanie, ze nie pomyslal, a on albo sie obrazi albo przyzna mi racje i powie" fakt, nie pomyslalem kwiatuszku", juz on taki czasem niedomyslny... ale po paru latach razem nauczylismy sie w maire efektywnej komunikacji, czasem tylko zdażaja sie zakłócenia na łączach, kiedys to ze mnie zlosc az kipiala, a teraz jest mi po prostu przykro...
 
Nianiu moj Marcin jak narazie spisuje sie na 5. Pomaga mi i w domu i przy malej. Kapanie dobrze mu idzie - jak on to robi to mala nie placze, nie wiem czemu mi tak przy tym placze. Zmienia pampersy i wogole taki fajniejszy sie zrobil ;).
 
oj nie wiem Karin czy poskutkuje.... na mojego skutkuje delikatna "manipulacja" to znaczy jak cos chce to mowie z duzym wyprzedzeniem wtedy jest szansa ze to zrobi bo jak juz mija tydzien to sam ma wyrzuty ze mial to zrobic juz tak dawno a ja nic, w miedzyczasie siedze cicho... szkoda tylko ze ten sposob nie da sie zastosowac jesli prosze gpo o cos co mi akurat teraz jest potrzebne do szczescia...
 
Gazelaczku, ja tez mialam szczytny cel zeby ze swoim mezem zyc po partnersku, ale z dnia na dzien coraz bardziej utwierdzam sie w przekonaniu ze sie nie da. Nawet jak on twierdzi ze zwiazek to tylko partnerski. Faceci juz chyba sa tak zaprogramowani ze mysla ze sa madrzejsi od kobiet i wogole jakos tak wyzej ustawieni i nie bardzo chca ustepowac swego miejsca, wiec albo siedzimy jak potulne baranki (co mi nie bardzo odpowiada pomimo calej milosci do meza), albo toczymy z nimi walki (czego tez nie lubie, a niestety czesto mi sie to zdarza), albo ich podstepem probujemy podejsc (czego zaczynam uczyc sie). Jest jeszcze mozliwosc ze kazdy robi to co chce, ale ta mozliwosc wydaje mi sie najbardziej niebezpieczna, bo grozi bardzo szybkim rozpadem zwiazku.
 
dziewczyny zauwazylyscie ze zawsze piszemy ze facet "pomaga" w domu, przy dziecku itd... czyli ze zakladamy ze glownym "sprawca" jestesmy my, mezczyzna pelni jedynie role pomocnicza... same sobie czasem jestesmy winne... mnie strasznie zlosci jak slysze jak jakis facet mowi do zony: " no co chcesz, przeciez CI pomagam", lub "juz Ci pozmywałem" itp, zawuwazylyscie? jakby sami tego dla siebie nie robili, nie byłoby im potrzebne jedzenie, uprane rzeczy itd...
 
reklama
Przez te pogaduchy moje sprzatanie w polu, tylko lazienka na razie zrobiona.
Faktycznie Sylwia masz tu racje, oni mowia "no przeciez CI to zrobilem". I wiecie co? Nie ma tu jakiejs zaleznosci ze jak inny kraj to inna kultura i inne zachowanie. Moj maz nie jest polakiem a zachowuje sie jakby nim bym, czyli wniosek, nie ma narodowosci wsrod ludzi, sa tylko kobiety i mezczyzni. :p
 
Do góry