Wczoraj się tak wystraszyłam, bo mam nowego ginekologa. Wybrałam go sobie jak okazało się w lutym ze jestem w ciąży, wiec w sumie byłam u niego raz… wchodzę do niego na stronę żeby się umówić a tam wyskakuje mi najszybszy termin 26 styczeń
w przychodni w której mnie przyjął nie ma w ogóle wolnych miejsc. Byłam załamana i gotowa dzwonić do niego żeby mnie gdzies wcisnął, ale wieczorem chyba zresetowali kalendarz bo były wolne terminy nawet na dzisiaj. Ale umówiłam się na 7 grudnia, bo chciałabym tez już być pewna ze coś zobaczę i chciałabym iść z mężem żeby w razie co był przy mnie… super ze u Ciebie ok
w poprzednich ciążach taka wiadomość starczała mi na 2 tygodnie a później dalej się stresowałam czy jest ok, a tym razem nie wiem jak będzie… czuje się spokojna bo nie wyobrażam sobie ze miałoby się nie udać, ale do tego 7 grudnia pewnie dokonca nie uwierzę. Muszę tez zobaczyć ze wszystko ok i serduszko bije