W sensie takim, że nabiera prawa do urlopu, potem jak wróci trzeba ją od nowa wdrażać (wiadomo, zależy jaka praca), jeżeli wraca po roku i zmniejszy etat przez kolejny rok nie można jej zwolnić, a ma prawo jeszcze do przerwy na KP
(a jak praca biurowa to jeszcze do zdalnej przez 4 lata)
Ogólnie ja jestem wielką fanką wszelkich udogodnień dla mam, uważam że wychowawczy dla pracujących powinien być płatny (może nie 100%, ale na pewno nie 0 czy tylko przy żenująco niskich dochodach) - natomiast w sytuacji, w której jest tutaj koleżanka na pewno nie kłóciłabym się, nie szantażowałabym umową na czas nieokreślony. Zdecydowanie przedłużenie do porodu to już będzie bardzo duży plus i pójście na rękę i to starałabym się w jakiś delikatny sposób walczyć