reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipcowe mamy 2021

Pytanko, bo tak jak już jestem spakowana i gotowa, to mam dylemat co do rożka - nie wiem, czy jest sens brać go do szpitala. W tym, w którym będę rodzić, maluchy dostają przydziałowe ciuszki i otulacze, a że to środek lata, to będzie ciepło (rożek, który dostałam, jest z tych miękkich, z warstwą minky). Na wyjście też nie wpakuję do niego małej, bo obowiązkowo położne zapinają dzieci w foteliki - bez nich nie wypuszczą nikogo ze szpitala. Więc na logikę chyba byłby to zbędny bagaż... Chociaż z drugiej strony na pewno byłoby mi łatwiej operować takim maleństwem w dodatkowej otoczce, przynajmniej na początku. Kurde, nie wiem, chyba nie będę go brać.
A jak jest w waszym przypadku?
 
reklama
Pytanko, bo tak jak już jestem spakowana i gotowa, to mam dylemat co do rożka - nie wiem, czy jest sens brać go do szpitala. W tym, w którym będę rodzić, maluchy dostają przydziałowe ciuszki i otulacze, a że to środek lata, to będzie ciepło (rożek, który dostałam, jest z tych miękkich, z warstwą minky). Na wyjście też nie wpakuję do niego małej, bo obowiązkowo położne zapinają dzieci w foteliki - bez nich nie wypuszczą nikogo ze szpitala. Więc na logikę chyba byłby to zbędny bagaż... Chociaż z drugiej strony na pewno byłoby mi łatwiej operować takim maleństwem w dodatkowej otoczce, przynajmniej na początku. Kurde, nie wiem, chyba nie będę go brać.
A jak jest w waszym przypadku?
Ja spakowałam choć faktycznie może okazać się zbędny. Dużo miejsca nie zajmuje jak jest rozłożony na płasko na dnie :).
 
@Aine90 , mamusiowanie idzie zdecydowanie lepiej niż poród, który był dla mnie traumą. Gdyby nie mąż, lekarz i położna, nie poradziłabym sobie i stworzyłabym zagrożenie dla dziecka.
Także mamusiowanie to przy tym pikuś 8-)

Córka na razie bardzo spokojna, karmienie idzie dobrze i tylko nocą mnie trochę męczy, bo budzi się częściej niż w dzień, ale na razie jest ok. No i psychicznie jakoś to udźwignęłam - nawet lepiej niż się tego spodziewałam i mimo wielu problemów i różnych myśli przed, zajmowanie się moją kruszynką wyzwala raczej pozytywne odczucia. Także na razie daję radę :-) :)
 
Hej dziewczyny my już rozpakowane. Wczoraj o 19. Do godz 17 wszystko ładnie się zaczynało, skurcze już były co 3 min i wszystko stanęło. Odłączyli oxy a balonik już wypadł. Po 30 min zdecydowali ze jednak taka końcówka oxy została to lepiej mi małą przygotuje na cc. Nagle 18:30 odeszły mi wody i wrocily potężne skurcze co 2 min. Już wszyscy myśleli że się uda naturalnie ale małej zaczęło lecieć tętno i w 5 min byłam na stole. Miałam drgawki i już nie wiem czy to rzucawka była czy z wyczerpania organizmu. Ciśnienie miałam tak wysokie że aż mną telepało na stole. Nigdy nie sądziłam że cc może być tak szybkie! Lekarz szybko mi ją pokazał, wszyscy wokół pisneli jaka malusia-trzymał ją jedna dłonią. Po 4 minutach znowu mi ją pokazali na minute- 2340 gram i 50 cm malutkiego szczęścia, 10 punktów 😭 teraz rozumiem co znaczy płakać z czystego szczęścia. Moja malutka różowa bubcia. Jest teraz w inkubatorze, ciągle je i śpi 😂 byłam u niej 2 razy, niestety też jestem słaba. Ciśnienie nie spada, opuchlizna pomału schodzi. Cała twarz i kark zdrapana bo swędziała od opuchlizny. Ale najważniejsze że ona jest i już nie ma strachu ❤️ jutro będę mogła ją przytulić i spróbować rozruszać laktacje choć mówią by nie oczekiwać cudów bo może być za wcześnie
 
@Aine90 , mamusiowanie idzie zdecydowanie lepiej niż poród, który był dla mnie traumą. Gdyby nie mąż, lekarz i położna, nie poradziłabym sobie i stworzyłabym zagrożenie dla dziecka.
Także mamusiowanie to przy tym pikuś 8-)

Córka na razie bardzo spokojna, karmienie idzie dobrze i tylko nocą mnie trochę męczy, bo budzi się częściej niż w dzień, ale na razie jest ok. No i psychicznie jakoś to udźwignęłam - nawet lepiej niż się tego spodziewałam i mimo wielu problemów i różnych myśli przed, zajmowanie się moją kruszynką wyzwala raczej pozytywne odczucia. Także na razie daję radę :-) :)
Ale poradziłaś sobie kochana! Ty nikt inny. Gratuluję Ci tego ❤️. A że miałaś wsparcie to cudownie, bardzo często jest ono w porodzie potrzebne. Przy takiej dużej Niuni na pewno było ciężko.

Życzę jak najwięcej pozytywnych odczuć 🤗.
 
reklama
Hej dziewczyny my już rozpakowane. Wczoraj o 19. Do godz 17 wszystko ładnie się zaczynało, skurcze już były co 3 min i wszystko stanęło. Odłączyli oxy a balonik już wypadł. Po 30 min zdecydowali ze jednak taka końcówka oxy została to lepiej mi małą przygotuje na cc. Nagle 18:30 odeszły mi wody i wrocily potężne skurcze co 2 min. Już wszyscy myśleli że się uda naturalnie ale małej zaczęło lecieć tętno i w 5 min byłam na stole. Miałam drgawki i już nie wiem czy to rzucawka była czy z wyczerpania organizmu. Ciśnienie miałam tak wysokie że aż mną telepało na stole. Nigdy nie sądziłam że cc może być tak szybkie! Lekarz szybko mi ją pokazał, wszyscy wokół pisneli jaka malusia-trzymał ją jedna dłonią. Po 4 minutach znowu mi ją pokazali na minute- 2340 gram i 50 cm malutkiego szczęścia, 10 punktów 😭 teraz rozumiem co znaczy płakać z czystego szczęścia. Moja malutka różowa bubcia. Jest teraz w inkubatorze, ciągle je i śpi 😂 byłam u niej 2 razy, niestety też jestem słaba. Ciśnienie nie spada, opuchlizna pomału schodzi. Cała twarz i kark zdrapana bo swędziała od opuchlizny. Ale najważniejsze że ona jest i już nie ma strachu ❤️ jutro będę mogła ją przytulić i spróbować rozruszać laktacje choć mówią by nie oczekiwać cudów bo może być za wcześnie
Wiele przeszłaś ale cieszę się, że wszystko się dobrze zakończyło i że Twoja bubcia jest już na świecie cała i zdrowa :). Życzę Ci szybkiej rekonwalescencji i powrotu do sił :).
 
Do góry