reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcowe mamy 2021

Hejka kobitkiii ❤ 20.11 robiłam jeden, meega bladzioch dosłownie "cień cienia" 2 dni temu, 7dni opóźnienia @ drugi, dalej blada 2 ale tym razem bardziej widocznaaa. Termin według kalendarza ciąży 31.07 😁 jak sie czujecie ? Czy w 6+3 już ginekolog mi cos powie ? Bedzie slychac serduszko ?
Slychac nie bedzie, ale mozna zobaczyc pulsujace 🥰 ja bylam na wizycie 6+2
 
reklama
Dziewczyny, czy Wy tez macie takie opory przed l4? Pracuję w kawiarni w centrum dużego miasta, ruch non stop, od wtorku nam otwierają w Irlandii sklepy i wprowadzają stoliki. Jestem ledwo żywa, niewiele jem, bo mam mdłości i wymioty, jak nie pracuję to śpię. Tutejsi lekarze nie uznają ciąży za coś nadzwyczajnego, mogę załatwić sobie zwolnienie od polskiej ginekolog ale... mam wyrzuty sumienia. Boję się reakcji w pracy, bo już jest ciężko z braku rąk do pracy. Rodzina mówi, że muszę patrzeć na siebie, że zawsze mogę wrócić od stycznia jak się zrobi trochę spokojniej...

Czy któraś z Was ma już etap tego okropnego samopoczucia za sobą? Zaczynam 9 tydzień i z każdym dniem jest coraz gorzej [emoji24]
Mam to samo. Praca codziennie z biura 9h w maseczce z okropnymi mdłościami. Być może udałoby się mi załatwić home office, ale strasznie boje się przyznać w ogóle do ciąży. u mnie to dopiero początek 8tyg, miałam pierwsza wizytę tydzień temu i widać było pulsujące serduszko. Kolejna wizyta za 2,5tyg ale nie wytrzymam chyba tyle czasu - taki był plan żeby powiedzieć szefowi przed świętami. Myślałam żeby coś pościemniać interniscie i dostałabym na teleporadzie L4 na migrenę, czy tam przeziębienie ale tego też nie chcę - jest mnóstwo pracy a wtedy musieliby jeszcze mnie dodatkowo zastępować. Miotam się sama ze sobą co zrobić bo mam wyrzuty sumienia
 
Targają mną skrajne emocje. Żal a przede wszystkim nieopisany gniew. Dlaczego tak jest że kobiety które latami starają się o dziecko nie mogą zajść w ciążę, albo tracą dzidzię! Moje dwie koleżanki miały po kilka in vitro i nic z tego, następna kilka lat się stara i nic. A są żulice co nawet nie wiedzą że są w ciąży, chleja przez całą ciążę i rodzą zdrowe dzieci, które później zostawiają na śmietniku albo "pozbywają" się ich.. dlaczego tygodniowe dzieciątka są bite przez swoich rodziców...bo płakało.. (miałam taką sytuację w pracy, chciałam im karę wymierzyć na miejscu) a ludzie którzy pragną potomstwa i mogą im stworzyć idealne warunki mają takie problemy..
Nie chce wprowadzać w źle nastroje ale musiałam wyrzucić swoją frustrację. Jestem w tej grupie można powiedzieć od początku i przykro mi że już tyle dziewczyn pożegnało się z nami.. przytulam was wszystkie.. Mam wizytę w środę, liczę na serduszko i że wszystko będzie w porządku.. boję się bo widzę jaki los jest okrutny.
moja ginekolog kiedyś tak podaczas rozmowy ma te tematy, sama jako lekarz przyznała, że niektórym pacjentkom chętnie zrobiłaby sterylizację... Pewnie w szpitalu dużo się naoglądała, a z drugiej strony przyjmuje prywatnie mnóstwo dziewczyny, które mają problem z posiadaniem wymarzonego maluszka...
@Avenna u mnie 9+2 a ja czuję się coraz gorzej...
 
Ja mam wizyte we wtorek tez mam nadzieje ze zobacze serduszko, mdlosci mam non stop choc nie wymiotuje. Zoladek mi strasznie dokucza, cos zjem na chwile spokoj a za godzine znow mi jezdzi. Zastanawiam sie co tam sie dzieje w srodku czy wszystko ok , niepewnosc okrutna choc jestem dobrej mysli i nie stresuje sie. Co do tych dzieciaczkow z rodzin patologicznych i braku sprawiedliwosci. Ja w czerwcu robilam bete.. negatywna.. Plakalam strasznie i nie moglam zrozumiec dlaczego nie moge zajsc , gdzie 2 znajome z otoczenia usunely ciaze.. a za chwile znow zaszly i juz ta ciaza im pasowala doslownie po 3 4 miesiacach i zdrowe dzieci urodzily.. Zastanawialam sie co robie nie tak.. W tym cyklu bezowulacyjnym , domyslalam sie ze nic nie bedzie, wspolzylam tylko raz, ale napotkalam artykul o Sw. Ricie i Sw. Dominiku o patronach wlasnie ciaz, nieplodnosci itd. Pomodlilam sie tak szczerze od serduszka.. a za tydzien zobaczylam kreske , wiem ze to moze zbieg okolicznosci ale uwierzylam zaufalam. Stalo sie , teraz tylko gadam z Bogiem ze nic wiecej nie chce tylko zdrowego dzieciaczka.. z wszystkim sobie poradze.
 
Dziewczyny, czy Wy tez macie takie opory przed l4? Pracuję w kawiarni w centrum dużego miasta, ruch non stop, od wtorku nam otwierają w Irlandii sklepy i wprowadzają stoliki. Jestem ledwo żywa, niewiele jem, bo mam mdłości i wymioty, jak nie pracuję to śpię. Tutejsi lekarze nie uznają ciąży za coś nadzwyczajnego, mogę załatwić sobie zwolnienie od polskiej ginekolog ale... mam wyrzuty sumienia. Boję się reakcji w pracy, bo już jest ciężko z braku rąk do pracy. Rodzina mówi, że muszę patrzeć na siebie, że zawsze mogę wrócić od stycznia jak się zrobi trochę spokojniej...

Czy któraś z Was ma już etap tego okropnego samopoczucia za sobą? Zaczynam 9 tydzień i z każdym dniem jest coraz gorzej 😭
Rodzina dobrze radzi, szczególnie jak masz złe samopoczucie idź na zwolnienie....
Ja się dobrze czuję, myślę w 2 trymestrze iść na l4 a pracuję na kuchni więc ciężka praca
 
Dziewczyny, czy Wy tez macie takie opory przed l4? Pracuję w kawiarni w centrum dużego miasta, ruch non stop, od wtorku nam otwierają w Irlandii sklepy i wprowadzają stoliki. Jestem ledwo żywa, niewiele jem, bo mam mdłości i wymioty, jak nie pracuję to śpię. Tutejsi lekarze nie uznają ciąży za coś nadzwyczajnego, mogę załatwić sobie zwolnienie od polskiej ginekolog ale... mam wyrzuty sumienia. Boję się reakcji w pracy, bo już jest ciężko z braku rąk do pracy. Rodzina mówi, że muszę patrzeć na siebie, że zawsze mogę wrócić od stycznia jak się zrobi trochę spokojniej...

Czy któraś z Was ma już etap tego okropnego samopoczucia za sobą? Zaczynam 9 tydzień i z każdym dniem jest coraz gorzej 😭
Ja tez pracuje w restauracji w Londynie. W listopadzie była zamknieta, otwieramy 2 grudnia i powiedziałam w pracy o ciąży i o tym że źle się czuje i nie dam rady pracować. Grudzień jest najbardziej busy u nas. Wiem, że będą musieli zatrudnić kogoś nowego, ale nie przejmuje się tym. Patrzę teraz na dobro swoje i Maleństwa. Tym bardziej, że wiem, że ciężko byłoby mi w pracy. Kilkanaście godzin dziennie na nogach. Może wrócę od stycznia na pol etatu... zobaczę. Mąż mi mówi abym lepiej siedziała w domu i odpoczywała 😊ale w styczniu postanowię co dalej. Póki co na grudzień L4
 
reklama
Mam jakąś nową aplikację na telefonie z forum ale jest taka masakryczna.. a jak wasze odczucia ?
mam nową aplikację od kilku miesięcy i odczucia mam podobne... Nie odświeża mi forum, tylko zrzuca na drugą stronę, nie mogę odpowiadać na kilka postów, to znaczy nie mogę cytować kilku postów. Generalnie do kitu, bo mam porównanie jak było przed zmianą.
 
Do góry