Pytanko, bo tak jak już jestem spakowana i gotowa, to mam dylemat co do rożka - nie wiem, czy jest sens brać go do szpitala. W tym, w którym będę rodzić, maluchy dostają przydziałowe ciuszki i otulacze, a że to środek lata, to będzie ciepło (rożek, który dostałam, jest z tych miękkich, z warstwą minky). Na wyjście też nie wpakuję do niego małej, bo obowiązkowo położne zapinają dzieci w foteliki - bez nich nie wypuszczą nikogo ze szpitala. Więc na logikę chyba byłby to zbędny bagaż... Chociaż z drugiej strony na pewno byłoby mi łatwiej operować takim maleństwem w dodatkowej otoczce, przynajmniej na początku. Kurde, nie wiem, chyba nie będę go brać.
A jak jest w waszym przypadku?
A jak jest w waszym przypadku?